Złoty medal na dystansie 10 km w biathlonowym sprincie na olimpijskiej trasie w Whistler wywalczył niespodziewanie Francuz Vincent Jay, srebrny Norweg Emil Hegle Svendsen, a brązowy Chorwat Jakov Fak. Tomasz Sikora zajął 29. miejsce.
Podczas startu Polaka nastąpiło załamanie pogody. Po jego pierwszym bezbłędnym strzelaniu rozpadał się rzęsisty deszcz ze śniegiem, który znacznie utrudnił rywalizację. Sikora dwukrotnie spudłował i spadł na dalszą pozycję.
Czołowe miejsca zajęli zawodnicy z najwcześniejszymi numerami startowymi.
Drugi ze startujących w niedzielę Polaków Łukasz Szczurek zajął jedno z ostatnich miejsc i nie zakwalifikował się nawet do biegu na dochodzenie.
Tomasz Sikora tak skomentował przegraną tuż po występie na swoim blogu internetowym:
"No niestety, dziś pogoda rozdawała karty. Wygrali zawodnicy dla których było łaskawe losowanie i dało im początkowe numery startowe. Zająłem 29 miejsce:( ale nie mogę mieć do siebie pretensji ponieważ wiem że w tych warunkach jakie panowały w trakcie mojego biegu (dwie ostatnie pętle i strzelanie stojąc) nic więcej nie mogłem zrobić. Wiem że jestem dobrze przygotowany do tych igrzysk i tylko tyle pozytywu po tym pierwszym starcie."
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.