Organizacje zrzeszone w Międzyzwiązkowym Komitecie Protestacyjno-Strajkowym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego we wtorek (4 listopada) organizują marsz gwiaździsty. To wspólny protest w obronie śląskiego przemysłu, podczas którego manifestanci z różnych części miasta przejdą do centrum, by spotkać się pod Śląskim Urzędem Wojewódzkim i wyrazić swoje postulaty. Do udziału w demonstracji zachęca Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
- Codziennie znikają kolejne miejsca w motoryzacji. Przemysł hutniczy w Polsce przegrywa z zalewem importowanej stal z Chin i z Ukrainy. Umowa społeczna dotycząca transformacji górnictwa i regionu nie jest realizowana. Sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest beznadziejna. W koksownictwie grozi nam utrata płynności finansowej. Główną przyczyną tak trudnej sytuacji w naszym regionie jest kwestia związana z pakietem klimatyczno-energetycznym z Zielonym Ładem. To potężne opodatkowanie przez Unię Europejską wszystkiego, co produkujemy na Śląsku, powoduje, że nasz przemysł jest niekonkurencyjny - podkreśla Dominik Kolorz, cytowany przez śląsko-dąbrowską "Solidarność".
Jak dodaje, związkowcy nie walczą tylko o górników, hutników, pracowników motoryzacji i koksownictwa. - Jak nie będzie przemysłu, to wszyscy inni też wpadną w tarapaty. Brak pieniędzy z podatków płaconych przez przemysł oznacza bardzo ciężką sytuacja całej sfery budżetowej. Walczymy o to, żeby Śląsk nie umarł. Po pięciu latach reaktywowano Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. Bez względu na sympatie polityczne, zjednoczyliśmy się wszyscy razem. To pokazuje, jak ta sytuacja jest poważna - przyznaje Kolorz.
Szef śląsko-dąbrowskiej "S": Muzea i strefy kultury nie zapewnią dla nas wszystkich miejsc pracy
- Pamiętamy, jak wyglądała tzw. transformacja naszego regionu 20 lat temu. Są takie miasta w województwie śląskim, które do dzisiaj nie otrząsnęły się po likwidacji przemysłu. To była pseudotransformacja, która sprowadzała się do tego, że powstawały muzea, miejsca kultury, parki rozrywki, czy ścieżki rowerowe, ale nie powstawały nowe, dobrze wynagradzane miejsca pracy w nowoczesnym przemyśle. Nie o taką transformację nam chodziło. To nie może być tak, że będziemy tutaj budować tylko jeden wielki muzealny skansen na Śląsku. Muzea i strefy kultury nie zapewnią dla nas wszystkich miejsc pracy - przekonuje szef śląsko-dąbrowskiej "Solidarności".
I apeluje do wzięcia udziału w proteście. - Nie bądź obojętny. Przyjdź 4 listopada. Solidarność rusza spod Spodka. Zawalcz o Śląsk, zawalcz o siebie, zawalcz o swoją rodzinę. To ostatni moment na to, żebyśmy byli wszyscy razem. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Marsz rozpocznie się o godz. 15.30. Uczestnicy protestu wyruszą z trzech punktów miasta: z Parku Kościuszki, ul. Kościuszki 101 (OPZZ i Forum ZZ), z Załęża, z ul. Gliwickiej 44 (WZZ Sierpień 80) i sprzed katowickiego Spodka (NSZZ "Solidarność). Demonstranci spotkają się w centrum Katowic, przed gmachem Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego ok. godz. 17.00. Tam odbędzie się wiec, podczas którego liderzy związkowi przedstawią kierowane do rządu postulaty.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
10.000 ludzi nie może się mylić. Damy radę!
Pan Kolorz mówi to: /Codziennie znikają kolejne miejsca w motoryzacji. Przemysł hutniczy w Polsce przegrywa z zalewem importowanej stal z Chin i z Ukrainy. Umowa społeczna dotycząca transformacji górnictwa i regionu nie jest realizowana. Sytuacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest beznadziejna. W koksownictwie grozi nam utrata płynności finansowej./ Zielony ład, do którego wyprowadzono 252 poprawki ma reprezentować interesy państwa odpowiedzialnego za 2 wojny światowe.
Co związkowcy górniczy walczą o kopalnie i Śląsk to kopalnie są dalej zamykane a związkowcy dostają co raz to nowe przywileje Mają większe prawa górnicze niż górnik dołowy.