Głównym czynnikiem transformacji energetycznej powinien być rynek z ramą regulacyjną, która m.in. umożliwia odpowiednie inwestycje - powiedział w środę na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach prezes PSE Grzegorz Onichimowski.
Onichimowski uczestniczył w konferencji Ministerstwa Przemysłu w związku z polską prezydencją w Radzie UE, zorganizowanej jako część 17. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
Prezes PSE został zapytany, jak zapewnić stabilne źródła wytwarzania, bezpieczną energię, dostępną cenowo, a jednocześnie elastyczność na sieci. Odpowiedział, że kluczem jest zrównoważenie rynku i popytu.
- Musimy mieć świadomość, że wszystko teraz jest częścią procesu konkurencyjnego. Sieć jest również częścią systemu konkurencyjnego, nie mamy już prostego monopolu. Oczywiście w Polsce mamy monopol, ale konkurujemy z sieciami dystrybucyjnymi o najlepszego klienta, sieci dystrybucyjne konkurują ze sobą, a my jako rynek konkurujemy z naszymi partnerami i sąsiadami - uściślił Onichimowski.
Ocenił, że wszystko, co pojawia się na końcu na fakturze, czy to jest cena energii, przesyłu czy dystrybucji, powinno być częścią rozsądnej ramy rynkowej. - Musimy mieć dużą świadomość, że te koszty powinny być pod kontrolą i powinniśmy unikać sytuacji, w której mielibyśmy zbyt wiele wsparcia dawać właściwie wszystkiemu - powiedział.
Zaznaczył przy tym, że jest mnóstwo dylematów, między którymi trzeba znajdować sensowną równowagę. Wskazał na wagę kompromisów, aby przy regulacjach nie oddalić się za bardzo w którąś stronę.
- Jako przedstawiciel monopolisty głosuję za rynkiem, jako głównym czynnikiem transformacji - i za tą ramą regulacyjną, która pozwoli prywatnemu inwestorowi zainwestować w transformację, w sieć i w wytwarzanie, ale on nie powinien mieć zapewnionych zysków od dnia zerowego - zastrzegł Onichimowski.
Zaznaczył, że poza regułami rynku funkcjonuje dziś część producentów OZE.
- Pozwoliliśmy milionom ludzi jeździć na autostradach bez prawa jazdy - mówię o autostradach energetycznych, bo pozwoliliśmy stworzyć miliony instalacji prosumenckich, w których nawet nie wiemy, jak ta energia jest wytwarzana. Z punktu widzenia sieci przesyłowej ten system jest trudny do kontrolowania - podsumował prezes PSE.
PSE to strategiczna spółka w 100 proc. należąca do Skarbu Państwa - operator systemu przesyłowego energii elektrycznej w Polsce. Spółka zarządza siecią przesyłową, w której skład wchodzą umożliwiające przesył energii na duże odległości linie najwyższych napięć 400 kV oraz 220 kV o łącznej długości prawie 16 tys. kilometrów oraz 110 stacji elektroenergetycznych.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.