Prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Litwa ocenia, że w górnictwie potrzebny jest program "zero tolerancji" dla łamania przepisów. Po serii styczniowych wypadków w kopalniach prezes zaapelował o realne działania służące poprawie bezpieczeństwa. W pierwszych tygodniach stycznia w kopalniach węgla kamiennego zginęło już pięciu górników, wobec 15 w całym ubiegłym roku. W sumie górnicza praca pochłonęła w tym roku już sześć ofiar.
- Osobiście nie pamiętam takiego stycznia - takiej serii wypadków, jednego za drugim. Każdy z nich ma swoje przyczyny, ale w każdym z nich widać ewidentnie irracjonalne zachowania pracowników - powiedział w czwartek prezes na antenie katowickiej rozgłośni Polskiego Radia.
Swój apel szef nadzoru górniczego skierował zarówno do zarządów górniczych firm, jak i ich właściciela - resortu gospodarki. Według prezesa, przykłady z innych gałęzi przemysłu wydobywczego potwierdzają, że właśnie działania właścicielskie mogą zainicjować skuteczne programy, poprawiające bezpieczeństwo.
- Obserwujemy rynek górniczy, mamy bardzo dobre przykłady, jak właściciel może się zachować. To wdrażanie różnego rodzaju programów, np. zero tolerancji dla łamania przepisów - program wprowadzony przez przedsiębiorcę Górażdże Cement, który sprawdza się - powiedział Litwa.
Jak mówił, chodzi o takie programy, które będą w stanie skutecznie przemówić do pracowników, że nie opłaca się ryzykować, ani pracować w sposób sprzyjający wypadkom. Prezes powołał się na przykład górnictwa niemieckiego, gdzie przestrzegana jest zasada "zero tolerancji" dla łamania przepisów.
- Są pewne procedury, których nikt nie będzie starał się złamać, bo po prostu ludzie mają zakodowane, że procedura jest opracowana nie po to, by ją nie łamać, ale by przestrzegać. Nikt nie będzie na siłę wykonywał czynności, które przynoszą określone ryzyko - podkreślił prezes WUG.
Z danych Urzędu wynika, że wiele podziemnych wypadków wiąże się właśnie z rażącym lekceważeniem przepisów. Np. wstępne ustalania wskazują, że zmarły w środę w katowickiej kopalni Murcki-Staszic 23-letni górnik przystąpił do konserwacji napędu taśmociągu nie zabezpieczając go wcześniej przed przypadkowym włączeniem. Tym samym złamana została jedna najważniejszych zasad przy tego typu czynnościach.
Prezes zapowiedział, że w tym roku inspektorzy nadzoru górniczego będą szczególną uwagę zwracać na pracę i stan techniczny używanych w kopalniach urządzeń do transportu materiałów i ludzi. Przy korzystaniu z nich i ich obsłudze bodaj najczęściej dochodzi do wypadków.
Przedstawiciele WUG są zaniepokojeni sytuacją, w której górnicy - choć w większości znają obowiązujące przepisy i procedury - często świadomie je łamią. Według Litwy, rodzi to pytania o inne niż ludzka nieuwaga powody takiego stanu.
- Cały czas staramy się szukać tych powodów. Pytanie, czy jest to presja na wydobycie, czy jest to zła organizacja pracy, czy jest to zbyt mała liczba pracowników w zakładzie górniczym, bo to również bierzemy pod uwagę - skomentował prezes WUG.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Panie prezesie. Tak dalej cisnij Pan tych po kopalniach i tych w Warszawie. Tak dalej nie da sie pracowac Brawo aby takich ludzi wiecej.
wsztscy wiemy ,albo wydobycie albo b. i h.p. Tak jest , było i chyba będzie. A przynajmniej dopóki pieniądz będzie ważniejszy od życia górnika. I żaden prezes z programem "zero tolerancji" tego nie zmieni, a jeżeli tak myśli , to jest poprostu głupi !
Pawlak musi odejść! Pawlak czekamy wszyscy na odpowiedź na apel prezesa Litwy o „zero tolerancji” w podległych tobie kopalniach. Podejmij decyzję i ją potem wdrażaj bo to twój obowiązek i za to ci płacimy ciężkie pieniądze. Liczą się konkrety a nie puste gadki . Nikt nie chce ciebie więcej widzieć jak przylatujesz z Warszawy z wieńcem pod pomniki zabitych ! Koniec z niedotrzymywaniem obietnic jak to zrobiłeś z Kompleksowym Programem Bezpieczeństwa w Kopalni po wypadku na Wujku.
