Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie przebiega pod znakiem odrabiania strat. Indeks WIG ok. godz. 13.50 rósł o ponad 4 proc. Zielony kolor towarzyszył też indeksowi zrzeszającemu 20 największych spółek; WIG20 rósł o ponad 5 proc., najlepiej radziły sobie banki.
Środa na Wall Street zakończyła się najmocniejszymi od wielu lat wzrostami. Euforię wśród inwestorów wywołała decyzja prezydenta Donalda Trumpa o 90-dniowej przerwie w stosowaniu podwyższonych ceł z wyłączeniem Chin. W tym czasie cła mają wynosić 10 proc.
Analitycy ocenili, że rynki zinterpretowały środową decyzję amerykańskiego prezydenta jako wycofanie się z wcześniej nałożonych ceł.
W czwartek na stołecznym parkiecie również dominowały wzrosty. Na otwarciu WIG20 zyskiwał 4,44 proc., a WIG rósł o 3,92 proc. Około godz. 13.50 indeks zrzeszający 20 największych spółek był na plusie (5,21 proc.), a WIG rósł o ponad 4 proc. (4,36 proc.)
W indeksie WIG20 najlepiej radziły sobie banki; Alior rósł o 5,7 proc., mBank o ponad 4,8 proc., Pekao o 8,3 proc., PKO BP o 8 proc., a Santander o 5 proc. Najsłabiej radziły sobie: PGE, które rosło o 2,5 proc., a także Pepco, które zyskiwało 2,1 proc.
“Rynki akcji zaczęły dyskontować scenariusz, gdzie całość działań sprzed tygodnia okaże się blefem, a finalnie USA pozostawią 10 proc. cła dla niemal wszystkich partnerów handlowych w zamian za różne formy ustępstw. Ogłoszone przez Donalda Trumpa +opóźnienie+ ceł o 3 miesiące jest odczytywane jako decyzja o rezygnacji z nich“ - wskazał w czwartkowym komentarzu Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion.
Podobnie uważa Łukasz Zembik z OANDA TMS Brokers.
“Zamieszanie wokół decyzji prezydenta Donalda Trumpa rodzi pytania, czy nowe cła miały być trwałym narzędziem zmniejszania deficytu handlowego i źródłem wpływów budżetowych, czy raczej stanowiły formę presji negocjacyjnej, której celem było uzyskanie ustępstw od partnerów handlowych? Wczorajsza decyzja skłania do tego, by zakładać, że celem było to drugie. Istnieje także inna interpretacja, która zakłada, że Trump zaczyna się wycofywać z powodu chaosu, który wywołał na rynkach finansowych, oraz krytyki - także ze strony własnego obozu politycznego“ - poinformował Zembik w komentarzu.
Zwrócił jednak uwagę, że ryzyko eskalacji wojny handlowej z Chinami nie znika. “W dalszym ciągu istnieje realne zagrożenie, mimo deklarowanego okresu +pauzy+ dla pozostałych krajów. Rynek pozostaje czujny, szczególnie w kontekście napiętych relacji z Pekinem. Widać, że inwestorzy cały czas preferują aktywa bezpieczne“ - wskazał Zembik.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.