Rozmowa z Dariuszem Dudkiem, przewodniczącym NSZZ „Solidarność” w kopalni „Silesia”, reprezentującym załogę w rozmowach z czeskim holdingiem EPH.
Czy to prawda, że kopalnia „Silesia” prawie nie wydobywa węgla?
- Kopalnia prowadzi wydobycie jedną ścianą – 424, która jest eksploatowana od dłuższego czasu. Niektórzy mówią, że od zawsze. Ze względu na stan techniczny maszyn i urządzeń wydobycie jest na bardzo niskim poziomie. Nie zadowala to ani pracujących w „Silesii” górników, ani nie przynosi wymiernych korzyści Kompanii Węglowej. Podkreślam z całą stanowczością, że nie jest to wina ludzi. Wyposażenie tej ściany powoduje, że praca przynosi więcej zmęczenia niż rzeczywistych efektów. Ciągle trzeba usuwać awarie. Mamy czasem wrażenie, że celowo skierowano tu taki sprzęt, aby pokazać, że jesteśmy nieudolni. Ścianę 424 trzeba wyeksploatować do końca albo – co bardziej sensowne – podjąć decyzję o zakończeniu eksploatacji.
I co dalej? Powstał już harmonogram działań, które trzeba zrealizować w kopalni?
- W przyszłości „Silesia”, jako kopalnia prywatna, ma być porównywalna z lubelską „Bogdanką”. Chcemy równać do tych najlepszych, dlatego czekają nas ogromne inwestycje. Oczywiście, będą one prowadzone sukcesywnie, bo trudno w jednej chwili „wpakować” w kopalnię 600–700 mln zł. To wszystko wymaga czasu, rozcięcia nowych ścian, budowy nowych przodków i chodników. Potem będzie się już brało to, co najlepsze.
Można przypuszczać, że „Silesia” będzie jednym wielkim placem budowy?
- Owszem, według zamysłów naszych inwestorów kopalnia ma podwoić produkcję i osiągnąć wydobycie 2 mln ton węgla rocznie. To wymaga odpowiednich nakładów, ale również – co dla nas jest bardzo istotne – większego zatrudnienia. Stabilność pracy dla załogi, po przejęciu kopalni przez nowego właściciela, to był warunek zapisany przez zarząd Kompanii w memorandum informacyjnym jeszcze przed rozpoczęciem rokowań. Dziś wiemy już, że w związku z planami rozwoju kopalni, pojawi się prawdopodobnie konieczność przyjęcia nowych pracowników, a to jest bardzo istotne dla miasta i gminy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, kopalnia, zatrudniająca obecnie niespełna 700 osób, przyjmie do pracy setki ludzi.
Znajdujecie się w takiej sytuacji, że załoga ma już pewność, dotyczącą dalszego istnienia „Silesii”, ale w trakcie negocjacji jest umowa społeczna, określająca gwarancje socjalne dla załogi. Na jakim etapie są te rozmowy?
- Umowa społeczna została przedstawiona inwestorowi jako wspólne opracowanie kopalnianych związków zawodowych. Jej kształt jest nieco zmieniony wobec tego, co uzgodniliśmy z poprzednim potencjalnym inwestorem podczas wcześniejszej procedury, ale zdajemy sobie sprawę, że zmieniła się sytuacja. Swoją wizję tego porozumienia przedstawił także inwestor. W najbliższym czasie dojdzie do spotkania, na którym wymienimy się uwagami. Do tej pory nie podjęliśmy jeszcze negocjacji nad żadnym punktem. Myślę, że umowa będzie modyfikowana. W mediach pojawiła się informacja, że po stronie inwestora jest dużo skreśleń, nie do końca jest to zgodne z prawdą. Proszę pamiętać, że rozmawiamy w trzech lub czterech językach. Tłumaczenia mają to do siebie, że często pomijają niuanse. Dlatego wiele spraw trzeba wyjaśnić podczas rozmowy w obecności tłumacza. O negocjacje jestem spokojny, tym bardziej, że strona czeska deklaruje podpisanie umowy społecznej, a klauzula, dotycząca konieczności zawarcia takiego porozumienia przed przejęciem kopalni przez nowego właściciela, znajduje się w memorandum.