Kolejny wypadek tym razem na JasMosie. Szkoda ludzi i tyle wam wszystkim powiem. Niestety tak jak w KGHM gdzie zgineli trzej WUG powie o samoistnym wstrząsie a przybłeda związkowa typu tow. Zbrzyzny z Lubina powie o „nieprzewidywalnym zbiegu okoliczności”. I tak to się kręci w tym biznesie , jak to określiłem kiedyś , ślązacy stali się mięsem armatnim w bitwie o węgiel! Tylko po co komu taka krwawa jatka, skoro nawet kopalni nie stać aby dać wdowiego grosza. Kto na tym wszystkim korzysta? Na pewno nie górnik , ten określany przez WUG jako „irracjonalnie zachowujący się” czynnik ludzki.
Pytanie do osoby kryjącej się pod nickiem nadsztygar: -czy pytanie bhp 2 o wymuszanie niezgłaszania wypadków przez załogę jest Twoim przypadku brakiem wiedzy na temat ?Ze na Twojej kopalnni ten proceder nie funkcjonuje? Albo w Twoim pytaniu jest cynizm i obłuda- bo nie wierzę że Twoja kopalnia jest wolna od tego procederu . Albo jesteś funkcyjnym nadsztygarem-np działu tąpań-nie mając podwładnych Twoja wiedza na ten temat jest żadna
Zapatrzenie się na model niemiecki jest pewnym idealizmem - zapominacie że Ci nasi menagorowie w górnictwie niedawno jeszcze próbowali wdrożyć na kopalniach gospodarkę socjalistyczną . Kto oglądał w teleizji niedawno Germinal według Zoli który pokazywał XIX wieczne górnictwo francuskie - mógłby dostrzec metody zarządzania w naszym górnictwie - czyli macie odpowiedź jak długo będziemy czekać na nowoczesne zarządzanie . Ciekawe że inne branże łatwiej przyszło im przebudowywać ustrój w swoich przedsiębiorstwach . Ale widać że ekonomia zapanowała nad bezpieczeństwem - jak po Okrągłym Stole w 1989r nowe Rady Pracownicze -odpowiednik obecnych Rad Nadzorczych ustalały płace Dyrekcji 5-6 krotnie od średniej płacy - wtedy małe było piękne kopalnie miały samodzielność-ale komuś to przeszkadzało-zrobiono czapę w postaci koncernów , holdingu placę dyrekcji wyciagnięto z funduszu płac kopalni - rozliczano ich tylko z wyników ekonomicznych -więc wykazywali oszczędzając na wszystkim - łącznie na bezpieczeństwie- za wypadki mało który dyrektor utracił stanowisko -. Bardzo poważnym błędem że płace służb BHP , zarządów SIP-ów nawet tych oddziałowych ,a nawet związków zawodowych są wypłacane przez Kopalnie - powinni być oddelegowani i ktoś inny wypłacać pobory - każdy tutaj z obecnych mógłby dać różne złe przykłady sprzeczności interesów Dyrekcji i służb BHP -np zakaz kontroli przez służby BHP miejsc strategicznych dla kopalni
Czy dyskutujemy o BHP na kopalniach czy na drogach? Co kryje się pod pojęciem „ czynnik ludzki” czy św Barbara może bo słychać również takie insynuacje , a może maszyny „samoistnie” , bo to też stało się słowem wytrychem, „zachowują się irracjonalnie”? Według rzeczniczki WUG z sierpnia ub roku , "Analiza tegorocznych zdarzeń potwierdza wieloletni trend, zgodnie z którym 70 proc. wszystkich wypadków w polskim górnictwie wynika z błędu człowieka. Przybywa wypadków śmiertelnych i ciężkich, związanych z transportem" - powiedziała w środę PAP rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach Jolanta Talarczyk
Kolejne wypadki będą też na drogach i budowach, nikt nigdy nie powiedział że 70% wypadków jest spowodowana przez poszkodowanych tylko jest związana z tzw czynnikiem ludzkim, pojęciem o wiele szerszym niż zachowanie poszkodowanego, ale np z jego przygotowanie do pracy i skończ już bełkotać
Panowie, jest problem z BHP czy go nie ma w polskich kopalniach? Ewidentnie jest bo prezes WUG w ostnich czasach po raz czwarty zwraca sie z apelem Czy apele z listopada i grudnia pomogły ,odpowiedzcie sobie na te pytania wpierw a nie zrzucajcie winę na mnie , że szargam dobre imię polskiego węgla. Ta spychologia jest nam wpojona przez władzę ale ja nie mam zamiaru przyjmować tego za dobrą monetę. Jak prezes mówi o „irracjonalnych zachowaniach górników” i że 70% wypadków jest spowodowanych przez samych poszkodowanych, to każdy z was przyjmuję to bez zastonowienia się, co to prezes wygaduje? A następne 20 % przyczyn to „samoistne” wydarzenie, a reszta z przyczyn niewiadomych. Nikomu to nie przeszkadza więc będziemy mieli następne wypadki po kopalniach bo nikt nie docieka jakie są prawdziwe przyczyny zagrożeń a tym bardziej jak im skutecznie zaradzić.
