Hałas, pył, gorący lub zimny mikroklimat, substancje chemiczne – te czynniki powodują, że warunki pracy uznawane są za ciężkie. Czy z czymś się to wam kojarzy? Jeśli jeszcze ktoś nie wierzy, jak trudna i niebezpieczna jest praca górnika, to może zapoznać się z danymi Głównego Urzędu Statystycznego. W Polsce w warunkach oficjalnie uznawanych za ciężkie pracuje 442,3 tys. pracowników. Wśród nich co szósta jest kobietą – wynika z danych GUS podsumowujących 2022 r. Najtrudniejsze warunki pracy są w województwie śląskim, a najbezpieczniej jest w mazowieckim. W przypadku kobiet najciężej jest w łódzkim.
Liczba pracujących w zagrożeniu spada od lat za sprawą automatyki. Jeszcze w 2010 roku niemal 10 proc. zatrudnionych miało ciężkie warunki pracy, a od 2017 roku ten wskaźnik nie przekroczył 8 proc. Obecnie to 6,5 proc.
– Na pracę w ciężkich warunkach są narażone osoby wykonujące zawody związane z górnictwem, hutnictwem, energetyką, chemią, budownictwem, przemysłem ciężkim, transportem, rolnictwem czy gospodarką komunalną. Liczba zatrudnionych w tych sektorach spada, co jest głównie związane z zieloną transformacją – mówi Krzysztof Inglot z Personnel Service, ekspert rynku pracy.
W podziale na województwa najwięcej zatrudnionych w warunkach zagrożenia pracowało w śląskim, zachodniopomorskim i dolnośląskim. Na Śląsku jest to blisko co siódmy pracownik. Natomiast najbezpieczniejsze warunki zatrudnienia odnotowano w województwie mazowieckim, gdzie na pogorszenie stanu zdrowia narażona była co trzydziesta piąta osoba.
Biorąc pod uwagę płeć widzimy, że w warunkach zagrożenia pracują głównie mężczyźni. W 2022 roku kobiety stanowiły 17,7 proc. wszystkich zatrudnionych w ciężkich warunkach, co oznacza, że blisko co szósta zatrudniona w ten sposób osoba była kobietą.
Przyjrzyjmy się pracy w kopalniach. Według najnowszego raportu Wyższego Urzędu Górniczego, w latach 2018-2022 w sumie doszło do 10 635 wypadków, w tym 103 śmiertelnych, przy czym najwięcej było ich w kopalniach węgla kamiennego (83 proc.). Ta część przemysłu wydobywczego zatrudnia największą liczbę osób. Wypadki w kopalniach rud miedzi stanowiły 11,9 proc., w kopalniach odkrywkowych – 2,3 proc., w kopalniach otworowych i przedsiębiorstwach wykonujących roboty geologiczne – 1,6 proc.
W latach 2018-2022 dla całego górnictwa wskaźnik wypadków ogółem na 1000 zatrudnionych kształtował się w przedziale od 11,3 do 12,7, osiągając najniższą wartość w 2020 r., a najwyższą w 2019 r.
Analiza wypadków zbiorowych zaistniałych w górnictwie w latach 2018-2022 wykazała, że rok 2022 był tym, w którym wystąpiło ich najwięcej. Było ich 20, z czego 14 w górnictwie węgla kamiennego. W 2022 r. w górnictwie odnotowano wzrost liczby wypadków śmiertelnych i ciężkich w porównaniu do 2021 r.
Wypadkowość śmiertelna wzrosła z 13 do 30 wypadków, natomiast wypadkowość ciężka z 9 do 12 wypadków. Przykłady to 20 kwietnia w kopalni Pniówek (9 wypadków śmiertelnych, 7 ciężkich, 25 powodujących czasową niezdolność do pracy, 7 pracowników poszukiwanych) oraz 23 kwietnia w ruchu Zofiówka kopalni Borynia-Zofiówka (10 wypadków śmiertelnych).
Wypadkowość to nie wszystko. Według danych Medycyny Pracy w latach 2018-2022 w całym górnictwie stwierdzono 1599 przypadków chorób zawodowych. Prym wiodła pylica płuc, na którą zapadło 1440 pracowników.
W 2022 r. w porównaniu z 2021 r. miał miejsce znaczny wzrost zachorowań na pylicę u byłych pracowników czynnych kopalń ze 109 do 147 przypadków. O ile liczba stwierdzonych pylic wśród byłych pracowników, którzy przeszli na emeryturę w kopalniach będących w aktualnych strukturach PGG, JSW, TAURON Wydobycie, była porównywalna: z 49 do 50 przypadków w porównaniu z 2021 r., to już liczba stwierdzonych pylic u górników, którzy przeszli na emeryturę w kopalniach byłego KHW i KW, była w 2022 o ponad 60 proc. większa niż rok wcześniej – wzrost z 60 do 97 przypadków.
Z innych najczęściej diagnozowanych chorób zawodowych w górnictwie wymienić trzeba trwały ubytek słuchu. W latach 2018-2022 w całym polskim górnictwie zdiagnozowano 64 tego rodzaju przypadki, w tym 45 dotyczyło kopalń węgla kamiennego.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Czego ci łajzy co uważają że górnicy tylko kszycza o kasę w swoich zakładach pracy lub obozach pracy bo to z takich wypowiedzi wynika że nie mogą się o nic pytać i domagać o swojej prawa. Poprostu mają jaja i znają swoję prawa jaki miejsce a co by nie było Irak żadną kasa i tak nie jest równa tej pracy kto nie robi na dole to nie zrozumie tego i tak można by było gadacie gadać ale i tak tylko mondry to zrozumie a nie pustak.....
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Największy absurd to stoją jaśnie panowie z dozoru wyższego i czekają, aż przodowy taśmę uruchomi, żeby można było odbiór zrobić xD Są większe kabarety na kopalni???
Najwięcej czasu górnikom zajmuje darcie mordy o więcej pieniędzy
Zagrożeń jest sporo ,nie dość że warunki naturalne dają w kość ,to jeszcze wszelkiego rodzaju zagrożenia chemiczne ,pianki ,kleje do wzmacniania stropu itp,jak raz przeczytałem skład to włos na głowie mi się zjeżył
Jestem za pełnym uprawnieniem kobiet, również jeśli chodzi o prace szczególnie niebezpieczne. Kobiety nie chcą być dyskryminowane! Kobietą może i powinna być górniczką czy drwalką!