- W tym roku kończy się ważność Rozporządzenia Rady Europejskiej (WE) nr 1407/2002, w sprawie pomocy państwa dla przemysłu węglowego. Obecnie konsultowany projekt przepisów, które obowiązywałyby po roku 2010 r., eliminuje pomoc inwestycyjną, a także pomoc na bieżącą produkcję, ograniczając się wyłącznie do środków na zobowiązania odziedziczone oraz środków na zamykanie kopalń - mówi Henryk Paszcza, dyrektor katowickiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu.
Oznacza to, że o pomoc na inwestycje przedsiębiorstwa górnicze będą mogły ubiegać się na zasadach ogólnych, więc w wyścigu po środki pomocowe już na starcie – ze względu na to, że są to przedsiębiorstwa duże, do których kierowana jest zdecydowanie mniejsza oferta programów pomocowych – stoją na słabszej pozycji. Ponadto w okresie programowania 2007–2013 nie przewidziano w regionalnych programach operacyjnych uczestnictwa górnictwa węgla kamiennego. Generalnie należy więc stwierdzić, że jedyną pomocą, o którą górnictwo węgla kamiennego będzie mogło się ubiegać po 2010 r. na zasadach ogólnych, będzie pomoc na ochronę środowiska, badania i rozwój oraz szkolenie pracowników.
Równocześnie ostre wymagania ekologiczne w odniesieniu do produkcji energii elektrycznej i ciepła z węgla kamiennego, stawiane przez pakiet klimatyczny, wymuszają konieczność dostosowania się nie tylko sektora energetycznego, ale też producentów węgla kamiennego. Oznacza to konieczność dalszego wieloletniego prowadzenia procesów inwestycyjnych. Niestety, część z nich ma na gruncie polskim charakter wyłącznie naukowo-badawczy. Polska posiada bardzo wiele zasobów węgla kamiennego, które są wciąż nieudostępnione.
Chociaż jest to proces długi i kosztowny, w ogólnym rozrachunku, przez wiele lat eksploatacji, przynosi zysk w postaci relatywnie niskich cen energii elektrycznej oraz ciepła. Z punktu widzenia polskiego górnictwa węgla kamiennego, które wciąż boryka się z ograniczonymi w minionych latach środkami na inwestycje i znikomymi procesami udostępniającymi nowe zasoby węgla, nowe przepisy proponowane przez Unię Europejską po 2010 roku nie są korzystne. Dotyczą one bowiem pomocy wyłącznie na ograniczenie zdolności produkcyjnej, czyli tzw. koszty odziedziczone, wynikające z procesów restrukturyzacyjnych dokonanych w sektorze. A przecież nie należy zapominać o tym, że polska energetyka oparta jest na węglu i nie ulegnie to zmianie w najbliższych dziesięcioleciach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.