Kto będzie następnym papieżem? Czy tak jak to kiedyś uczynił Jan Paweł II, Franciszek wskazał swojego następcę, powierzając mu jedno z najważniejszych zadań swojego pontyfikatu? Przedłużającej się jego hospitalizacji towarzyszy wiele domysłów, i to już nie tylko na temat stanu zdrowia 88-letniego Franciszka. Teraz, kiedy na szpitalnym łóżku podpisuje nominacje, rodzą się spekulacje, czy właśnie tą drogą nie sugeruje, kto powinien zostać jego następcą, choć wśród osób, które go znają, panuje przekonanie, że nie zamierza rezygnować.
Sytuacja w Kościele i skomplikowana sytuacja międzynarodowa sprawiają, że wielu stawia pytanie, jaką rolę odegra papież w najbliższym czasie i kto będzie papieżem. Spekulacje w watykańskich korytarzach są istotne, ale tylko część uczestników przyszłego konklawe, grona kardynałów, którzy będą wybierać papieża, chodzi po tych korytarzach na co dzień. Większość pozostaje w swoich diecezjach na całym świecie. I tu znaczącą rolę odgrywają media. Dywagują i obstawiają – jak bukmacherzy. Tą drogą można poznać postać faworyta, ale też można „spalić” potencjalną kandydaturę.
Od pewnego czasu jako „czarnego konia” wskazuje się Maltańczyka – kardynała Mario Grecha. Nie szukając źródeł w Watykanie, dziennikarze powołują się na kolegów, choćby piszących zza oceanu. Czasem przepisują ich artykuły, zwłaszcza te z pogranicza sensacji. Dla opinii publicznej istotna jest jednak osobowość kandydata. Kardynał Grech ma opinię otwartego, sympatycznego i prostolinijnego, jak Franciszek. Uczestnicy konklawe będą brać pod uwagę także chęć do współpracy w duchu kolegialności Kościoła i rozpoznawalność. 68-letni kardynał Grech, filozof, teolog, doktor prawa kanonicznego, ma opinię otwartego na migrantów, solidaryzuje się z parami jednopłciowymi i rozwiedzionymi. Wyróżnia go fakt, że w 2019 r. papież Franciszek przydzielił mu odpowiedzialną funkcję sekretarza generalnego Synodu Biskupów. W pracach nad dziedzictwem Franciszka, czyli synodalnością i otwartością Kościoła, odegrał wielką rolę. Teraz, kiedy na łóżku szpitalnym papież podpisał jego nominację na nadzorującego realizację trzyletniego planu reform i dokończenie ich przed tzw. Zgromadzeniem eklezjalnym w 2028 r. w Watykanie, odebrano to nie tylko jako docenienie sprawności i lojalności kardynała, ale jako nieformalne wskazanie przez Franciszka następcy – tego, który zagwarantuje ciągłość jego pontyfikatu. Rzeczywiście, kardynał Grech będzie doskonale poinformowany w trakcie prac o tym, co dzieje się w dykasteriach, a nawet małych parafiach na całym świecie. Powyższe przypuszczenia zdaje się potwierdzać fakt, że przed kilku dniami Andrea Tornielli, były watykanista, a dziś dyrektor ds. wydawniczych Dykasterii Komunikacji Stolicy Apostolskiej, przeprowadził wywiad z maltańskim kardynałem, który opublikowały oficjalnie media watykańskie.
Kardynałowie i obserwatorzy życia w Watykanie sceptyczni wobec kardynała Grecha twierdzą, że nie jest on szczególnie błyskotliwy i wcale nie należy do faworytów. I tu pada ważne pytanie: czy kardynałowie będą chcieli ciągłości pontyfikatu Franciszka? W konklawe wezmą udział tylko ci, którzy nie ukończyli 80 lat (obecnie jest ich 138), a część wolałaby spowolnić reformy kurii i synodalności Kościoła. Są też tacy, którzy obawiają się młodego wieku przyszłego papieża, bo to wiązałoby się z niechcianym długim pontyfikatem, kiedy ewentualne zmiany są prawie niemożliwe.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.