Głębokie wykopy, szalunki, zbrojenia i wszechobecne błoto. Tak w trzy miesiące od rozpoczęcia inwestycji wygląda dziś plac budowy nowego Muzeum Śląskiego w Katowicach.
Jego dyrektor, Leszek Jodliński, zachowuje się tak, jakby już był po przeprowadzce. Zaprasza na przynajmniej dwie (na początek) stałe ekspozycje za dwa lata o tej porze, roztacza widok panoramy Katowic, który goście będą mogli podziwiać z tarasu na wieży szybu Warszawa, kreśli niespotykany gdzie indziej kształt ławeczek wokół muzeum i ich dyskretne oświetlenie, ba, smakuje nawet rarytasy, jakimi będzie podejmowała restauracja w dawnej maszynowni.
Budowa ruszyła na początku lipca. Generalny wykonawca, Budimex, zobowiązał się, że ten nowoczesny ośrodek kultury i sztuki będzie gotów w połowie marca 2013 roku. Sama powierzchnia wystawiennicza w niemal trzyhektarowym kompleksie będzie miała przeszło 6 tys. m kw., nie licząc pomieszczeń pracowni konserwatorskich, biblioteki, przestrzeni socjalnych, restauracji i parkingu na przeszło 230 aut. Wzniesienie muzeum - głównym inwestorem jest Urząd Miasta w Katowicach - będzie kosztowało 324 mln zł. Ale aż 225 mln zł będzie wynosiło dofinansowanie inwestycji z Unii Europejskiej.
Schowane pod ziemią
W trzy miesiące od rozpoczęcia budowy w miejscu przyszłego zespołu architektonicznego "straszy", ale też imponuje, głęboki na prawie 20 m wykop pod budynek główny, skąd wywieziono 270 tys. m sześc. ziemi. Wykonana została już również płyta fundamentowa. Ma aż 2 m grubości, ponieważ - wobec 90 lat działalności górniczej w tym miejscu - musi gwarantować stabilność budynku.
- Zasadnicza część siedziby powstającego Muzeum Śląskiego celowo została schowana pod ziemię. Natomiast zachowanie na powierzchni wszystkiego tego, co należy do historycznego pejzażu byłej kopalni Katowice, jest decyzją świadomą. Rewitalizacja istniejących obiektów jest podporządkowana właśnie temu, aby uwydatnić ich jakość, klasę i walory historyczne - podkreśla dyrektor Jodliński.
Pietyzm wobec historii
W tej trosce o minimalną ingerencję w poprzemysłowy pejzaż budynki byłej maszynowni oraz magazynu odzieżowego zostaną po rewitalizacji przystosowane do potrzeb nowoczesnego ośrodka kultury i sztuki. Tak więc w dawnej maszynowni szybu Warszawa zostaną urządzone restauracja i kawiarnia, a zabytkowy budynek magazynu odzieżowego stanie się siedzibą Centrum Scenografii Polskiej. W gmachu znajdą się również pracownie konserwacji tkanin.
Sama wieża szybowa ma być nie tylko ozdobą całego zespołu architektonicznego nowego muzeum, ale zarazem jedną z większych atrakcji dla jego gości. U jej szczytu znajdzie się platforma widokowa, na którą będzie można wejść albo schodami, albo - wygodniej - wjechać specjalnie dobudowaną windą. Ten pietyzm w traktowaniu postindustrialnej przestrzeni ma być posunięty tak daleko, że do otaczającego muzeum parku i wzdłuż spacerowych ścieżek zostaną przesadzone rośliny, które znajdowały się wokół kopalni Katowice, kiedy ta była jeszcze czynnym zakładem górniczym.
Monitoring niespodzianek
Zanim jednak dawne budynki kopalni zyskają nową świetność i przeznaczenie, w fazie budowy są kłopotliwym sąsiedztwem. Szczególnie takiej budowy, rozpoczętej od gigantycznego wykopu. Maciej Kołtonowicz, dyrektor czwartego rejonu Budimexu, otwarcie przyznaje, że po pojawieniu się spękań gruntu doszło do niewielkiego naruszenia konstrukcji budynków dawnej stolarni i magazynu odzieżowego. Oba obiekty zostały natychmiast zabezpieczone. Jednocześnie w trybie nadzwyczajnym podjęto działania, które pozwoliły na ustabilizowanie podłoża. Dyrektor Kołtonowicz zapewnia, że mimo to wiekowe gmachy wciąż są objęte ustawicznym monitoringiem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.