dociera do obserwatora prosta informacja czy nie? W Niemczech w kopalniach podziemnych pracuje ponad 70000 ludzi. statystyka o wypadkach odnosi sie do wszystkich zatrudnionych na dole.
Gwoli powiedzenia prawdy. Statystyki , które podaje odnoszą się do wszystkich zatrudnionych w kopalniach podziemnych w Niemczech , nie tylko na węglu. A górników dołowych jest w RFN ponad 70 tysięcy.
Do sztygara. Bezpieczeństwo z wynikami produkcji idzie w parze. Analogie takie same jak poprzednio podawałem czyli wydajności ze ściany w Niemczech i Czechach. Podejście do BHP w krajowych kopalniach ze strony WUG jest represyjne. Ten model znamy z historii , bo na represji była zbudowana gospodarka komunistyczna. Represja działa do momentu gdy najstroższe przepisy przestają odnosić zamierzony skutek, w przypadku BHP ile przepisów może wydać a szczególnie egzekwować nadzorca czyli WUG? Kiedyś natrafi na ścianę i wtedy zdumiony tym faktem twierdzi , że „materia” nie reaguje na przepisy czy rozkazy. Dlatego w apelu prezesa słowa o „irracjonalnym zachowaniu górnika”. Druga strona medalu podejścia represyjnego to fakt , że ilość i wszechstronność aplikacji uregulowań prawnych dotyczących aprobowanych zachowań górników i procesów produkcji na kopalni powoduje siłą rzeczy co najmniej dwa negatywne skutki: ogromne koszty wprowadzania i wykonywania, dwa ograniczanie wydajności pracy. Wielokrotnie o tym pisałem na tych portalach, że za mało się mówi o skutkach tego „represyjnego modelu” BHP na wyniki ekonomiczne spółek. Przykręcanie śruby przepisami powoduje , że górnik właściwie nie powinine „oddychać” i się ruszać bo co chwila może złamać jakiś przepis. Jeśli kogoś to zainteresuje proszę przeglądnąć materiały ogólnodostępne na internecie co robią podobne do WUG urzędy aby zmniejszyć ilość wypadków, w co inwestują agendy rządowe w zakresie górniczego BHP, jakie są obecnie najważniejsze tematy badawcze instytutów górniczych i jaka jest ich koleracja do rzeczywistych trendów wypadkowości w kopalniach podziemnych. Nikt nie przeznacza funduszy tak jak u nas na kategoryzacją zagrożeń czy zasady zatrudniania pracowników w kopalni, jak zrobiono miesiąc temu za aprobatą WUG.
Do BHP. Masz rację, model niemiecki jest godny upowszechnienia w Polsce. Gdy się go wdroży, wypadków nie będzie wcale. Dlaczego? Bo wszystkie niemieckie kopalnie węgla kamiennego zostaną zamknięte do 2018 roku Jeżeli polskie też zamkniemy, to koniec z wypadkami. Gwoli faktów i skłonności do porównań. Niemcy - 8 kopalń węgla kamiennego, 33 tys. górników, niespełna 22 mln t wydobycia. Dopłaty do górnictwa węgla kamiennego z budżetu centralnego oraz budżetów krajów związkowych wynoszą obecnie 2,5 mld euro rocznie. Koszty likwidacji kopalni, w tym koszt odpraw dla górników, szacuje się na ponad 50 mld euro. 13 mld euro pochłoną działania konieczne do zapewnienia bezpieczeństwa nieczynnych kopalni. Czechy 13 mln t wydobycia, 18250 pracowników 4 kopalnie Oto skala porównań. BHP2 tani z ciebie demagog, oj tani...
