Zagrożenie klimatyczne w polskim górnictwie węgla kamiennego rośnie z roku na rok. To m.in. efekt schodzenia do coraz niżej położonych pokładów.
- Zagrożenie klimatyczne będzie rosło – przewiduje dr inż. Adam Lyczko z Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku.
Był on jednym z ekspertów, którzy wzięli udział w VI Warsztatach Ratowniczych „Wysoka temperatura i wilgotność to wysokie ryzyko – Jak bezpiecznie pracować? Jak skutecznie ratować?”, których gospodarzem była Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego w Bytomiu.
Pytanie brzmi: czy kopalnie poradzą sobie z zagrożeniem klimatycznym w najbliższych latach, bo na razie - w opinii ekspertów z nadzoru górniczego - nie ma z tym większego problemu.
- Jak do tej pory nie zanotowaliśmy wstrzymania robót górniczych ze względu na zagrożenie klimatyczne – dodał Adam Lyczko.
Kwestie zagrożenia klimatycznego w podziemnych wyrobiskach regulują przepisy rozporządzenia ministra środowiska w sprawie zagrożeń naturalnych w zakładach górniczych. Natomiast rozporządzenie ministra energii w sprawie szczegółowych wymagań dotyczących prowadzenia ruchu w zakładach górniczych wskazuje na to, jakie obowiązki ciążą na pracodawcy, gdy pojawi się zagrożenie klimatyczne w danym rejonie zakładu górniczego. Najczęściej w takich sytuacjach dochodzi do skrócenia czasu pracy załóg. Kopalnie inwestują także w klimatyzację grupową lub centralną
W warsztatach wzięli także udział przedstawiciele Państwowej Straży Pożarnej.
- Tematyka warsztatów nas łączy. To praca w wysokich temperaturach i w warunkach wysokiej wilgotności. Pracujemy również w aparatach powietrznych. Ratownicy górniczy w swoim sprzęcie mają dłuższy czas pracy, my krótszy. Chcemy na te tematy rozmawiać. Na przestrzeni lat mieliśmy wiele wspólnych akcji, głównie podczas katastrof budowlanych. Ratownicy górnicy są wyspecjalizowani w poszukiwaniu ludzi po zawałem. My chętnie korzystamy z ich doświadczeń - przyznał bryg. Damian Saleta z Akademii Pożarnictwa w Warszawie.
W trakcie warsztatów zaprezentowano również komorę klimatyczną o przestrzeni roboczej 13 m sześc. służącą do testów i badań sprzętu ratowniczego – najnowszy nabytek CSRG.
- Tutaj nie badamy ludzi, ale testujemy i sprawdzamy sprzęt. Na przykład aparaty, często także z udziałem samych ratowników. Uczestnicy badań zakładają je, wykonują w tych aparatach różne działania w określonych warunkach temperatury i wilgotności. Te badania pokazują, czy testowany aparat przeszkadzał ratownikowi, czy nie, czy ratownik miał możliwość swobodnego wykonywania zadanej pracy, jak się w nim czuł, jakie miał ciśnienie. Ratownicy wypełniają stosowną ankietę na temat sprzętu - powiedziała Monika Grzywa, kierownik działu ratownictwa ds. aparatury i sprzętu ratowniczego w CSRG w Bytomiu.
Zaprezentowano także specjalistyczną odzież roboczą do pracy na dole, w tym specjalne kamizelki chłodzące. Dzięki zastosowaniu ogniw Peltiera temperatura na ciele pracownika obniża się o około 3 do 4 st. C. Ogniwa Peltiera działają na zasadzie przepływu prądu elektrycznego przez materiał półprzewodnikowy, co prowadzi do przekształcenia energii elektrycznej w różnicę temperatur.
Dzięki zastosowaniu odpowiedniego zasilania kamizelka taka jest w stanie chłodzić ciało pracownika nawet przez sześć godzin.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.