Drony w górnictwie węglowym to nic nowego. Stosuje się je już od kilku dobrych lat. Są wykorzystywane do pomiarów objętości zwałów węgla, szacowania szkód górniczych i nielegalnej eksploatacji kopalin. Uzbrojone w kamery, monitorują teren zakładów górniczych. Ułatwiają wiele zadań wykonywanych zwłaszcza przez służby geologiczne.
Dron wykonuje manewry w sąsiedztwie jednego z kopalnianych szybów. W ułamku sekundy zmienia kierunek lotu. To zatrzymuje się w miejscu, to znów zrywa do dalszego lotu. Na bieżąco wykonuje fotografie, z których następnie tworzy się ortofotomapę. Jest to mozaika poprawnych geometrycznie i tonalnie obrazów lotniczych, przedstawionych w zdefiniowanym układzie współrzędnych. W krótkim odstępie czasu zostają one połączone z sobą w zaprojektowanym wcześniej zakresie. Można z nich utworzyć model terenu w technologii 3D. Fotografie pozwalają dokładnie przeanalizować powierzchnię działek pod względem ewentualnych szkód wywołanych ruchem zakładu górniczego, a nawet skontrolować dokładnie spływy w rowach odwadniających terenów rolnych, aby następnie precyzyjnie określić deformacje terenu. Z kolei loty nad zwałowiskami węgla i sporządzone w trakcie nich pomiary dadzą informację o ich objętości. Pomiary wykonywane są w czasie rzeczywistym, co znacznie przyspiesza inwentaryzację. Kiedyś opracowanie takich danych kosztowało wiele godzin pracy całego sztabu ludzi. Do czego może się jeszcze przydać dron w kopalni? Na pewno do monitorowania terenu zakładu górniczego lub inwentaryzacji (inspekcji) miejsc trudno dostępnych, takich jak np. kominy.
Szkopuł jednak w tym, że istnieje wiele rozmaitych obostrzeń związanych z użytkowaniem tego rodzaju bezzałogowych statków powietrznych. Kategoria otwarta (OPEN) – obejmująca jedynie operacje w zasięgu wzroku i drony o masie poniżej 25 kg, umożliwia loty do maksymalnej wysokości 120 m nad terenem lub ponad przeszkodą wyższą niż 120 m, lecz jedynie za zgodą zarządcy takiej przeszkody. Zawiera trzy podkategorie lotów: A1, A2, A3. Komisja Europejska wprowadziła również podział samych dronów na klasy od C0 do C4 dla kategorii otwartej i C5 oraz C6 dla kategorii szczególnej. W kopalniach najczęściej używa się dronów klasy C2. Mogą one latać w podkategoriach A2 (blisko ludzi, minimalnie 5 m w trybie niskiej prędkości lub 30 m od ludzi – w normalnym trybie prędkości) i A3 (z dala od ludzi, 150 m od zabudowy). Do tej grupy zaliczają się maszyny o masie od 900 g do 4 kg, latające z prędkością nie szybszą niż 80 m/s. Są one wyposażone w dodatkowe systemy służące do prowadzenia badań terenowych. W oparciu o dane, które dron zapisuje w swej pamięci, opracowuje się rozmaite analizy i raporty.
Pilotowanie takiego bezzałogowego statku powietrznego wymaga posiadania odpowiednich uprawnień odpowiadających danej klasie drona, które począwszy od stycznia br. uległy zmianie. Obecnie można je uzyskać w kategoriach otwartej A1-A3 lub szczególnej STS-01 – STS-02. Ta pierwsza przeznaczona jest dla lotów niskiego ryzyka, które mogą być wykonywane bez konieczności uzyskania zezwolenia od Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Druga, dla operacji o średnim ryzyku, których parametry lotu wychodzą poza kategorię otwartą. Szkolenie na uprawnienia w kategorii otwartej można zaliczyć poprzez szkolenie on-line i egzamin dostępny na stronie internetowej. Z pozyskaniem uprawnień pilota lotów w podkategorii A2 jest już trochę trudniej. Trzeba również przejść szkolenie on-line, lecz egzamin należy przejść odpłatnie w wyznaczonym ośrodku szkolenia.
O każdym planowanym locie drona musi być poinformowana Polska Agencja Żeglugi Powietrznej za pośrednictwem systemu teleinformatycznego. Dokonuje się tego w aplikacji DroneTower. W czerwcu br. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej uruchomiła portal CoTuLata.pl. Serwis udostępnia informacje o lotach dronów i umożliwia zgłaszanie podejrzanych lub niebezpiecznych lotów do odpowiednich służb. Wszystko po to, aby loty odbywały się bezkolizyjnie i bezpiecznie.
Drony są używane w kopalni Sośnica (PGG) i Pniówek (JSW). Posługuje się nimi także nadzór górniczy. Służą do wykonywania pomiarów dna zbiorników eksploatacyjnych oraz miejsc nielegalnego pozyskiwania kopaliny. Dron był wykorzystywany w projekcie o akronimie REECOL (PZDR) związanym z rekultywacją poeksploatacyjną, w którym bierze udział m.in. Polska Grupa Górnicza. Dzięki danym zebranym przez maszynę wyznaczano wskaźniki wegetacyjne, oparte na charakterystycznym dla roślin występowaniu kontrastu między odbiciem promieniowania widzialnego oraz z zakresu bliskiej podczerwieni. Drony są niezwykle cennym narzędziem w procesie bezinwazyjnego badania roślinności. Będzie to miało kluczowe znaczenie dla obserwacji i oceny postępów rekultywacji hałd górniczych.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Szanowni czytelnicy, drony mają najbardziej wdrożone na KWK Budryk. Ktoś chyba pomylił nazwę kopalni.