Które zapisy umowy społecznej są dla załogi najistotniejsze?
- Gwarancja zatrudnienia to priorytet. Ważną kwestią jest także utrzymanie obecnego poziomu wynagrodzeń. Nie wyobrażam sobie, że zostaniemy przejęci i nagle okaże się, że nasze płace są niższe od średniego wynagrodzenia w Kompanii Węglowej. Zależy nam również na respektowaniu regulaminu zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, regulaminu wynagradzania, zakładowego układu zbiorowego pracy. Istotną sprawą jest także zapewnienie, że, w razie ewentualnych przyjęć, pierwszeństwo będą mieli członkowie rodzin obecnych pracowników. To bardzo ważne, bo w ten sposób tworzy się atmosferę przyjaznego przedsiębiorstwa. To przekłada się w sposób bezpośredni na wyniki.
Wstępna umowa dotycząca sprzedaży kopalni „Silesia” w Czechowicach-Dziedzicach, weszła w życie 8 lipca 2010 roku. Obecny właściciel kopalni – Kompania Węglowa, oraz starający się o zakup przedsiębiorstwa inwestor – spółka Energeticky a Prumyslovy Holding – podpisały to porozumienie 29 czerwca br. w kancelarii notarialnej w Warszawie. Aby „Silesia” stała się własnością Czechów, konieczne jest jeszcze przeniesienie koncesji oraz uzyskanie zgody MSWiA na sprzedaż działek wpisanych w ewidencji jako rolne lub leśne. PG Silesia musi także uregulować prawa do komercyjnego korzystania z informacji geologicznych. Na spełnienie tych wymogów, a także na zawarcie umowy społecznej ze związkami zawodowymi „Silesii” inwestor ma czas do 23 grudnia tego roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ja podejrzewam, że w wypowiedzi Dudka mógł się zakraść prosty błąd literowy: zamiast "porównywalna" może powinno być "porównywana". On mówi logiczną rzecz, że w przyszłości jako kopalnia prywatna Silesie będzie PRZYRÓWNYWANA do pierwszej prywatnej kopalni, czyli Bogdanki. I mówi, że chcą równać do najlepszych. Tego im nikt nie zabroni. A przecież jasno facet też podaje, że sytuacja w tej chwili nawet nie przypomina Bogdanki i że potrzebne są kolosalne nakłady. Przypomnijcie sobie, jak sama Bogdanka stała jeszcze parę lat temu, zanim ją Taras wyciągnął z doła.
Spokojnie Bogdanka do nikogo nie musi przychodzić, co prawda pracujemy i zaczynają nam coraz bardziej dopiekać, z czego mało osób sie cieszy... Tu nie chodzi o to, że my lekceważymy Śląsk... absolutnie NIE! np z kopalnią Zofiówka mamy bardzo dobre relacje, a dym rozchodzi sie o bzdure którą napisali w powyższym tekscie, ja nie wiem co to miało na celu ?
Uda im sie i bedzie jeden wielki smrod. Bo jak to kopalnia przez KW spisana na straty a teraz pod zarzadem prywatnego i Solidarnosci ma duze szanse na zyski. I to na Slasku.
My tu na Silesii LEŻYMY i czekamy aż Bogdanka przyjdzie do nas... Nic bardziej idiotycznego nie czytałem. Bez obrazy ale wstyd mi za Ciebie pseudo górniku.
panowie związkowcy z Silesii, my górnicy z Bogdanki po prostu ciężko pracujemy. uważam,ze wszystkie zwiazki zawodowe powinny być przepędzone z kopalń, tak samo jak z innych zakładów. W Polsce trzeba pracować anie przy korytach spędzac mile czas. Związkowcy do łopat a po godzinach załatwianie spraw. dość już załatwiaczy. do roboty,a do Bogdanki wam tak jak do księżyca.
Bez obrazy - Silesia do Bogdanki? Wy wiecie co mówicie ?