Jako kluczowy członek PiS w mieście miał wpływ na decyzje prezydenta i równocześnie rządził klubem piłkarskim - stąd pseudonim "Berlusconi z Rybnika". Teraz Grzegorzowi J. grozi 4,5 roku więzienia – tak sportowefakty.wp.pl opisują byłego posła PiS z Rybnika, który zajmował także intratne stanowisko w JSW Innowacje, należącej do Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Portal przypomina, że Grzegorz J. tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku zniknął z list PiS-u. Partia poinformowała, że przeciwko posłowi toczy się "wewnętrzne postępowanie". W 2022 roku J. został zatrzymany przez CBA.
"Czynności mają związek z postępowaniem dotyczącym przyjmowania korzyści majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej w latach 2016-2018. Prowadzone śledztwo dotyczy ponadto powoływania się na wpływy w instytucjach państwowych i podejmowania się pośrednictwa w załatwieniu spraw w zamian za łapówki" – wp.pl cytuje komunikat CBA.
Były poseł trafił na ławę oskarżonych, a w tym tygodniu jego proces przed sądem w Rybniku dobiegł końca. Zdaniem prokuratury J. przyjmował łapówki w zamian za rekomendacje i przyczynienie się do zatrudnienia w spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Śledczy chcą dla byłego posła 4,5 roku więzienia i 140 tys. zł grzywny i zakazu pełnienia ważnych funkcji publicznych. Wyrok w maju.
Przypomnijmy, po skreśleniu z list wyborczych na początku 2020 roku Grzegorz J. został zatrudniony w JSW Innowacje, firmie-córce Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Trafił tam z rekomendacji PiS. Następnie został dyrektorem ds. obsługi technicznej powierzchni w spółce JSW Szkolenie i Górnictwo.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.