- Nie ma przepisów określających, jakie standardy musi spełniać przedsiębiorca pogrzebowy - powiedział PAP prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego Krzysztof Wolicki. Dodał, że formalnie usługi pogrzebowe może świadczyć każdy, nawet jeśli nie ma lokalu i wyposażenia.
- Nie ma żadnej ewidencji przedsiębiorców pogrzebowych, nikt nad tym nie panuje. Brakuje przepisów mówiących, kto to jest przedsiębiorca pogrzebowy i jakie standardy musi spełnić. Właściwie każdy może być przedsiębiorcą pogrzebowym, wystarczy, że założy działalność gospodarczą i wpisze do formularza kod PKD 96.03Z. Nie potrzeba do tego lokalu, wyposażenia, uprawnień i zatrudnionych pracowników - powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego (PSP). Zaznaczył, że jest to sytuacja patologiczna.
Według szacunków stowarzyszenia w Polsce jest około 11 tysięcy jednoosobowych działalności gospodarczych, które mają wpisaną do ewidencji działalność pogrzebową.- Realnie prowadzi ją 2,5-2,8 tys. Natomiast zakładów, które mają własny dom pogrzebowy, chłodnię, samochody i zatrudnionych pracowników jest w Polsce ok. 800 - poinformował Wolicki.
Jak wskazał prezes stowarzyszenia, próbę unormowania tej sytuacji podjął poprzedni rząd, ale ostatecznie żadnych zmian nie wprowadzono.
- Rozmawiałem na ten temat z pełnomocnikiem rządu odpowiedzialnym za nowelizację ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych. Powiedziałem mu, że niezbędne jest wprowadzenie wymogu posiadania własnego budynku z odpowiednią infrastrukturą i zatrudniania pracowników - powiedział.
Jak wskazał prezes PSP, w projekcie nowelizacji przewidziano jednak tylko, że warunkiem wpisania do rejestru przedsiębiorców pogrzebowych jest posiadanie, dzierżawienie lub podnajmowanie chłodni.
- Powiedziałem, że w takim razie wystarczyłoby pójść do zarządów cmentarzy komunalnych i podpisać umowę na wynajem jednego miejsca w chłodni, po czym uiścić opłatę za wpis do rejestru, by nie mając nic, zostać przedsiębiorcą pogrzebowym “pełną gębą“.
W opinii prezesa PSP, taka sytuacja stwarza nierówne warunki konkurencji.
- W największych miastach przeciętny pogrzeb kosztuje 10-12 tys. zł. Odpowiednio wyposażony zakład, który ponosi związane z tym koszty, zarobi na nim ok. 2 tys. zł. Tymczasem taki “niskokosztowy“ przedsiębiorca weźmie za usługę 9 tys. zł, a zarobi na niej 4 tys. zł. Od kogoś wynajmie samochód z ekipą, od kogoś kupi trumnę i już. Pogrążona w bólu rodzina i tak nie zwróci uwagi na standard usługi - stwierdził Wolicki.
Kolejną patologią, zdaniem Wolickiego, jest zdobywanie klientów przez niektóre przedsiębiorstwa w szpitalach.
- Ustawa o działalności leczniczej mówi, że na terenie szpitala nie mogą być prowadzone, ani reklamowane usługi pogrzebowe. Tymczasem szpitale ogłaszają przetargi na odbieranie ciał zmarłych i odpłatnie wynajmują takim podmiotom pomieszczenia w prosektorium. Do przetargów zgłaszają się tylko firmy pogrzebowe - wskazał.
Według Wolickiego ok. 60 proc. pogrzebów zmarłych w szpitalu przejmuje firma, która wygrała przetarg.
- Rodzina zmarłego musi najpierw udać się do prosektorium, żeby zidentyfikować zmarłego. W praktyce większość z nich wychodzi już z podpisaną umową na pochówek. Wielokrotnie rozmawiałem z dyrekcjami szpitali wskazując, że to nieetyczne, na co otrzymywałem odpowiedź, że w umowie z firmą jest napisane, że na terenie szpitala nie prowadzi ona usług pogrzebowych - powiedział Wolicki.
PSP postuluje opracowanie nowego prawa pogrzebowego. Jak zaznaczył Wolicki - w pracach nad ustawą powinien wziąć zespół ekspertów, w którym znaleźliby się praktycy: przedstawiciele zarządców cmentarzy, osoby prowadzących krematorium i przedstawiciele firm pogrzebowych.
- W ten sposób udałoby się uniknąć sytuacji jak w czasach poprzedniego rządu, kiedy to stworzono knota legislacyjnego. Do ustawy mającej 20 artykułów zaprojektowano nowelizację liczącą ich prawie 200. W pierwszym przedstawionym projekcie znaleźliśmy “na szybko“ 94 błędy - powiedział Wolicki.
Jak poinformował prezes PSP, nikt dokładnie nie wie, jaką wartość ma polski rynek usług pogrzebowych.
- Można przyjąć prosty sposób obliczania polegający na pomnożeniu liczby zgonów przez wysokość zasiłku pogrzebowego. Ale to wszystko nie obejmuje kosztów zakupu miejsca na cmentarzu, usług kamieniarskich, kwiatów, organizacji stypy itd. - podkreślił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.