- My już dzisiaj wiemy, że energetyka nie realizuje kontraktów, co wywraca do góry nogami wszystkie zakładane scenariusze. Polska Grupa Górnicza powinna wydobywać 21-22 mln t węgla rocznie, ale tego nie robi, bo nie ma kto tego węgla odebrać – argumentuje Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności.
Podczas ubiegłotygodniowego spotkania w Ministerstwie Przemysłu poruszono m.in. temat skierowanego do konsultacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu (KPEiK). Zdaniem strony społecznej, dokument ten jest sprzeczny z zapisami umowy społecznej. KPEiK zawiera dwa scenariusze klimatyczno-energetyczne: scenariusz ambitnej transformacji (WAM), zgodnie z którym krajowe zapotrzebowanie na węgiel kamienny w roku 2030 wyniesie 22 miliony ton oraz scenariusz rynkowo-techniczny (WEM), w którym mówi się o popycie na poziomie 30 mln t.
Do tych słów w portalu górniczej Solidarności, odniósł się przewodniczący górniczej Solidarności Bogusław Hutek.
- Krajowy Plan w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r., który ma być teraz konsultowany, w jednym ze scenariuszy jest zgodny z umową społeczną, jednak problem leży gdzie indziej. My już dzisiaj wiemy, że energetyka nie realizuje kontraktów, co wywraca do góry nogami wszystkie zakładane scenariusze. Polska Grupa Górnicza powinna wydobywać 21-22 mln t węgla rocznie, ale tego nie robi, bo nie ma kto tego węgla odebrać. Na przyszły rok PGG kontraktuje jedynie 16 czy 17 mln t surowca - czyli już w 2025 r. spółka obniża ten wolumen do poziomu, jaki miała osiągnąć dopiero w 2031 r. - wskazał związkowiec.
Zwrócił uwagę, że postanowienia umowy podpisanej trzy lata temu wciąż pozostają na papierze, co niezbyt dobrze świadczy o sprawczości rządu.
- Obecna opcja polityczna przez długi czas argumentowała, że to poprzednicy byli do niczego, bo nie potrafili doprowadzić do notyfikacji umowy społecznej w Komisji Europejskiej. Tylko że mija 10 miesięcy od ukonstytuowania się nowego gabinetu, a my wciąż jesteśmy tam, gdzie byliśmy. Wygląda na to, że mimo szczerych chęci ze strony pani minister, w obszarach związanych z notyfikacją i realizacją umowy społecznej niewiele się dzieje - powiedział.
Według przewodniczącego priorytetem dla rządu powinno być teraz jak najszybsze uruchomienie inwestycji, bo od nich zależy powodzenie całego procesu transformacji.
- Jeśli chodzi o technologię wyłapywania i magazynowania dwutlenku węgla - CCS - powiedziano nam, że Unia się na nią zgadza, ale budowa instalacji umożliwiających jej praktyczne zastosowanie potrwa 7-8 lat. Nikt nie wie, kto miałby wdrażać nowoczesne technologie węglowe typu "blue coal". Na domiar złego wciąż nie powołano Zarządu Funduszu Transformacji Województwa Śląskiego, przez co nie ma możliwości wykorzystania środków z tego źródła na realizację inwestycji niezbędnych - podkreślam: niezbędnych - dla dalszego funkcjonowania kopalń - zauważył szef Krajowej Sekcji Górnictwa Węgla Kamiennego NSZZ "Solidarność". - Pani minister Zielińska stwierdziła, że nieco ponad 500 miliardów złotych zostanie skierowane na zadania związane z transformacją energetyczną, ale nie potrafiła wskazać, co to dokładnie będzie - spodziewam się jednak inwestycji w odnawialne źródła energii i inne tego typu instalacje, a nie w technologie czy instalacje związane z węglem - dodał.
Bogusław Hutek zareagował na krytyczne opinie dotyczące subsydiowania górnictwa pieniędzmi budżetowymi.
- Wypomina się branży górniczej rządowe wsparcie finansowe związane z procesem transformacji, ale nikt nie pamięta o czasach, kiedy takiego wsparcia nie otrzymywaliśmy wcale, a spółki węglowe zasilały budżet miliardowymi zyskami. Ponadto państwowe koncerny energetyczne zyskiwały dzięki temu, że kopalnie sprzedawały im węgiel po cenach znacząco niższych od cen rynkowych. O tym nikt dzisiaj nie mówi. A gdyby energetyka odbierała węgiel w ilościach wcześniej zakontraktowanych, subsydiowanie ze strony państwa dla spółek węglowych też mogłoby być niższe - skomentował.
Jego zdaniem, Ministerstwo Przemysłu nie ma pełnego wpływu na decyzje, które zapadają w gremiach kierowniczych państwowych koncernów energetycznych, a są niekorzystne dla górnictwa. Rozwiązaniem problemu mogłoby być przeniesienie kompetencji związanych z nadzorem nad branżą paliwowo-energetyczną do jednego ministerstwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Chiny kontrolują 98% rynku fotowoltaiki i pomp ciepła. Czekać tylko jak zrobią to samo co Rosja z gazem. Rosja po przejęciu Donbasu, będzie miała zapasy wegla. Wtedy w przypadku jakiejś wojny w przyszłości, wystarczy zadymić powietrze i nie będzie energii w całym kraju. Po to właśnie ktoś lobbuje likwidację własnych zapasów energetycznych. Zamykajmy kopalnie, elektrownie. Obudzimy się z ręką...
@Icek. Jaki piękny wpis. To dlaczego zmuszacie w tym zielonym Bizancjum ludzi do zakupu pomp ciepła? A nie mogą kupić tańszych kotłów gazowych czy na węgiel?
Ciężko zmusić kogoś do kupna drogiego produktu którego nikt nie potrzebuje aż tyle. Pan związkowiec też ma w zwyczaju kupować za swoje niepotrzebne rzeczy do gospodarstwa domowego?
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu braku związku z tematem.
Tylko piszecie co Co zrobiłaś źle Obecna władza i poprzednia. Co wy jako związki zrobiliście żeby było tego uniknąć nic zero. Dalej twierdzę że to związki zawodowe zabiło Polskie Górnictwo po przytakujecie każdej władzy. Kiedy związki wyjdą na ulicę
To sie chwytajcie za robotę w końcu darmozjady związkowe!
To Strajk panie Hutek! Zawsze wygrywamy. Obaliliśmy czerwonych, obalimy zielonych.