20 maja 2010 16:23
:
:
autor: Adam Maksymowicz - nettg.pl
2.5 tys. odsłon
Adam Maksymowicz: Rok bez lata
Zetknięcie się rozgrzanych mas pary wodnej po erupcji wulkanu z zimną atmosferą powoduje natychmiastowe skroplenie pary wodnej i obfite opady deszczu
fot: ARC
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czy obecne opady spowodowane są
aktywnością islandzkiego wulkanu? Tak,
ale tylko z dużym prawdopodobieństwem,
a nie z całkowitą pewnością. Takiej
pewności nikt nie ma. Procesy
przyrodnicze są zbyt skomplikowane, aby
odpowiadać na nie z pewnością. Ci,
którzy mają całkowitą pewność,
zarówno na tak, jak i na nie oględnie
mówiąc mijają się z prawdą.
Islandzki wulkan w jakiś sposób jest
tylko katalizatorem tych zmian
pogodowych. Tu można założyć, że i
bez jego wybuchu nastąpiłyby one ale w
znacznie mniejszej skali nie powodując
katastrofalnej powodzi Ryzyko obudzenia
się europejskich wulkanów jest bardzo
duże. Wynika ono nie z przekonania i
hipotez lecz prowadzonych pomiarów ich
aktywności wyrażającej się w
początkowym stadium wstrząsami
tektonicznymi, wzrostem temperatury wody
wokół ich podwodnych stożków itp.
Problemem nie są tylko wulkany
europejskie, choć te są najbliżej
nas, ale np. Północno Amerykańskie w
znanym parku Yellowestone, gdzie
uaktywniają sie od dawna spokojne
wulkany. Amerykanie obawiają się, że
wybuch jednego z nich może zagrozić
cywilizacji na całym globie. To nie są
strachy na Lachy. Ponieważ jednak są
to na ogół wydarzenia
nieprzewidywalne, lepiej jest moim
zdanierm zakładać zły obrót sprawy i
na to się przygotować, niż wszystko
lekceważyć a potem, tak jak z tą
powodzią być tragicznie zaskoczonym.
Czy na pewno bieżące opady spowodowane
są aktywnością wulkanu islandzkiego,
czy to tylko jedna z możliwych hipotez?
I po drugie: na ile procent można
określić ryzyko obudzenia się
europejskich wulkanów opisanych w tym
ciekawym tekście? Jeżeli to nie są
strachy na Lachy, to skóra cierpnie;)))
Czy obecne opady spowodowane są aktywnością islandzkiego wulkanu? Tak, ale tylko z dużym prawdopodobieństwem, a nie z całkowitą pewnością. Takiej pewności nikt nie ma. Procesy przyrodnicze są zbyt skomplikowane, aby odpowiadać na nie z pewnością. Ci, którzy mają całkowitą pewność, zarówno na tak, jak i na nie oględnie mówiąc mijają się z prawdą. Islandzki wulkan w jakiś sposób jest tylko katalizatorem tych zmian pogodowych. Tu można założyć, że i bez jego wybuchu nastąpiłyby one ale w znacznie mniejszej skali nie powodując katastrofalnej powodzi Ryzyko obudzenia się europejskich wulkanów jest bardzo duże. Wynika ono nie z przekonania i hipotez lecz prowadzonych pomiarów ich aktywności wyrażającej się w początkowym stadium wstrząsami tektonicznymi, wzrostem temperatury wody wokół ich podwodnych stożków itp. Problemem nie są tylko wulkany europejskie, choć te są najbliżej nas, ale np. Północno Amerykańskie w znanym parku Yellowestone, gdzie uaktywniają sie od dawna spokojne wulkany. Amerykanie obawiają się, że wybuch jednego z nich może zagrozić cywilizacji na całym globie. To nie są strachy na Lachy. Ponieważ jednak są to na ogół wydarzenia nieprzewidywalne, lepiej jest moim zdanierm zakładać zły obrót sprawy i na to się przygotować, niż wszystko lekceważyć a potem, tak jak z tą powodzią być tragicznie zaskoczonym.
Czy na pewno bieżące opady spowodowane są aktywnością wulkanu islandzkiego, czy to tylko jedna z możliwych hipotez? I po drugie: na ile procent można określić ryzyko obudzenia się europejskich wulkanów opisanych w tym ciekawym tekście? Jeżeli to nie są strachy na Lachy, to skóra cierpnie;)))