Aktywiści Greenpeace zakończyli we wtorek protest na terenie kopalni odkrywkowej Turów w Bogatyni. 17 osób okupowało wielkogabarytową koparkę domagając się “wyznaczenia daty zamknięcia Turowa“.
O zakończeniu protestu na terenie kopalni Turów poinformowała PAP Katarzyna Bilewska, szefowa działu komunikacji Greenpeace. Według jej relacji, aktywiści zeszli z koparki i oddali się w ręce policji.
Działacze Greenpeace weszli na teren należącej do PGE GiEK odkrywkowej Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni (Dolnośląskie) w poniedziałek rano. Kilkanaście osób wspięło się na wielkogabarytową koparkę o wysokości 13-piętrowego bloku mieszkalnego. Na konstrukcji wywiesili transparenty z podobizną premiera Donalda Tuska i hasłami “Węgiel jest skończony. Premierze, zadbaj o ludzi“ oraz “Sprawiedliwa transformacja teraz!“.
17 działaczy Greenpeace spędziło noc z poniedziałku na wtorek na kopalnianej maszynie.
Od początku protestu na miejscu jest policja, która - jak powiedział wcześniej PAP komisarz Przemysław Ratajczyk z biura prasowego dolnośląskiej policji - ma “zapewnić bezpieczeństwo zarówno protestującym, jak pracownikom kopalni“. Policjanci byli również na terenie kopalni Turów w nocy z poniedziałku na wtorek.
Aktywiści “zaapelowali do premiera Donalda Tuska o pilne wyznaczenie daty zamknięcia Turowa i zainicjowanie prac nad planem transformacji regionu“. “Przez wiele lat mieszkańcy regionu byli oszukiwani, że przyszłość Turowa będzie świetlana aż do połowy lat czterdziestych. Nie ma takiej opcji. Turów, ze względu na rosnące koszty produkcji energii z węgla brunatnego, zostanie wyparty przez tanią w produkcji energię ze źródeł odnawialnych, która w połączeniu z magazynowaniem energii staje się stabilnym i bezpiecznym źródłem prądu. Czas skończyć z zaklinaniem rzeczywistości“ - powiedziała Małgorzata Lach, która brała udział proteście.
W komunikacie umieszczonym na platformie X PGE (właściciel kopalni i elektrowni Turów) poinformowała, że akcja działaczy Greenpeace “nie ma wpływu na funkcjonowanie elektrowni i dostawy energii elektrycznej dla odbiorców“.
Napisano, że aktywiści wtargnęli na teren kopalni o godzinie 4.26 i “weszli na działającą koparkę, stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia oraz życia swojego i pracowników kopalni w Turowie należącej do PGE GiEK“.
Spółka energetyczna podkreśliła też, że kompleks Turów (kopalnia i elektrownia) odpowiada za ok. 8 proc. krajowej produkcji energii. “Kompleks energetyczny w Turowie zapewnia stabilne dostawy energii do polskiego systemu elektroenergetycznego i ma szczególne znaczenie w momentach, gdy produkcja energii z OZE jest niewystarczająca. W 2022 r. Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydała zgodę na wydobycie węgla w Turowie do 2044 r.“ - napisano.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.