Lawina krytyki spadła na głowy organizatorów igrzysk olimpijskich w Vancouver. Chodzi głównie o przygotowanie tras biegowych i zjazdowych, które były przyczyną groźnych upadków sporej ilości zawodniczek i zawodników. Najmocniejsza krytyka wypływa z ust gwiazd, a w szczególności Justyny Kowalczyk, która nie zostawiła na Kanadyjczykach suchej nitki...
W piątek 19 lutego Kowalczyk wystartuje w biegu 2x7,5 km techniką zmienną. To jej trzecia szansa na medal. Jedną już wykorzystała, czas na kolejny krążek. - Srebrny medal chciałam ofiarować trenerowi, ale skoro go nie przyjął, to co zrobię? Tak sobie myślę, że może mu się kolor nie podoba? - śmiała się Kowalczyk tuż po zdobyciu „srebra”. - Mam nadzieję, że wie jak bardzo go cenię i że wiele mu zawdzięczam. Dawno postanowiłam, że jeśli zdobędę medal w Kanadzie, a nie byłam tego pewna przed przyjazdem, to będzie on dla trenera. Po tym medalu jestem nieco spokojniejsza. Teraz czas na kolejne zdobycze medalowe...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.