Czwartkowa, 9 listopada, sesja na Wall Street zakończyła się spadkami głównych indeksów w reakcji na wystąpienie prezesa Fed Jerome Powella, które zostało odebrane przez analityków jako potencjalna zapowiedź dalszych podwyżek stóp proc. Indeks S&P 500 zakończył serię ośmiu wzrostowych dni z rzędu.
Dow Jones Industrial na zamknięciu zniżkował o 0,65 proc. i wyniósł 33 891,94 pkt.
S&P 500 na koniec dnia spadł o 0,81 proc. i wyniósł 4 347,35 pkt.
Nasdaq Composite stracił 0,94 proc. i zamknął sesję na poziomie 13 521,45 pkt.
- Fed nie jest przekonany, czy podjął już wszystkie działania i czy jego polityka jest wystarczająco restrykcyjna, by obniżyć inflację - ocenił prezes Fed Jerome Powell podczas wystąpienia na forum Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie.
Prezes Fed zaznaczył, że on sam i inni członkowie Rezerwy Federalnej są zadowoleni ze słabnącego tempa inflacja, ale nie są pewni, czy zrobili już wystarczająco dużo, żeby utrzymać ten trend.
Przemawiając nieco ponad tydzień po posiedzeniu Fed, na którym utrzymano stopy proc. bez zmian, Powell zaznaczył, że wciąż przed Fed długa walka o zahamowanie wysokich cen.
- Rezerwa Federalna jest skupiona na utrzymaniu wystarczająco restrykcyjnej polityki monetarej, aby ściągnąć inflację do 2 proc. w ciągu pewnego czasu. Nie jesteśmy pewni, czy osiągnęliśmy już takie nastawienie - powiedział Powell.
Fed jest po serii 11 podwyżek stóp procentowych, które stanowiły najbardziej agresywne zacieśnianie polityki monetarnej od początku lat 80. XX w. Fed podniósł stopę referencyjną z niemal zera do obecnego przedziału 5,25-5,5 proc.
Powell powiedział, że inflacja jest znacznie powyżej poziomu, na którym Fed chciałby ją widzieć.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.