Rozmowa z Piotrem Niełacnym, dyrektorem technicznym KWK „Ziemowit” w Lędzinach.
Przez ostatnie trzy lata kopalnia „Ziemowit” przyniosła 500 mln złotych zysku brutto. Jakie jest źródło tych bardzo dobrych wyników ekonomicznych?
- Jest to efekt realizowanej od lat strategii rozwoju kopalni, w której największy nacisk kładziemy na szerokie wprowadzanie technik, technologii, organizacji robót i budowy logistyki kopalnianej, nakierowanych na eliminowanie bądź ograniczanie robót niebezpiecznych, uciążliwych lub stwarzających potencjalne źródła zagrożenia dla pracownika. W procesie projektowania robót zwraca się szczególnie uwagę na poprawę ergonomii prac i właściwy dobór materiałów i narzędzi pracy. Praca, która jest źle zorganizowana, wykonywana bez odpowiednich narzędzi i w pośpiechu, w warunkach dość typowej dla górnictwa akcyjności, często „napędzanej” ponagleniami przełożonych, stwarza niebezpieczeństwo. W kopalni „Ziemowit” zrobiono wiele, żeby taki styl pracy wyeliminować.
Praca w „Ziemowicie” nobilituje, o czym świadczy chociażby to, że na przełomie lat 2007–2008 do pracy w kopalni przyjęto około tysiąc nowych ludzi. Jak przebiegała ich aklimatyzacja?
- W pewnym okresie ponad 20 procent załogi pod ziemią stanowili pracownicy, których staż pracy na dole był mniejszy niż rok. Dla górniczych praktyków te liczby mają swoją wymowę. Jasno pokazują, jak olbrzymią pracę trzeba było wykonać, żeby zapewnić właściwą aklimatyzację nowym pracownikom i zrobić z nich pełnowartościowych członków załogi. Ważną rolę w sprawnym i skutecznym wdrożeniu nowo przyjętych do swoich obowiązków odegrały programy adaptacyjne, opracowane przez kopalniane służby bhp, które, notabene, zostały bardzo wysoko ocenione w skali całej Kompanii Węglowej. Najważniejsza była jednak rola najbardziej doświadczonych szeregowych pracowników z długoletnim stażem, którzy „młodym” przekazywali nie tylko umiejętności zawodowe, ale – własnym przykładem – również zasady i etos górniczej pracy. Złożony proces budowania „nowej” załogi nie miał przy tym negatywnego wpływu na wyniki ekonomiczne „Ziemowita”. Osiągnięty został poziom wydajności, który jeszcze niedawno wydawał się odległym celem – 1000 ton rocznie na pracownika.
Najważniejszym majątkiem firmy są jej zasoby ludzkie. Dyrektor kopalni jest jak menedżer, na którym spoczywa obowiązek budowy zgranej w każdej formacji drużyny. Jak Pan sobie radzi z tym wyzwaniem?
- Budowanie takiej drużyny jest zadaniem niełatwym, ale musi być ważnym obowiązkiem każdego prawdziwego menedżera. Byłoby spłyceniem problemu rozważanie zjawiska kształtowania załogi wyłącznie jako procesu nabywania umiejętności zawodowych. Równie ważne, a kto wie, czy nie ważniejsze, jest kształtowanie etosu pracy górniczej, postaw wobec kolegów, tworzenia atmosfery odpowiedzialności, sumienności, rzetelności i kreatywności w pracy. W proces ten muszą być zaangażowane osoby ze wszystkich szczebli zarządzania, ale rolę szczególną mają menedżerowie ze szczebla kierownictwa kopalni. W misji menedżera mieści się m.in. umiejętność znalezienia wśród podległych pracowników takich, których zaangażowanie, wiedza zawodowa oraz cechy osobowościowe i przywódcze predestynują do przejęcia w przyszłości odpowiedzialności za losy firmy.
Dzięki pracy wielu zespołów oraz rzeszy pracowników, nasza kopalnia dysponuje dokładnymi planami oraz harmonogramami eksploatacji do roku 2020, przy założeniu wydobycia średnio 4,5 mln ton rocznie. W latach 2018–2030 planowane są inwestycje modyfikujące obecny model kopalni, co umożliwi eksploatację zasobów, które dzisiaj są niedostępne.
W czasie niedawnej powodzi zalanych zostało wiele miejscowości, znajdujących się w granicach obszaru górniczego „Ziemowita”. Jaka była wasza reakcja?
- W tej trudnej i dramatycznej sytuacji dla mieszkańców i władz regionu, kopalnia „Ziemowit” natychmiast przyszła z pomocą. Pomoc podczas walki z powodzią polegała na dostarczeniu sprzętu i niezbędnych materiałów, a także pracy naszych górników.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.