Mały rodzinny biznes w centrum Tarnowskich Gór państwo Gawronowie prowadzą od 37 lat. Na niepozornym budynku wita nas szyld. Zaglądamy do środka. Za drewnianymi drzwiami kryje się spora pracownia krawiecka. Coraz mniej jest takich warsztatów. Właśnie trwa tutaj przygotowanie produkcji – widzimy wykroje, mydło do odrysowania wzoru, słychać stukot maszyn w pomieszczeniu obok. Przed Barbórką w warsztacie krawieckim Małgorzaty Gawron powstają pięknie skrojone mundury i płaszcze górnicze.
Zakład pod nazwą „Gawron” funkcjonuje od lat 90., gdy przejął go pan Mieczysław. Sam pracował tu od 1986 roku w ówczesnym zakładzie odzieżowym.
– Krawiec to wymierający zawód. Kiedyś Tarnowskie Góry były potęgą, to tu były Zakłady Odzieżowe Bytom, Zakłady Odzieżowe Tarmilo, była szkoła odzieżowa zasadnicza, było technikum odzieżowe i szkoła wieczorowa. Młodzież z powiatów tarnogórskiego i lublinieckiego tu się kształciła, przeważnie uczennice – z sentymentem wspomina pan Mieczysław.
Mundury zaczęli szyć około 2010 roku. – Mieszkamy w takim zagłębiu węglowym, więc zapotrzebowanie było na mundury górnicze. I tak co jesień mundury górnicze szyjemy. Sezon się kończy przed Barbórką. Potem szukamy innych klientów. Są różne orkiestry, służby mundurowe, które mają zapotrzebowanie na mundury – wyjaśnia Mieczysław Gawron.
– Aby taki mundur wypracować, to trzeba indywidualnie do niego podejść, żeby na sylwetkę pasował. Tu krawcowa musi sama wszystko zrobić. Ludzie się nauczyli prostej pracy, a tu muszą wszystko potrafić. Żeby taką krawcową wyszkolić, to co najmniej dwa lata potrzeba – dodaje.
– Właścicielem firmy od dwóch lat jest moja córka Małgorzata Gawron, i ona prowadzi zakład, a ja jej tylko pomagam – informuje z dumą ojciec.
Pani Małgorzata mówi o tacie, że jest siłą napędową zakładu ze względu na lata pracy i doświadczenie. – Wie, kiedy co zamówić i czy damy radę zrobić kolejne zlecenie, dogląda cały czas kroju. Ja tylko się podpisuję na chwilę obecną i trzymamy się tego dobrego ducha, który to prowadził – opowiada.
Uzupełniają się, każdy ma swoją działkę do zrobienia. – Ja nie jestem krawcową, za to zajmuję się wszystkim innym. Bo ktoś musi dokleić dodatki czy przywieźć materiał, pojechać z mundurami. Ktoś musi przetarg wykonać, ktoś zapłacić rachunki. Ktoś musi umowy stworzyć, więc ta cała reszta, która jest obok, to już na mnie spoczywa – wylicza pani Małgorzata. Dodaje, że ojciec i panie krawcowe zajmują się sprawami technicznymi. – Jeśli ktoś zadzwoni i powie, że jest super, wszystko pasuje i dziękuje, to jest taka kropka nad „i”, wiem, że było warto.
A ile mundurów górniczych powstaje w zakładzie?
– Skończymy mundury górnicze, będą mundury policyjne, już później mundury myśliwskie, strażackie. W ciągu roku szyjemy ok. 700 mundurów, różnych. Nigdy nie było czasu na to, by policzyć, ile jest konkretnie tych górniczych – mówi krawiec.
– W to, co robimy, wkładamy całe serce – jak tłumaczą, inaczej się nie da. – Inaczej nic by z tego nie było, bo jak się wkłada serce, duszę w to wszystko, to jest i satysfakcja z tego – mówi krawiec.
Mundury górnicze szyte są z krajowych materiałów, tak jak dodatki. Wszystko musi być na najwyższym poziomie. Pyrlik i klin żelazny, zwany żelazkiem – to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli pracowników kopalni. Mundury górników posiadają 29 guzików, ta liczba ma symbolizować wiek Świętej Barbary, patronki górników, w momencie jej męczeńskiej śmierci.
Krawcy muszą się stosować do obowiązującego prawa. Wszystko szyte jest zgodnie z wytycznymi ustawy z dnia 14 lutego 2003 r., która mówi o stopniach górniczych, honorowych szpadach górniczych i właśnie o mundurach górniczych. Czytamy w niej, jak ma wyglądać dokładnie mundur i w jaki sposób ma być ozdobiony.
Kurtka górnicza z czarnej krepy, zapinana na 9 guzików z żółtego metalu na piersiach, skośnie ku dołowi zbliżające się patki z czarnego aksamitu, każda ozdobiona 5 guzikami.
Kołnierz stojący, półwykładany, o wysokości 5 cm, aksamitny, czarny, zapinany na haftkę, połączony z wykładanym na ramiona, z przodu i z tyłu, szerokim kołnierzem-pelerynką. Na kołnierzu właściwym znak górniczy (pyrlik i żelazko) haftowany złotą nicią.
Na rękawach między łokciem a ramieniem, na środkowej części naszywki szmuklerskiej, powyżej półkola, naszyte na czarnym aksamicie dystynkcje stopnia górniczego. Rękawy zakończone u dołu mankietem o szerokości 8 cm i patkami o długości 13 cm i szerokości 3 cm, z czarnego aksamitu.
Patki wzdłuż szwu łokciowego, z góry ku środkowi ścięte skośnie, każda ozdobiona 5 guzikami.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.