Mija rok od złożenia do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach wniosku o dofinansowanie kluczowej dla mieszkańców miast Metropolii Silesia inwestycji: zakładu termicznej utylizacji odpadów (spalarni śmieci). 14 czerwca okazało się, że jesienią tego roku miasta tworzące Metropolię Silesia mają zdecydować o formule prawnej i organizacyjnej, w jakiej budowany będzie na Śląsku zakład termicznej utylizacji odpadów. Najprawdopodobniej spalarnię postawi prywatny inwestor.
Projekt, którego realizacja ma rozwiązać problem gospodarki odpadami w regionie, prowadzi Górnośląski Związek Metropolitalny (GZM), skupiający 14 miast Śląska i Zagłębia. Przewodniczący GZM, Dawid Kostempski, spodziewa się, że 21 czerwca członkowie Związku podejmą decyzję umożliwijającą budowę zakładu w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego.
- W kolejnym etapie, we wrześniu, powinna zapaść decyzja, w jakiej formule będziemy prowadzić inwestycję. Trzeba m.in. rozważyć, czy ma to być system koncesyjny, gdzie instalację zaprojektuje, wybuduje i będzie eksploatować wyłoniony w przetargu koncesjonariusz, czy partnerstwo publiczno-prywatne - wyjaśnił dziennikarzom przewodniczący Kostempski.
Chętnych nie brakuje
Wcześniejszy, przygotowany w GZM, projekt zakładał budowę instalacji przede wszystkim ze środków unijnych, nie udało się jednak z sukcesem zakończyć wszystkich związanych z tym procedur. Stąd decyzja, by realizować projekt w inny sposób - ze środków prywatnego inwestora. Choć formalne decyzje jeszcze nie zapadły, do GZM zgłaszają się już potencjalni partnerzy, zainteresowani udziałem w przedsięwzięciu.
- Gdy ogłosiliśmy swoiste "nowe otwarcie" tego projektu, okazało się, że jest co najmniej kilku potencjalnych partnerów - firm wyspecjalizowanych w gospodarce odpadami i energetyce. Te podmioty czekają obecnie na naszą decyzję i ogłoszenie ścieżki wyboru partnera - powiedział szef GZM, który chciałby, aby związane z tym procedury ruszyły najdalej w przyszłym roku.
Jeden zamiast dwóch
Pierwszy projekt zakładał, że na potrzeby aglomeracji katowickiej powstaną dwa zakłady termicznej utylizacji odpadów: w Rudzie Śląskiej i Dąbrowie Górniczej. Potem uważano, że należy budować jedną instalację mogącą zutylizować rocznie ok. pół miliona ton odpadów. Zakładano, że na inwestycję trzeba ok miliarda złotych. W tym roku okazało się, że nie ma szans, by na to zadanie pozyskać dofinansowanie z funduszy unijnych. Ponadto uchylono decyzję środowiskową na mocy której spalarnia miałaby powstać w Rudzie Śląskiej.
Gdzie teraz miałaby być ona zlokalizowana? Zainteresowane wstępne wyrażają władze Mysłowic, Chorzowa i Zabrze. Miasta te mają odpowiedni, dla tego rodzaju inwestycji, teren.
Technologie na poziomie
GMS zapewnia, że zakład budowany na Śląsku powstanie w najlepszej dostępnej technologii. Współczesne instalacje tego typu nie emitują dioksyn, a ilość trafiających do atmosfery zanieczyszczeń jest minimalna i zgodna z ostrymi europejskimi normami. Nie ma też przykrych zapachów, kojarzących się zwykle z przerobem odpadów. Instalacja produkuje prąd i ciepło, zarabiając na ich sprzedaży. Dzięki temu tańsze jest utrzymanie zakładu. Żużel powstały ze spalania odpadów może być stosowany m.in. do budowy dróg.
Wciąż otwartą kwestią jest wydajność instalacji, która ma powstać na Śląsku. Rozmowy z ekspertami wskazują, że raczej nieopłacalna jest - co rozważano w ostatnim czasie - budowa dwóch zakładów mniejszej mocy (np. po 200 tys. ton odpadów) lub jednego tej wielkości. Oznaczałoby to mniejszą efektywność i wyższe koszty, niż w przypadku jednej dużej instalacji. Przesądzają o tym m.in. wielomilionowe koszty stosowanych w takich instalacjach filtrów - to pieniądze, które trzeba wydać niezależnie od zdolności przerobowej instalacji.
Każda gmina dba o swoje
Budowę w województwie śląskim instalacji spalania śmieci wymuszają unijne normy. Jeżeli Polska nie zmniejszy ilości trafiających na składowiska odpadów o połowę (wobec stanu z połowy lat 90.), od 2013 r. UE może nałożyć na kraj kary, sięgające 250 tys. euro dziennie. Od nowego roku gminy staną się właścicielami śmieci, które będą musiały zagospodarować zgodnie z unijnymi dyrektywami. Samorządy muszą przystosować się do nowej ustawy o gospodarce odpadami do połowy 2013 r. Będą musiały wprowadzić segregację śmieci w gospodarstwach domowych oraz podpisać umowy na utylizację odpadów w regionalnych, wyspecjalizowanych firmach.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.