Plan uruchomienia Huty Częstochowa obliczono na 45 dni: zimny rozruch urządzeń planowany jest na 20 grudnia br., a wznowienie produkcji na początek stycznia - poinformował w środę dyrektor produkcji Huty Częstochowa Jarosław Huptyś.
We wtorek Węglokoks zawarł porozumienie z syndykiem masy upadłościowej w sprawie dzierżawy Huty Częstochowa przez swoją spółkę celową o takiej samej nazwie. To pierwszy, formalny krok do zabezpieczenia majątku produkcyjnego i wznowienia produkcji w zatrzymanym od blisko roku zakładzie.
Na środowej konferencji prasowej w dyrekcji częstochowskiej huty - z udziałem m.in. wiceministra aktywów państwowych Roberta Kropiwnickiego - prezes Węglokoksu Tomasz Ślęzak wyjaśniał, że umowa dzierżawy to ze względów prawnych jedyna formuła pozwalająca uratować majątek zakładu przed zimą, a także uratować załogę.
Dodał, że dzierżawa jest też sposobem, aby syndyk “przeprowadził ten proces do końca, czyli przeprowadził przetarg“. - Wierzymy, że w przetargu tę fabrykę kupimy - zadeklarował szef Węglokoksu.
Wiceprezes Węglokoksu ds. grupy kapitałowej i prezes powołanej przez koncern pod kątem przedsięwzięcia spółki celowej Huta Częstochowa Adrian Sienicki podkreślił, że na stalowni i walcowni trwa już proces przywracania produkcji.
Dyrektor produkcji Huty Częstochowa Jarosław Huptyś zapewnił, że przygotowywane uruchomienie zakładu jest w nim traktowane jako wielka szansa dla pracowników i dla rynku, na którym widzi on swoje miejsce.
- Oceniliśmy plan uruchomienia huty na 45 dni. Już realizujemy ten plan, obecnie nie ma zagrożeń, nie przewidujemy opóźnień. 20 grudnia to będzie data, kiedy przystąpimy do zimnego rozruchu już na wszystkich urządzeniach, a na początku stycznia wznowimy produkcję na stalowni i w walcowni - zasygnalizował Huptyś.
Syndyk huty Adrian Dzwonek dziękował załodze, która - jak zaznaczył - wytrwała przy projekcie mimo zaległych od września wynagrodzeń.
- Mimo to z początkiem listopada część pracowników przyszła na moją prośbę do huty, żeby robić przygotówkę przed zimą. Każdy z nich miał wielkie problemy, nieopłacone rachunki, mimo to ludzie znaleźli czas. Tym bardziej chcemy robić wszystko, żeby projekt dotarł do końca - zadeklarował.
Przedstawiciele Węglokoksu, pytani o perspektywy zmian zatrudnienia w hucie zapewnili, że nie ma mowy o zwolnieniach.
- Wręcz przeciwnie, mamy obecnie na pokładzie 932 osoby dokładnie i wydaje się, że jeżeli utrzymamy reżim zakładany w podstawowym planie rozruchu i późniejszej produkcji, to jest to minimalna liczba pracowników, która nam pozwoli na rozpoczęcie produkcji - mówił Sienicki.
- Musimy docenić przede wszystkim ludzi, że tak naprawdę bez wynagrodzenia za dwa miesiące świadczyli pracę, cały czas. Dzisiaj, właśnie teraz, na produkcji jest 150 osób, głównie służby utrzymania ruchu, a także obsługa biura. Powoli huta budzi się do życia - dodał prezes spółki Huta Częstochowa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.