Z jednej strony szkody górnicze, z drugiej tereny górnicze czekające na inwestorów. Czy mając świadomość, jak te pierwsze potrafią skomplikować życie w naszym regionie, można zaryzykować inwestycję na terenach po zlikwidowanej kopalni? Eksperci stawiają sprawę jednoznacznie: tak, wskazując przy okazji właściwą drogę, jaką powinno się przejść, myśląc o zagospodarowaniu terenu poprzemysłowego.
Świeżo mamy jeszcze w pamięci wydarzenia z września 2022 r., kiedy to w Trzebini, na jednym z cmentarzy, zapadła się ziemia. Potężny lej pochłonął 40 grobów. Władze miasta przyznają, że w jego zachodniej części, na osiedlach Siersza i Gaj, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat ziemia zapadła się wielokrotnie. Dziury pojawiły się, prócz cmentarza, także w ogródku prywatnej posesji przy ul. Górniczej, w terenie mocno zabudowanym. Od tego czasu obserwuje się częstsze występowanie szkód. Co było przyczyną tych zjawisk? Oczywiście dawne, płytkie kopalnie węgla kamiennego.
W Trzebini, pod zapadliskami, 150 lat temu fedrowano węgiel, w latach 60. XX w. działała z kolei kopalnia piasku. Likwidacja KWK Siersza przeprowadzona została poprzez zatopienie. Decyzje podjęto ze świadomością, że znajduje się ona w rejonie z gruntem piaszczysto-ilastym. Sposób likwidacji został zatwierdzony przez ówczesnego ministra gospodarki. W Siemianowicach Śląskich z kolei, na trenie Dąbrówki Małej również powstały zapadliska. Okazało się jednak, że nie miały nic wspólnego z fedrującą tam kopalnią Siemianowice, ale z zakładem górniczym działającym ok. 1860 r. Dawne mapy górnicze są najlepszym tego dowodem. Gdzie można ich szukać? Oczywiście w Archiwum Dokumentacji Mierniczo-Geologicznej WUG.
O wpływie dawnej działalności górniczej i likwidacji kopalń mówił podczas konferencji zatytułowanej „Przyszłość terenów pogórniczych” 17 czerwca w Politechnice Śląskiej - Janusz Orlof, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska, Gospodarki Złożem i Wiertnictwa WUG.
Właśnie dzięki zbiorom zgromadzonym w Archiwum Dokumentacji Mierniczo-Geologicznej WUG każdy, kto zamierza osiedlić się lub inwestować na danym terenie, może sprawdzić, jaką ma on za sobą przeszłość.
- Archiwum Dokumentacji Mierniczo-Geologicznej WUG to nic innego, jak zasób informacji o warunkach geologiczno-górniczych na terenie pogórniczym. Ten zasób jest bardzo cenny w kontekście przyszłości terenów pogórniczych, ich dalszego życia. W oparciu o zawarte tam dane można planować przyszłe inwestycje – zwrócił uwagę Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Bezpośrednim impulsem do powstania Archiwum był proces restrukturyzacji polskiego górnictwa, zakładający stopniową likwidację zdolności produkcyjnych górnictwa węglowego.
- W 1996 r. w Departamencie Ochrony Środowiska i Gospodarki Złożem Wyższego Urzędu Górniczego rozpoczęto prace studialne nad utworzeniem Archiwum – przypomniał Piotr Kujawski, zastępca dyrektora Departamentu Ochrony Środowiska i Gospodarki Złożem w WUG.
Odrębnym problemem są kwestie zagrożenia sejsmicznego na terenach pogórniczych. Wspomniała o tym w swej prezentacji dr hab. inż. Violetta Sokoła-Szewioła z Wydziału Górnictwa, Inżynierii Bezpieczeństwa i Automatyki Przemysłowej Politechniki Śląskiej.
- Obserwacje prowadzi Górnośląska Regionalna Sieć Sejsmologiczna Głównego Instytutu Górnictwa. To właśnie tam można zapoznać się z informacjami na temat zdarzeń sejsmologicznych, które w przeszłości wystąpiły. Chodzi o lokalizację i magnitudy danego zjawiska. Potencjalny inwestor może więc otrzymać miarodajną informację o tym, czy na interesującym go terenie była rejestrowana aktywność sejsmiczna indukowana – mówiła Violetta Sokoła-Szewioła.
Sporo miejsca w trakcie konferencji poświęcono hałdom. Zinwentaryzowano do chwili obecnej 368 takich zwałowisk. Są wśród nich 104 obiekty surowców energetycznych, 252 obiekty surowców mineralnych oraz 12 obiektów surowców chemicznych.
- Tereny poprzemysłowe mają potencjał dla wspierania różnorodności. Przyrodnicy od lat dokumentują bogactwo przyrodnicze na trenach poeksploatacyjnych. Widoczne są zmiany trendów w rekultywacji. To powolny zwrot ku przyrodzie – wskazał Wojciech Noworyta, specjalista w zakresie inżynierii środowiska z krakowskiej AGH.
Doświadczenia dowodzą, że przyroda radzi sobie doskonale bez pomocy. Pożądane jest więc odejście od antropocentryzmu w rekultywacji.
- Nie wszędzie musi być kąpielisko, nie wszędzie łowiectwo. Las nie zawsze jest tym, do czego należy dążyć – przekonywał dalej Wojciech Noworyta, zwracając uwagę na kolejne dwa problemy związane z hałdami – toksyczności oraz zapożarowanie.
Zatem tereny pogórnicze mogą stanowić miejsca lokalizacji nowych inwestycji, ale pod warunkiem uwzględniania przy ich planowaniu zagrożeń związanych z historyczną działalnością górniczą. Wydawanie decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego i decyzji o warunkach zabudowy w gminach z górniczą historią powinno być poprzedzone analizą informacji źródłowych dotyczących zagrożeń wynikających z dawnej eksploatacji. I takie właśnie główne wnioski płyną z konferencji.
- Państwowy Instytut Geologiczny kładzie duży nacisk na wzmocnienie wiedzy na temat geologii. Chodzi o to, żeby pokazać możliwość zagospodarowania każdego trenu poprzemysłowego. Trzeba tylko spojrzeć na problem w sposób racjonalny. PIG wraz z Wyższym Urzędem Górniczym mają za zadanie pokazać bezpieczne alternatywy takiego właśnie działania – powiedział dr inż. Artur Dyczko, dyrektor Oddziału Górnośląskiego Państwowego Instytutu Geologicznego w Sosnowcu.
Konferencja „Przyszłość terenów pogórniczych” odbyła się z inicjatywy Wyższego Urzędu Górniczego, Państwowego Instytutu Geologicznego - PIB i Wydziału Górnictwa, Inżynierii Bezpieczeństwa i Automatyki Przemysłowej Politechniki Śląskiej. Patronowały jej resorty klimatu i środowiska oraz przemysłu. Patronat medialny sprawowało Wydawnictwo Gospodarcze, wydawca Trybuny Górniczej i portalu netTG.pl.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.