Uniwersytet Śląski nałożył karę dyscyplinarną na prof. Marka Migalskiego po jego kontrowersyjnych wypowiedziach dotyczących tragicznej śmierci majora Macieja “Slaba” Krakowiana.
Wpisy, w których Migalski określił pilota m.in. jako „pirata lotniczego”, „przestępcę” i „nieudacznika”, spotkały się z ostrą krytyką środowisk akademickich i opinii publicznej. Po publikacji wpisów uczelnia wszczęła postępowanie dyscyplinarne. Dwukrotnie przeprowadzono rozmowy z profesorem, jedną z udziałem rektora, drugą z rzecznikiem ds. praw i wartości akademickich. Efektem jest upomnienie jako sankcja dla prof. Migalskiego.
- Odbyły się dwie rozmowy z panem profesorem, jedną przeprowadził Rektor Uniwersytetu Śląskiego, drugą przeprowadził Rzecznik Praw i Wartości Akademickich UŚ. Na profesora Marka Migalskiego nałożono karę dyscyplinarną upomnienia – przekazał rzecznik prasowy uczelni Jacek Szymik-Kozaczko.
Rektor UŚ, prof. Ryszard Koziołek, wcześniej już stanowczo potępił język użyty przez uczonego. Podkreślił, że określenia są „krzywdzące, lekceważą dramat śmierci” i że jako nauczyciel akademicki prof. Migalski ma obowiązek formułować opinie z większą odpowiedzialnością.
W sierpniu, w mediach społecznościowych, prof. Migalski skrytykował majora Krakowiana, pisząc między innymi:
- że pilot popełnił „niewyobrażalny błąd”
- że „rozwalił samolot za kilkadziesiąt milionów, na który wszyscy się składaliśmy”
- że należałoby rozważyć dezapozyt emerytury rodzinie pilota
- że zmarły miał być „przestępcą”, „nieudacznikiem”
Te słowa wywołały falę potępienia, zarówno w środowisku akademickim, jak i w mediach społecznościowych. Prof. Migalski sam stał się ofiarą hejtu w sieci.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Otwarta droga do cenzury. Wypowiedzi nieco napastliwe, ale nie wzywały do napaści na jakąś żyjącą osobę. O umarłych źle się nie mówi - to zależy, czy mowa o osobie publicznej, czy też o jakimś aspekcie prywatnym. Czy użytkownik maszyny za miliardy jest osobą publiczną, czy prywatną? Co przykładowy profesor powie studentowi, gdy ten zawali ćwiczenia, albo doprowadzi do wybuchu w laboratorium? Otoczy go czcią bohatera swojej uczelni?