Samorząd Rudy Śląskiej zakończył rewitalizację skweru upamiętniającego teren dawnego podobozu KL Auschwitz o nazwie Althammer. Prace wykonano w ramach miejskiego budżetu obywatelskiego, dzięki środkom Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Jak podkreślił we wtorkowym popołudniowym wpisie na facebookowym profilu prezydent miasta Michał Pierończyk, skwer o szczególnym znaczeniu dla dzielnicy Halemba: związany z tragiczną historią i cierpieniem ofiar KL Auschwitz, zyskał teraz godną oprawę.
Aby podkreślić powagę miejsca m.in. uporządkowano zieleń i posadzono nową, w tym pas wiśni Kanzan wzdłuż wschodniej granicy skweru. Wymieniono nawierzchnię alejek: stary asfalt zastąpiła klinkierowa kostka. Ustawiono spójne stylistycznie ławki, kosze na śmieci, stojak rowerowy i oświetlenie.
Szczególne miejsce skweru zajmuje strefa pamięci, w której powstał nowy postument i placyk do upamiętnień. Postawiono fragment ścianki z cegły rozbiórkowej, na której pojawić ma się wizualizacja dawnego podobozu. Ustawiono też symboliczne elementy nawiązujące do wejścia na jego teren.
“To miejsce ma ogromną wartość historyczną i moralną - przypomina o tragicznych losach ofiar oraz uczy wrażliwości i odpowiedzialności za pamięć. Jednocześnie skwer staje się spokojną, zieloną przestrzenią dostępną dla mieszkańców“ - wskazał Pierończyk.
Zaznaczył, że skwer odnowiono dzięki środkom Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (498 tys. zł z Funduszu Odporności GZM) w ramach rudzkiego budżetu obywatelskiego. “To mieszkańcy zdecydowali o realizacji projektu, oddając swoje głosy na tę ważną inicjatywę“ - wybił prezydent Rudy Śląskiej.
Zgodnie z informacjami Miejsca Pamięci i Muzeum Auschwitz-Birkenau pierwszych więźniów podobozu w Starej Kuźni (niem. Althammer) k. Halemby (obecnie dzielnica Rudy Śląskiej) osadzono w połowie września 1944 r.
Na początku października stan obozu wynosił ok. 500 osób, w większości Żydów z: Polski, Francji i Węgier. Przebywali w ośmiu drewnianych barakach - zamieszkiwanych wcześniej przez włoskich jeńców wojennych - otoczonych podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, którego wewnętrzny krąg był pod napięciem elektrycznym.
Więźniowie pracowali przy budowie elektrowni: kopali fundamenty, rowy melioracyjne, kładli kable itp. Kierownikiem obozu był SS-Oberscharfhrer Hans Mirbeth. Esesmanów w miejscach pracy więźniów wspierali starsi wiekiem rezerwiści Wehrmachtu, Kriegsmarine i wartownicy ze straży przemysłowej.
W obozie zmarło co najmniej 20 więźniów, liczby wywiezionych do Birkenau nie udało się ustalić. W styczniu 1945 r. większość więźniów obozu ewakuowano pieszo do Gliwic, a następnie koleją do innych obozów koncentracyjnych. Kilkudziesięciu, których tam pozostawiono, wyzwolili żołnierze sowieccy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.