Święta Barbara – prawda czy legenda? Dlaczego akurat ją górnicy wybrali sobie na patronkę? Postać św. Barbary przez wieki obrastała legendą. Według źródeł religijnych nie była postacią fikcyjną, a swą krew przelała za wiarę. Każda epoka odnajdywała ją na nowo dla swoich potrzeb. I to jest główny powód, dla którego kult Świętej trwa.
Przewodnik po hagiografii wymienia najpopularniejszych świętych w dziejach Kościoła, informując jednocześnie o ich życiu. O św. Barbarze czytamy, że urodziła się około 273 r. w Nikomedii w Azji Mniejszej. Jako datę jej męczeńskiej śmierci podaje się rok 305 lub 306, a więc czas nasilonych prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Maksymiana Galeriusza. W 286 r. miała zamieszkać w Italii. Jej ojciec Dioskur, poganin, żądny władzy fanatyk, był współpracownikiem cesarza Maksymiana „Herkulesowego”, gorącego zwolennika cesarza Dioklecjana. Ten podarował Dioskurowi bogate i rozległe posiadłości ziemskie w okolicach Sabiny. Wówczas to Dioskur z rodziną przeniósł się do Rzymu na dwór cesarski Maksymiana i zaczął pełnić w swym mieście wysoki urząd. Jak głosi podanie, przy domostwie Dioskura znajdowała się wieża, którą kazał przyozdobić „z całym przepychem dla potrzeb córki, która miłowała odosobnienie i w której Święta miała zwyczaj zamykać się na modlitwie w towarzystwie przyjaciółki — św. Juliany”. Wiedząc o chrześcijańskich skłonnościach córki, Dioskur zamknął ją w wieży, aby ustrzec przed wpływem tej religii. Nie jest jednak wykluczone, że wieża miała chronić piękną Barbarę przed pożądaniami i niecnymi zamiarami mężczyzn, szczególnie wówczas, gdy Dioskur przebywał na dworze cesarskim w Rzymie. Lecz gdy doszły do niego wieści, że Barbara przyjęła chrzest i bez jego woli i wiedzy złożyła śluby dozgonnej czystości, postanowił zmusić ją do wyrzeczenia się wiary chrześcijańskiej. Bojąc się o swą pozycję i urząd, sam stał się prześladowcą córki. Zamknął ją w wieży zamkowej i głodził. Kiedy wyczerpał już wszystkie środki, osobiście stał się jej oskarżycielem i zawlókł przed oblicze sędziego. Gdy ten wydał na Barbarę wyrok śmierci, sam uciął jej głowę. Według podań, oczekującej na śmierć Barbarze anioł przyniósł Komunię Świętą.
Na wizerunkach św. Barbarę przedstawia się najczęściej jako królową w koronie na głowie, dla podkreślenia jej szlachetnego pochodzenia. Jedne wizerunki przedstawiają Świętą z palmą symbolizującą męczeństwo, inne z kielichem i Najświętszym Sakramentem w dłoniach, dla podkreślenia, że jest patronką dobrej śmierci.
– Owe wyobrażenia powstawały w różnych okresach. W zasadzie każda epoka w dziejach Kościoła dokładała jakiś swój charakterystyczny element, który był jej potrzebny. Ludzie widzieli w Świętej i otaczającej ją symbolice to, co chcieli ujrzeć – wskazuje o. Syrach, franciszkanin specjalizujący się w hagiografii.
Trzy okna w wieży miały symbolizować podstawową prawdę wiary katolickiej o Trójcy Przenajświętszej. W ręku Barbary pojawił się w końcu miecz. Za swoją patronkę zaczęli ją uważać ludzie najbardziej narażeni na nagłą śmierć, a więc górnicy, hutnicy, marynarze, rybacy, żołnierze, kamieniarze, wreszcie więźniowie, w przekonaniu, że podzielili jej los. Górnicy zaś czcili Świętą wierząc, że faktycznie ukrywała się w pieczarze, pod ziemią, w ciemnościach. I w taki oto sposób postać św. Barbary obrastała kultem, jak rzadko która.
Religijność ludu śląskiego, kształtująca się poprzez dziesiątki lat, przyczyniła się do nadania jej statusu wyjątkowej towarzyszki życia, opiekunki i wspomożycielki. Nieprzerwanie do dnia dzisiejszego jest św. Barbara przewodniczką świata górniczego na drodze do Boga. To właśnie jej konsekwentna postawa wierności Bogu stanowi dla wielu wzór. Wciąż jednak zastanawiamy się, ile jest prawdy w legendzie o jej życiu. I czy aby nie postrzegamy tej postaci zbyt schematycznie?
– Już w połowie XIX w. regionalny kult Świętej Barbary wyznaczał centrum górnośląskiej duchowości. Zmieniał się następnie wraz z industrializacją regionu. Lecz do dnia dzisiejszego, pomimo nieodwracalnych zmian w przemyśle wydobywczym, kulturowe zjawiska związane z oddawaną św. Barbarze czcią określają górnośląską tożsamość. A zatem, nie jest istotne, ile my o tej postaci wiemy, ile jest w historii jej życia prawdy historycznej, a ile przekazu. Istotne jest to, że tak wiele razy górnicy odczuwali opiekę Bożą uzyskaną poprzez pośrednictwo Świętej Barbary. I to przekonanie wciąż tak bardzo umacnia jej kult w naszym społeczeństwie – wskazuje ks. prałat Stanisław Puchała, emerytowany proboszcz Parafii Archikatedralnej w Katowicach.
– Górnik, wychodząc rankiem do pracy, nigdy nie jest pewien, czy wróci. I żaden nie zadaje sobie przed szychtą pytań, ile prawdy jest w legendzie o św. Barbarze i czy warto się do niej pomodlić o wstawiennictwo. Ta potrzeba rodzi się bowiem z jego szczerej wiary i pobożności – podsumowuje.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.