Chiny ograniczają przepływ kluczowych minerałów do zachodnich producentów sprzętu obronnego, co skutkuje znacznymi opóźnieniami w produkcji i gwałtownymi wzrostami cen - alarmuje Wall Street Journal.
Pekin kontroluje ponad 90 proc. światowych dostaw pierwiastków ziem rzadkich, wykorzystywanych w wielu technologiach wojskowych, m.in. w magnesach myśliwców odrzutowych, czujnikach podczerwieni, silnikach dronów i precyzyjnej amunicji. Wprowadził też kontrolę wykorzystywania surowców. Wymaga od kontrahentów przedstawiania dokumentacji np. zdjęć na dowód cywilnego przeznaczenia minerałów.
Wszystko to, mimo ustępstw USA w sprawie ceł, spowodowało w zbrojeniówce kryzys. Firmy przemysłu obronnego już szukają alternatyw dla surowców z Chin. Zapasy np. germanu, galu i antymonu, jakie zgromadziły nie wystarczą na zbyt długo. Nowi dostawcy żądają cen wielokrotnie wyższych niż Chiny.
Pekin ma ogromną kontrolę nad światowymi dostawami kluczowych minerałów, co jest dla niego korzystne w negocjacjach handlowych z USA.
Według Międzynarodowej Agencji Energetycznej Chiny są liderem w rafinacji 19 z 20 kluczowych minerałów, a ich średni udział w rynku wynosi około 70 proc.
Jak pisaliśmy Pentagon kupił niedawno udziały MP Materials, jedynego producenta pierwiastków ziem rzadkich w kraju, mając na celu zwiększenie krajowej produkcji magnesów, aby sprostać długoterminowemu popytowi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.