Wzory z krajów ościennych należy brać, i nie tylko z ościennych, problem jest nie tylko w tym miejscu. Główny problem to zmiana mentalności ludzi od których wszystko tak naprawdę zależy, również takich jak pan bhp2, który tylko plecie to samo w kółko i nie potrafi włączyć się w sposób konkretny do akcji pt popraw bhp. Panie bhp2 bez ogólników, konkretnie na jakiej kopalni, kiedy, o której godzinie, kto uległ wypadkowi, kto zataił, dlaczego i propozycja co dalej z tym procederem. Bhp2 kształtuje negatywną opinię o polskim górnictwie- i teraz coć na wzór bhp2 - bo działa na zlecenie podmiotu zagranicznego który chce tanio przejąć kopalnię w Polsce, dlatego należy zniszczyć krajowe rozwiązania w branży górniczej. Bhp2 jest blisko granicy czeskiej.
Prezes WUG zamiast apeli produkowanych co rusz po wypadkach powinien spojrzeć na prawdziwe przyczyny wypadków, dwa zapoznać się z działaniami i wynikami w zakresie prewencji wypadkowej w krajach ościennych tu konkretnie w Niemczech i Czechach. Model niemiecki jest sprawdzony, efekty znane – spadek wypadkowości o 90% w ostatnich latach. Chyba , że dalej uparcie będzie twierdził , że w Polsce mamy górników obłąkanych i ze skłonnościami samobójczymi bo jego wypowiedzi o „irracjonalnym zachowaniu górników” o tym świadczą. W takim przypadku pozostaje mu , co już sugerowałem, zamówić dla 100 tysięcy pracowników dołowych kaftany bezpieczeństwa.
Jeśli chodzi o „zero tolerancji” to JSW nie ma sobie równych w krajowych spółkach. Po prostu górników motywuje się do bezpiecznej pracy znaczy się do nieraportowania wypadków. A gdyby rannemu górnikowi przyszło do głowy zgłosić wypadek jego koledzy nie będą „tolerować” takich zachowań i wywrą presję na niego, bo premia BHP dla wszystkich przepadnie. I w taki oto sposób w JSW poprawia się statystykę BHP co nie znaczy że wypadków bardzo grożnych ubywa patrz wypadki śmiertelne w KWK Pniówek, JAS MOS , itp.
Do sztygara. Ja się nie mądrzę i nie pouczam innych, w przeciwieństwie do BHP2. Komentarzy BHP2 za to jest pełno wszędzie i wszystkie są identyczne. On wszystko wie lepiej, a cała reszta to durnie. Na takich uzdrowicieli trudno nie być uczulonym, bo to zazwyczaj są nieudacznicy, którym się coś wydaje. A propos "racji", kto te racje ma przełożyć na praktykę - prezes, czy może kierownictwa spółek, kopalń, sztygarzy, przodowi, hajerzy. Czy to prezes włącza kombajn, czy przenośnik, jak tam są ludzie. Czy to prezes WUG goni za tonami nie patrząc na bezpieczeństwo. Jeżeli nie zostanie zmieniona mentalność ludzi, przede wszystkim tych na samym dole, jeżeli przestaną się bać mówić "nie", jak debil sztygar będzie kazał łamać przepisy, bo liczy się tylko wydobycie a nie zdrowie i życie, to nawet św. Piotr nie pomoże.
Przyganiał kocioł garnkowi, że ukrywa się za pseudonimem. Niech Obserwator się zastanowi nad tym, co dzieje się w kopalniach, to byc może będzie miał chociaż podobne zdanie, jak bhp2 Apele owszem są potrzebne, lecz nie one tworzą główny system bezpieczeństwa pracy. Tworzą je pieniądze z produkcji. Dopóki te dwa systemy produkcji i bezpieczeństwa nie zostaną ze sobą skojarzone prawnie, rzeczowo i praktycznie, póty wszelkie apele bedą wołaniem na puszczy. Wszyscy się zgadzają z tym, że Prezes WUG ma rację. I co z tego, kiedy jego "racje" nie mają żadnego przełożenia na praktykę.
