Brak odbiorów węgla przez energetykę oraz rynek nasycony towarem z importu powoduje, że polskie kopalnie są zasypane węglem. Częściowym rozwiązaniem tego problemu może być rozbudowa przykopalnianych zwałowisk. Takie inwestycje realizują Południowy Koncern Węglowy i Lubelski Węgiel Bogdanka.
Rosnące zwały to obecnie jeden z kluczowych problemów, z którym musi sobie poradzić Ministerstwo Przemysłu oraz węglowe spółki. Powody takiego stanu są dwa. W pierwszej kolejności to ogromny import węgla w ciągu ostatnich dwóch lat. 2022 rok był pod tym względem rekordowy – wtedy do Polski przyjechało ponad 20 mln t węgla z importu. W 2023 roku sytuacja była tylko niewiele lepsza – import wyniósł niespełna 17 mln t. Poprzedni rząd w obliczu kryzysu związanego z wojną w Ukrainie kupował co się da i ile się da. W efekcie zamiast sortymentów grubych, których brakowało na rynku, do Polski przypłynęły miliony ton miałów energetycznych, które w dostatecznym stopniu są produkowane przez nasze rodzime kopalnie. W tym miejscu pojawia się drugi powód problemu, który jest pochodną pierwszego – polskie elektrownie z powodu zalania rynku węglem przestały odbierać surowiec z krajowych kopalń.
W efekcie na koniec 2023 roku na przykopalnianych zwałach znajdowało się niespełna 4,2 mln t – dla porównania rok wcześniej było to 2,2 mln t. Natomiast według danych zgromadzonych przez Instrat zapasy elektrowni to kolejne 8,5 mln t.
O ciężkiej sytuacji, która może sparaliżować, a nawet zatrzymać pracę kopalń, mówili niedawno związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej. O trudnej sytuacji słychać też w innych kopalniach.
– Wiadomo, że sytuacja kopalń w całym kraju jest bardzo trudna – zarówno u nas, jak i na Śląsku. Przyczyną braku odbiorów z polskich kopalń jest importowany węgiel oraz gigantyczny wzrost produkcji energii ze źródeł odnawialnych. Bogdanka była i w dalszym ciągu chce być najlepszą kopalnią w Polsce, ale niestety my też borykamy się z problemem dotyczącym odbiorów węgla przez energetykę – wskazał w połowie marca Jacek Świrszcz, przewodniczący Związku Zawodowego Górników w Polsce w Lubelskim Węglu Bogdanka.
LW Bogdanka to jedna ze spółek węglowych, która rozbudowuje składowisko węgla. Spółka wydała 3,38 mln zł na budowę związanej z tą inwestycją infrastruktury, jednak przedstawiciele LW Bogdanka nie informują o szczegółach inwestycji.
Więcej światła na tego typu inwestycję rzucił ostatnio Jacek Pytel, prezes Południowego Koncernu Węglowego (dawniej Tauron Wydobycie). Jak wskazał, rozbudowa zwałowisk jest realizowana przede wszystkim w kopalni Sobieski, a także w kopalni Janina, i ma na celu uelastycznić pracę zakładów oraz zapewnić ich sprawne funkcjonowanie.
– Generalnie zwałowanie węgla to jest pewnego rodzaju anomalia, bo to, co wychodzi, powinno być od razu po przeróbce sypane do wagonów i wyjeżdżać do odbiorców. Niestety czasem tak jest, że trzeba ten węgiel odłożyć na zwałowisku. Widząc, że mamy techniczne i dokumentacyjne możliwości składowania na zdecydowanie niższym poziomie niż nasze potrzeby, wydaliśmy pewne środki i doprowadziliśmy do znacznego zwiększenia możliwości składowania – wskazał prezes Pytel.
Jak się okazuje, rozbudowa placów składowych węgla to rozległa inwestycja, która nie polega jedynie na wygrodzeniu dodatkowego terenu. W przypadku kopalni Sobieski chodzi o zwiększenie pojemności zwałów z 72 500 t do 300 000 t i obejmuje powiększenie placów składowych miału z powierzchni 18,5 tys. mkw. do powierzchni 42 tys. mkw., budowę nowego placu składowego dla groszków i mułu o nawierzchni betonowej, wygrodzenie części placu przeznaczonego do składowania mułu murem oporowym, wykonanie drogi dojazdowej do placu składowego dla groszków i mułu o nawierzchni betonowej oraz wykonanie drogi przeciwpożarowej wokół nowych placów, instalacji oświetleniowej, monitoringu oraz odwodnienie placów.
Były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski zgadza się, że rozbudowa zwałowisk pozwala uelastycznić sytuację rynkową kopalń, ale nie rozwiązuje najistotniejszego problemu.
– Trzeba jednak pamiętać, że manipulacja zwałami to na dłuższą metę nie jest sposób na rozwiązanie problemu, bo tak naprawdę jego genezą są rosnące koszty i konkurencja węgla z importu – przypomina Markowski.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dlaczego ciągle pojawiają się artykuły że za dużo węgla nie ma co z nim zrobić itd. Może sprzedamy do Niemiec które najwięcej mówią o dekarbonizacji a sami korzystają z 14 elektrowni węglowych! Japonia sprowadza węgiel z Australii! Chiny Indie korzystają z węgla. Obudźmy się rodacy. Omamia się nas że węgiel nasz jest za słaby kalorycznie aby doprowadzić kopalnie do upadłości i potem najlepiej sprzedać Niemcom! Istnieją nowe technologie podziemnego zgazowania węgla z których możemy skorzystać i nie oddać naszych zasobów których mamy pod dostatkiem komuś za darmo żeby inni się bogacili. RAZEM MOZEMY TO ZMIENIC