Ślązacy z niecierpliwością oczekują prezydenckiego podpisu pod ustawą o języku śląskim. List otwarty do prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie napisał Szczepan Twardoch. Podpisali się pod nim m.in.: polska noblistka Olga Tokarczuk, aktorzy Olgierd Łukaszewicz i Borys Szyc, muzyk Artur Rojek, mistrz patelni Robert Makłowicz, a także rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Ryszard Koziołek i przewodnicząca Rady Języka Polskiego prof. Katarzyna Kłosińska. Jeśli głowa państwa uczyni zadość tym petycjom, to czy za rok w maju pierwsi maturzyści będą mogli zdawać śląski na maturze?
Nie jest to wcale takie pewne, a raczej wątpliwe. Językowi śląskiemu brakuje bowiem jednolitej ortografii i pisowni.
– Śląski nie jest jednolitą mową. Ma trzy podstawowe dialekty – południowy z rejonów Rybnika i Wodzisławia Śląskiego, centralny, czyli górnośląski, i zachodni z Opolszczyzny. W ogóle w mowie polskiej rozróżniamy pięć głównych dialektów. Są to: wielkopolski, mazowiecki, małopolski, śląski i kaszubski. 13 lat temu dialekt kaszubski uzyskał status języka kaszubskiego. W skład dialektów wchodzą gwary charakterystyczne dla regionów danego obszaru dialektycznego. Gwara górnośląska jest częścią dialektu śląskiego. Zachowała się do tej pory w formie zbliżonej do języka staropolskiego – tłumaczy prof. Jan Drenda, emerytowany wykładowca Wydziału Górnictwa, Inżynierii Bezpieczeństwa i Automatyki Przemysłowej Politechniki Śląskiej, specjalista z dziedziny zagrożenia klimatycznego w kopalniach, a zarazem autor „Gramatyki gwary górnośląskiej (regionu katowicko-bytomskiego)”.
W wielu tekstach śląskich rzucają się w oczy umlauty i daszki. W śląskim alfabecie prof. Jana Drendy brakuje ich. To celowy zabieg.
– Starałem się maksymalnie uprościć pisownię, żeby można było łatwo czytać śląskie teksty. Nie zmieniłem żadnej polskiej litery, żadnej polskiej zgłoski. Jednak podstawowe trzy samogłoski: „ó” – o pochylone, „u” i „ę” czyta się inaczej. Na przykład „ę” wymawia się jak „y”. Wnyka, czyli wnęka. Z kolei owe „ó” najlepiej brzmi na przykładzie słowa „óma” – czyli babka. W wymowie „u” słychać ciche „ł” – zauważa.
W śląskim jest dużo słów niemiecko podobnych.
– To jest tzw. ześląszczenie niemieckiego. Szmaterlok, kryka, bratruła – to są takie typowe przykłady. Ale funkcjonują równolegle słowa niemieckie, na przykład „anzug”. Do śląskiego przeszły nawet całe formy wypowiedzi charakterystycznych dla niemieckiego. Dla przykładu: „jadę autobusem (22) dwa dwadzieścia”. Po niemiecku to brzmi: „Ich fahre mit dem Bus zweiundzwanzig”. Pamiętajmy, że na śląskim swoje piętno odcisnął także język polski. Śląscy pisarze w XIX w., tacy jak Józef Lompa, Karol Miarka i ks. Antoni Stabik, zapisywali język śląski po polsku, żeby uchronić go przed germanizmami. Powstał pewien zamęt, który jednak można było usystematyzować. I ja właśnie podjąłem taką próbę – tłumaczy autor „Gramatyki gwary śląskiej”.
Proponowany przez prof. Jana Drendę alfabet śląski posiada o jedną samogłoskę więcej niż alfabet języka polskiego, który liczy 44 głoski, w tym 8 samogłosek i 36 spółgłosek. Oprócz spółgłosek jednoznakowych występują spółgłoski dwuznakowe, takie jak: sz, cz, rz, ch, dz, dź, dż, oraz spółgłoski zmiękczone.
– Wspomniane osiem samogłosek w alfabecie polskim oznaczamy jednak dziewięcioma literami ze względu na tożsame brzmienie głosek „u” oraz „ó”. W alfabecie śląskim te dwie głoski nie mają tego samego brzmienia. Stąd proponuję wprowadzić do alfabetu śląskiego oddzielnie traktowaną samogłoskę „ó”. Język śląski posiadał więc będzie dziewięć samogłosek i 36 spółgłosek. Razem 45 głosek – wyjaśnia autor śląskiej gramatyki.
Prof. Jan Drenda jest zwolennikiem nadania językowi śląskiemu statusu języka regionalnego.
– Pomimo wielowiekowej izolacji politycznej od Rzeczypospolitej, ludność na Górnym Śląsku, Śląsku Cieszyńskim i Opolskim, zachowała i pielęgnowała swój język. Śląski przetrwał setki lat do obecnych czasów w swej specyficznej, regionalnej formie, mimo wpływów czeskich, pruskich i niemieckich. Powinien zostać zachowany dla potomnych – wskazuje.
Postuluje jednak jak najszybsze ujednolicenie zasady posługiwania się śląską „godkom”.
– Pod tym względem jest jeszcze wiele pracy do wykonania, ale podstawy zostały już określone i to należy uznać za duży sukces – zapewnia.
Tych zaś, którzy mają ambicję opanowania języka śląskiego, uspokaja:
– Łodmiana rzecowników i przimiotników przez przipadki, skrócono łodmiana przimiotników żyńskych, przimiotniki dzierżawce, podział licebników, wreszcie łodmiana zaimków przez przipadki – cały ten materiał jest z pewnością do opanowania. Wystarczy poświęcić na naukę kilka wieczorów i już można siadać do dyktanda! – puentuje.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.