Prezesie, masz rację. Wsadziłeś kij w żmijowisko i trzeba nim poprzetrącać te gadzie karki Inaczej życie górnika będzie mniej warte od tony węgla. Wal tym kijem po tych zakutych łbach.
bhp2 skoroś taki mądry, to czego się wstydzisz i ukrywasz się pod pseudonimem. Ujawnij się, a może zastąpisz szefa Państwowej Inspekcji Pracy, a może samego premiera...
Zero tolerancji dla biurokratycznej bezmyślności w Niemczech, tak by się chciało powiedzieć na apel prezesa WUG. Górnik w Niemczech jak i każdy inny pracownik zatrudniony w przemyśle niemieckim pracuje tak samo szybko jak i polski. Problem z wypadkami w Polsce nie tkwi w gonieniu górnika za tonami tylko głupocie tych , którzy organizują robotę w krajowych KWK. Wypadek ma wielu ojców , to co się przewija w większości opisów powypadkowych to brak zapewnienia przez pracodawców bezpiecznego miejsca pracy. Przepisy bezpieczeństwa jak i systemy BHP będą tylko wtedy przestrzegane i wykorzystywane gdy nie przeszkadzają w osiąganiu produkcji! Wracając do niemieckiego systemu BHP , gdzie nie ma centralnego jak u nas WUG ale jest za to branżowy ubezpieczyciel górników . To jest niespotykane w Polsce aby krajowy ubezpieczyciel typu ZUS interesował się co się dzieje np. w kopalniach! Niemiecki nie tylko na bieżąco śledzi sytuację ale co ma większe znaczenie aktywnie wpływa na nią promując systemy prewencji. Całe strony na www są poświącone konkretnym systemom czy rozwiązaniom BHP. Oczywiście najskuteczniejszym sposobem poprawy BHP jest motywacja finansowa bo dyrekcja kopalni w Niemczech doskonale wie, że jak będą wypadki to ich stawki ubezpieczeniowe wzrosną a więc póżniej ich ocena, pensje i stanowisko będą zagrożone. W Polsce dyrekcja ma w nosie wypadki bo nikt im nie odbiera premii czy uderza w płace jak są wypadki. W jednej kopalni JSW dyrektora kopalni gdzie wypadki śmiertelne i ciężkie były codziennością prezes Zagórowski przesunął na szefa od Innowacji! Chciałoby się zapytać Innowacji w czym ? Za zabitych i rannych, za wdowie renty , których nie można notabene znaleźć, za zasiłki chorobowe płaci nie dyrektor czy prezes tylko całe społeczeństwo. Nie tylko to, ale nadzorujący górnictwo Pawlak i panie z Departamentu Górnictwa nie monitorują ile to biedne spółki typu Katowicki Holding i Kompania Węglowa czy bogatszy JSW tracą rocznie na kosztach postoju oddziałów, całych ścian po kolejnych wypadkach , ile kosztują ich codzienne kontrole urządów nadzoru typu WUG i tak dalej. Koszty idące w setki milionów złotych, które powinno przeznaczyć się na konieczne inwestycje . Pawlak z paniami z DG zamiast wykonywać swoje obowiązki nadzorcze stali się chłopcem i panienkami na posyłki dla bossów węglowych , „żebrakami” z czapką w ręku co chwile zabiegającymi o dotacje i ulgi u Grada i Rostowskiego. Nie tylko mamy cuda za Odrą, gdzie w kopalniach węgla DSK nikt nie ginie i wypadki spadły o 90% ostatnio Taki sam CUD objawia się za Olzą. W tym ostatnim przypadku sprawcami są rodacy, nasi kochani krajanie górnicy w kopalniach czeskich "zachowują się racjonalnie" Po tej stronie Olzy zdaniem prezesa WUG ci sami Polacy "zachowują się irracjonalnie" . Prezes WUG powinien skierować pismo do Pawlaka i ministra zdrowia no i oczywiście Ministra nauki i tak dalej aby sfinansowali program badawczy w ramach POIG 4.x kapitał ludzki lub innego POIG-u co takiego jest w powietrzu czy wodzie 20 km za granicą po polskiej stronie , że tych samych ludzi wprowadza w obłąkanie i myśli samobójcze w takim na przykład KWK Pniówek. Za Olzą zaś „polscy górnicy doskonale zdają sobie z tego sprawę , że muszą zachowywać szczególną ostrożność i prezstrzegać przepisy.”