W Chrzanowie odbyło się spotkanie dotyczące wstrząsów sejsmicznych wywołanych przez działalność kopalni Janina w Libiążu. W spotkaniu wzięli udział mieszkańcy gmin Chrzanów, Libiąż i Babice, przedstawiciele Południowego Koncernu Węglowego, Ministerstwa Energii, Wyższego i Okręgowego Urzędu Górniczego oraz eksperci z Głównego Instytutu Górnictwa. To spotkanie było kolejnym z serii rozmów mających na celu znalezienie rozwiązania problemu.
Górnicze wstrząsy to codzienność i udręka dla mieszkańców regionu. Od lat muszą mierzyć się z działalnością kopalni, która frustruje i odbiera poczucie bezpieczeństwa. Podczas ostatniego spotkania nie mogło zatem dziwić, że panowała gorąca atmosfera.
Ludzie nie kryli swoich emocji. Wstrząsy to nie tylko pękające ściany czy odpadające kafelki, ale przede wszystkim poczucie głębokiej niesprawiedliwości. Jak mówili, czują się podwójnie pokrzywdzeni – z ich podatków dopłaca się do nierentownej kopalni, która jednocześnie niszczy ich domy. Padły również głosy, że działalność kopalni nie przynosi żadnych korzyści lokalnej społeczności.
Wiele problemów, o których mówili uczestnicy spotkania, sprowadzało się do kwestii odszkodowań. Mieszkańcy są oburzeni, że mimo pękających ścian czy uszkodzeń elewacji, większość wniosków jest odrzucana. Kopalnia twierdzi, że nie ponosi odpowiedzialności, ponieważ budynki leżą poza wyznaczonymi strefami wstrząsów.
Jeden z mieszkańców podsumował sytuację, mówiąc: „Nie mamy ani tańszego prądu, ani ulg, a jedynie hałas, drgania i zniszczone domy. Kiedy prosimy o odszkodowanie, słyszymy, że to nie jest wina kopalni”.
Mieszkańcy, którzy od miesięcy skarżą się na uszkodzenia budynków i obawy o bezpieczeństwo, domagali się wyjaśnień i konkretnych działań od kopalni i instytucji państwowych. Największe emocje wzbudziła kwestia odszkodowań, zwłaszcza że większość wniosków jest odrzucana.
Kopalnia argumentuje, że nie jest winna zniszczeniom, powołując się na to, że uszkodzone budynki znajdują się poza tzw. izoliniami prognoz sejsmicznych. Mieszkańcy natomiast czują się pozostawieni sami sobie.
Z dostępnych danych wynika, że w 2024 roku wpłynęło kilkadziesiąt wniosków o odszkodowania od mieszkańców gmin Chrzanów, Libiąż i Babice. Tylko kilka z nich zostało rozpatrzonych pozytywnie. Wielu poszkodowanych, którzy zgłaszali drobne uszkodzenia (np. pęknięte płytki, uszkodzone płyty gipsowe czy problemy z oknami i drzwiami), rezygnuje z drogi sądowej ze względu na zbyt wysokie koszty.
W 2024 roku w Chrzanowie odrzucono 36 wniosków o odszkodowanie za szkody górnicze, a zaledwie 4 zakończyły się ugodą. W 2025 roku odrzucono 17 wniosków i zawarto jedną ugodę.
Samorządowcy domagają się zmian w prawie, które ułatwiłyby mieszkańcom dochodzenie roszczeń, ale na horyzoncie nie widać żadnych perspektyw na to. W efekcie, poszkodowani muszą udowadniać swoje racje w sądzie.
Kopalnia walczy ze wstrząsami, wprowadzając szereg środków zaradczych. Ogranicza wydobycie w pobliżu budynków, zmniejsza dobowe tempo prac i wstrzymuje je na noc, dzięki czemu znacząco spadła liczba nocnych wstrząsów.
Kluczowym elementem strategii jest jednak inwestycja w innowacje. Południowy Koncern Węglowy S.A. (PKW), we współpracy z „ZOK II” i Głównym Instytutem Górnictwa, pracuje nad nowatorskim rozwiązaniem CARDOX.
Zamiast tradycyjnych materiałów wybuchowych, ta technologia wykorzystuje ciekły dwutlenek węgiel, aby bez wybuchów rozładować naprężenia w skałach. Co najważniejsze, podczas gdy dynamit pozwala na wiercenie otworów do 50 metrów, metoda CARDOX umożliwia osiągnięcie głębokości aż 300 metrów, co daje szansę na znacznie skuteczniejszą walkę ze wstrząsami.
Południowy Koncern Węglowy: Prowadzimy szereg działań, żeby ograniczyć skutki wstrząsów
Geologia sprawia, że w tej małopolskiej kopalni, inaczej niż w kopalniach na Górnym Śląsku, duża część energii ze wstrząsów idzie nie do wewnątrz, a na powierzchnię. Bezpieczniej dla załogi, gorzej dla mieszkańców, a im wydobycie schodzi niżej, tym wstrząsów więcej. Kopalnia Janina od lat prowadzi eksploatację na dużych głębokościach, co niesie za sobą ryzyko tzw. wstrząsów górotworu – czyli nagłego uwolnienia energii w skałach. Takie zjawiska są szczególnie odczuwalne w rejonach zabudowań. „Janina” mocniej i częściej trzęsie okolicą od 2023 roku, odkąd zaczęła fedrować w nowym miejscu. Wydobycie prowadzone jest w pokładzie 207 pod Żarkami.
Przedstawiciele Południowego Koncernu Węglowego przekonują, że zagadnienia związane ze wstrząsami pochodzącymi z obszaru górniczego ZG Janina są dla spółki "istotnym wyzwaniem". - Ograniczenie wstrząsów górniczych oraz zmniejszenie ich wpływu na funkcjonowanie lokalnych społeczności uznajemy za fundamentalne w kontekście działalności spółki prowadzonej w powiecie chrzanowskim - przekonuje Paulina Mikołajczyk, rzeczniczka PKW.
Jak dodaje, spółka podejmuje szereg działań mających na celu "ograniczanie skutków wstrząsów górotworu". - Inwestujemy w nowoczesne systemy monitoringu aktywności sejsmicznej górotworu, wprowadzamy rozwiązania techniczne zmniejszające uciążliwość eksploatacji oraz prowadzimy stały dialog z lokalną społecznością i władzami samorządowymi na tym terenie. Na bieżąco prowadzona jest aktywna profilaktyka przeciwtąpaniowa, w ramach której wykorzystywane są wszelkie znane i możliwe do zastosowania z punktu widzenia technologii górniczej metody. Eksploatacja prowadzona jest pod nadzorem kopalnianego Zespołu ds. Tąpań, a roboty górnicze są cyklicznie kontrolowane przez Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach, który nie stwierdził nieprawidłowości w tym zakresie - wylicza rzeczniczka PKW.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.