Powstająca ustawa o odnawialnych źródłach energii (OZE) ma wspierać energetykę rozproszoną, niewielkie źródła energii i rozwój inteligentnej sieci energetycznej - poinformował wicedyrektor Departamentu Energii w resorcie gospodarki Janusz Pilitowski.
Według Urzędu Regulacji Energetyki, w czasie działania obecnego systemu prawnego ujawniły się jego mankamenty i nowe prawo powinno je usunąć.
Jak mówił Pilitowski podczas forum towarzyszącego stołecznym Targom Energii Odnawialnej RENEXPO, projekt ustawy o OZE w "bardzo niedługim czasie" powinien zostać przekazany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Zaznaczył, że uzupełnia ona projekt noweli Prawa energetycznego (MG deklarowało we wrześniu, że liczy na przyjęcie tych ustaw przez Sejm do końca roku - PAP).
- Ustawa będzie przede wszystkim zapewniała mechanizm przejrzystego przejścia z obecnego do nowego modelu, bardziej efektywnego ekonomicznie, skierowanego do tych wytwórców, które zamierzają i chcą rozwijać energetykę odnawialną, a nie tych, którzy mają urządzenia już zamortyzowane, wykorzystują instalacje o dużej mocy i często wysokich kosztach, nieniosące ze sobą postępu czy innowacji - mówił Pilitowski.
Zapewniał, że projekt ustawy będzie zawierał definicję mikroinstalacji, czyli źródła energii o relatywnie niewielkiej mocy - czego nie ma w obecnym prawie - oraz pewne rozwiązania formalnoprawne, które pozwolą na rozwój energetyki rozproszonej - małej, lokalnej, bezpośrednio niezwiązanej z podstawowym systemem energetycznym kraju. - Rozwiązania będą taką energetykę wspierać w fazie inwestycyjnej i eksploatacyjnej, ale również i na poziomie podatkowym - dodał Pilitowski.
Kolejnym ważnym elementem projektu - według wicedyrektora - będzie obszar współpracy między siecią elektro-energetyczną a energetyką odnawialną. - Chodzi o to, żeby rozwój energetyki rozproszonej był jednocześnie pochodną, ale i kołem zamachowym rozwoju tej sieci. Energetyka odnawialna nie rozwinie się, jeżeli w co najmniej tym samym tempie nie będziemy rozwijać inteligentnej sieci - podkreślił.
Jak z kolei mówił dyrektor departamentu przedsiębiorstw energetycznych Urzędu Regulacji Energetyki Zdzisław Muras, nowe prawo powinno wyeliminować mankamenty, jakie ujawniły się w czasie kilku lat funkcjonowania obecnego systemu. - Obecnie brak np. rozróżnienia wielkości źródła w zakresie obowiązków administracyjno-prawnych i niezależnie od tego, jak małe źródło mamy, każdy musi zdobyć 19 dokumentów administracyjnych, oraz założyć działalność gospodarczą - wskazywał Muras.
Jak dodał, brak też rozróżnienia poziomu wsparcia w zależności od technologii wytwarzania. - Nie każda technologia, aby się rozwijać, wymaga tego samego poziomu wsparcia, należałoby się zastanowić, czy konieczne jest wsparcie dla współspalania czy dla dużej energetyki wodnej - mówił Muras. - Należałoby limitować czasowo wsparcie dla niektórych technologii, by stymulować innowacyjność i poszukiwanie lepszych rozwiązań w miejsce technologii wyeksploatowanych - wskazał.
Podkreślał też, że nie ma jasnych regulacji dotyczących kosztów przyłączenia do sieci. - Pięć lat trwał - i oparł się o Sąd Najwyższy - spór sądowy, jak należy traktować koszty przyłączenia do sieci - przypomniał.
URE proponuje utrzymanie systemu koncesyjnego dla dużych podmiotów energetycznych, natomiast jego zmianę dla małych. Miałby m.in. obejmować gwarantowaną cenę dla małych producentów, dostarczających moc rzędu 100-500 kW. Muras podkreślił, że ten limit mocy jest do dyskusji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.