Adam Małysz przyznał po sobotnim konkursie na dużej skoczni, że oba srebrne medale zamieniłby na jeden złoty. Szybko doszedł jednak do przekonania, że jego największy rywal i zwycięzca obu konkursów, Simon Ammann gra w „innej lidze”. – On jest naprawdę wielki. To nie wstyd przegrać z tak znakomitym skoczkiem jakim jest Simon – przyznał szczerze Adam Małysz, który docenia klasę Szwajcara.
Polscy dziennikarze, akredytowani w Vancouver, nadali Małyszowi nowy przydomek: „444”. Dlaczego akurat taka liczba? Wyjaśnienie jest proste. Adam zdobył cztery mistrzostwa świata, cztery razy podnosił do góry kryształowe kule za zdobycie Pucharu Świata i zdobył cztery medale olimpijskie. Magiczne czwórki będą mu towarzyszyły już do końca kariery…
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.