Ostatnia norweska kopalnia węgla kamiennego na Spitsbergenie w tym roku ma zakończyć wydobycie. Węgiel za kołem podbiegunowym fedrowano od początku XX wieku. Dziś można zajrzeć do starych wyrobisk i przekonać się, jak to naprawdę wyglądało.
Najdalej na północ położona podziemna trasa turystyczna na świecie to kopalnia węgla kamiennego w Norwegii na Spitsbergenie. Znajduje się około sześciu kilometrów od miasteczka Longyearbyen, będącego stolicą archipelagu Svalbard. Ze względu na zagrożenie ze strony niedźwiedzi polarnych nie ma mowy o spacerze i turyści dowożeni są do kopalni z miasteczka bądź z pobliskiego lotniska. No, chyba że ktoś posiada broń i stosowne zezwolenie na jej posiadanie.
Longyearbyen to jedno z młodszych miast górniczych na północnej półkuli. Jego założycielem był Amerykanin John Munro Longyear, od którego nazwiska wzięła się nazwa górniczej osady. Longyearbyen prawa miejskie uzyskało w 2002 r., a powstało w 1906 r. Niewiele wcześniej, bo w 1899 r. powstała pierwsza spółka, która stawiała sobie za cel wydobycie węgla na Svalbardzie, na górze Platåberget. Cztery lata później powstała kopalnia Trønder, a w 1906 r. założona została Arctic Coal Company (Arktyczna Kompania Węglowa). Odkupiła ona kopalnię Trønder i prowadziła dalej działalność wydobywczą za kołem podbiegunowym. Działalność amerykańska trwała jednak tylko 10 lat. Od 1916 r. właścicielem kopalń węgla na Svalbardzie została Store Norske Spitsbergen Kulkompani AS (Norweska Spółka Węglowa Spitsbergenu) i tak już zostało.
Store Norske – bo tak w skrócie nazywane jest przedsiębiorstwo – posiadało kilka kopalń na Svalbardzie. Jeszcze w 2016 r. czynne były trzy, obecnie już tylko jedna, Gruve 7. Ta niezbyt wyszukana nazwa oznacza po prostu kopalnię nr 7. Przez lata dostarczała ona węgiel do elektrowni na Svalbardzie. W związku z przestawieniem elektrowni na olej napędowy, zdecydowano o zaprzestaniu wydobycia w Gruve 7, co ma nastąpić latem 2025 r. To ostatnia czynna elektrownia węglowa w Norwegii.
Turyści przybywający do Longyearbyen mogą zwiedzać inny zakład górniczy. Gruve 3, czyli kopalnia nr 3, położona jest jakieś 6 km na wschód od centrum Longyearbyen i około kilometra w linii prostej od pasa startowego lotniska pasażerskiego. Znajduje się ona na zboczu góry nieco powyżej stolicy archipelagu.
Kopalnia nr 3 fedrowała w latach 1971-1996. Pokłady węgla były tu bardzo niskie, ich grubość sięgała od 60 do 90 cm. Zwiedzający oglądają najpierw zabudowania pozostałe po kopalni wraz z pozostawionym tam wyposażeniem. Później wchodzą do podziemi. Turyści oprowadzani są w kombinezonach ochronnych, muszą też mieć na głowach kaski zaopatrzone w latarki czołówki. Trasa wiedzie wyrobiskiem wydrążonym w litej skale. Pod ziemią przechodzi się kilkaset metrów i wraca tą samą trasą. Przewodnik włącza oświetlenie tylko w niektórych miejscach. Osoby niemające pojęcia o górnictwie mogą tu doświadczyć, jak wygląda prawdziwa kopalnia węgla, z przewodami i rurociągami na stropie i z torami kopalnianej linii kolejowej na spągu wyrobiska. Pod ziemią zostały też kopalniane wagoniki.
Zwiedzanie trwa trzy godziny i odbywa się codziennie. Są tylko dwa wejścia z przewodnikiem, o godzinie 9 i 13. Jak dla turystów z Polski, odwiedziny w kopalni nie należą do tanich. Bilet kosztuje 990 NOK, czyli ponad 350 zł. Seniorzy powyżej 67 lat płacą 750 NOK, to znaczy około 270 zł. Najtaniej taka przyjemność kosztuje dzieci od 12. do 15. roku życia, bo 650 NOK, czyli około 235 zł. Młodsze dzieci nie są wpuszczane do kopalni. Za to bez dodatkowych opłat można sobie zabrać na pamiątkę do domu bryłkę węgla z podziemi kopalni.
Innego rodzaju pozostałości po górnictwie znajdują się po przeciwległej stronie Fiordu Adwentowego niż kopalnia nr 7, czyli na terenie opuszczonej miejscowości Hiorthhamn. W tamtym rejonie węgiel kamienny wydobywano w latach 1903-1908 w zakładzie Advent City, następnie w samym Hiorthhamn w latach 1917-1921 na zboczu góry, na wysokości 582 m n.p.m. Ostatnia próba wydobycia węgla miała tam miejsce w latach 1938-1940. Pozostałością są opuszczone zabudowania kopalniane, dawne domy mieszkalne, a także tory kolejowe na powierzchni, prowadzące niegdyś do zlikwidowanych już nabrzeży. Dowożono nimi węgiel do statków. Na Svalbardzie nie było kolei pasażerskiej, tylko przewozy towarowe. Od 2016 r. teren ten należy do państwa norweskiego.
Informacje na temat górnictwa węgla kamiennego znaleźć można w Muzeum Svalbardu w Longyearbyen. Można tam zobaczyć m.in. reprodukcje fotografii przedstawiających górników przy pracy w wyrobiskach, a także schematyczną mapę Svalbardu. Zaznaczono na niej usytuowanie kopalń oraz lata, w jakich prowadziły wydobycie. Przy mapie umieszczono informację, że ostatnia kopalnia przeznaczona jest do zamknięcia w 2025 r.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.