W Częstochowie coraz głośniej mówi się o możliwości przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta, Krzysztofa Matyjaszczyka.
Matyjaszczyk w fotelu prezydenta zasiada od 2010 roku. Zdaniem przeciwników, w tym czasie Częstochowa niewiele zrobiła, by znaleźć się w gronie najlepiej rozwijających się miast. Na dodatek prezydenta z Lewicy ostro atakuje PiS. I choć żaden formalny wniosek się nie pojawił w sprawie referendum, to widać także po zachowaniu Matyjaszczyka i polityków Lewicy, że temat jest gorący.
8 sierpnia Matyjaszczyk i zaproszony do Częstochowy wicepremier Krzysztof Gawkowski z Lewicy mówili o powrocie do pomysłu, by Częstochowa znów była miastem wojewódzkim. Czy to wyjście "do przodu" ze strony prezydenta, który szykuje sobie wizerunek dobrego gospodarza na czas potencjalnego referendum?
Warto przypomnieć, że w wyniku referendum odwołano w Zabrzu prezydentkę wspieraną przez KO Agnieszkę Rupniewską. To dodało animuszu wielu liderom lokalnych struktur opozycji w miastach woj. śląskiego. O referendum mówi się m.in. w Dąbrowie Górniczej. Choć bez konkretów. Podobnie w Częstochowie, choć tam chętnych do odwołania Matyjaszczyka jest więcej. Z jednej strony PiS, z kolejnej kibice Rakowa Częstochowa, którym bliżej do Konfederacji, niezadowoleni z rządów prezydenta z Lewicy, a z jeszcze innej Grupa Elanex - lokalna organizacja społeczna, która argumentuje, że miasto znajduje się w kryzysie społecznym i finansowym.
Inicjatorzy oskarżają ekipę prezydenta o oszczędzanie "na wszystkim oprócz siebie", wspominając o problemach z infrastrukturą, nepotyzmie oraz gospodarczym zastoju. Piotr Pałgan z Grupy Elanex zapowiedział, że jeśli ruch nabierze rozpędu, referendum może się odbyć jesienią lub zimą bieżącego roku. Dodaje, że inicjatywa jest spóźniona, ale realna. Zwłaszcza w kontekście nepotyzmu.
- Nie rozumiemy, co robią Ewelina Balt w wodociągach, Marek Balt w Hali Sportowej, radna Krystyna Stefańska w ZGM, a Joanna Iskierka (partnerka życiowa Krzysztofa Matyjaszczyka - dop. red.) na czele niedawno utworzonego Biura Ładu Korporacyjnego UM. Tacy ludzie okupują miejsca, które powinni zajmować fachowcy. To bardzo niezdrowy i szkodliwy nepotyzm, na który nas nie stać - mówił Pałgan w Radiu Jura.
Jeśli większość uczestniczących w referendum opowie się za odwołaniem, prezydent traci urząd, a miasto musi rozpisywać nowe wybory, tak jak ma to miejsce w Zabrzu. Przypomnijmy, że w Częstochowie w wyniku referendum w 2009 roku odwołano prezydenta Tadeusza Wronę. Jego następcą został Krzysztof Matyjaszczyk.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.