Zarząd spółki górniczej G-Resources przewiduje, że w ciągu „kilku lat” ceny złota wzrosną do 2.000$ za uncję. Obecnie żółty metal jest niemal o połowę tańszy i z niemałym trudem podnosi się po ostatniej korekcie, co jednak nie zniechęca inwestorów zainteresowanych złotymi monetami - napisał portal bankier.pl w najnowszym raporcie o cenach metali szlachetnych.
- Nie mamy wątpliwości, że zobaczysz wzrosty do 1,5 tys. i zapewne nawet do 2,5 tys. w ciągu kilku następnych lat. Popyt jest silny i będzie jeszcze silniejszy. Produkcja spada już od dekady a nowe odkrycia i wybudowanie kilku nowych kopalni nie są w stanie nadążyć – powiedział reporterowi agencji Bloomberga Owen Hegarty, wiceprezes G-Resources.
Portal Marketwatch.com donosi o rosnącym popycie inwestycyjnym na złote monety. W kruszec inwestują już nie tylko takie tuzy jak John Paulson, George Soros czy Paul Tudor Jones. Strach przed kolejnym etapem kryzysu finansowego zagania do dealerów drobnych inwestorów, którzy kupują metal nie oglądając się na rosnące ceny.
Według danych firmy GFMS w zeszły roku inwestorzy kupili 229 ton złotych monet, czyli o 22 proc. więcej niż rok wcześniej oraz o 70 proc. więcej niż w roku 2007. - To niewiarygodne. Maj był fenomenalny, czerwiec i lipiec nieco słabsze, ale wciąż lepsze od średniej – zacierają ręce dealerzy z manhattańskiej firmy MTB kupującej złoto bezpośrednio z U.S. Mint.
Jeszcze ciekawiej sytuacja prezentuje się w dotkniętej kryzysem fiskalnym Europie. - Wyprzedaliśmy zapasy i sprzedajemy bieżącą produkcję – twierdzi cytowany przez bankier.pl Kerry Tattersall, szef sprzedaży w wiedeńskiej mennicy. Marże na uncjowych monetach bez trudu przekraczają 5 proc., osiągając nierzadko 10 proc. i nawet więcej w przypadku mniejszych nominałów.
Czy opowieści o „masowym” pędzie inwestorów po złoto zajmujące główne strony portali finansowych są pierwszym zwiastunem pękającej bańki spekulacyjnej? Czy też to tylko przedsmak tego, co może nas czekać w razie ogłoszenia oficjalnego bankructwa Grecji lub innego kraju z południa Europy?
O tym przekonamy się zapewne już za kilka miesięcy. Na razie uncja złota kosztuje 1188,48 dolarów i jest nieznacznie droższa niż przed weekendem, ale zarazem o 6 proc. tańsza niż w rekordowo drogim czerwcu. Licząc według poniedziałkowego kursu średniego NBP uncja złota jest wyceniana na 3728,62 złote wobec aż 4327 złotych odnotowanych 6 czerwca - podaje bankier.pl.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.