- Przyjęcie złagodzonej wersji rozporządzenia metanowego należy uznać za sukces – ocenił Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej „Solidarności”. Zaznaczył jednak, że wciąż na rozstrzygnięcie czeka kwestia kopalń węgla koksowego, które mają podlegać zapisom rozporządzenia od 2031 roku.
Nowe przepisy przyjęte przez Parlament Europejski, to kompromisowe rozwiązanie, które udało się wypracować dzięki zaangażowaniu m.in. związków zawodowych oraz polityków ze wszystkich opcji politycznych, którzy alarmowali, że nowe prawo będzie oznaczało przyspieszoną likwidację branży górnictwa węglowego.
Przypomnijmy, że początkowo przepisy, które mają wejść w życie w 2027 roku, zakładały ograniczenie emisji metanu do 0,5 ton na 1000 ton wydobytego węgla. Kompromisowe rozwiązanie zakłada, że limit emisji metanu wyniesie jednak 5 ton na 1000 t węgla wydobytego przez operatora (spółkę węglową), a nie kopalnię.
- Przyjęcie złagodzonej wersji rozporządzenia metanowego należy uznać za sukces. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Przede wszystkim podwyższono limit emisji metanu z 0,5 ton do 5 ton na 1000 t wydobytego węgla i to nie wydobytego przez kopalnię, a przez operatora. Ponadto wprowadzono mechanizm, dzięki któremu odprowadzone przez spółki węglowe opłaty za ponadnormatywną emisję metanu otrzymają kopalnie z przeznaczeniem na budowę instalacji pozwalających obniżyć emisyjność. Gdyby wprowadzono rozporządzenie w wersji pierwotnie proponowanej, po roku 2027 czekałaby nas przyspieszona likwidacja niemal wszystkich kopalń wydobywających węgiel energetyczny. Póki co, perspektywę tę udało się oddalić. I to cieszy – komentuje na portalu górniczej „Solidarności” kwestię rozporządzenia metanowego Bogusław Hutek.
- Do rozstrzygnięcia pozostaje kwestia kopalń węgla koksowego. One również mają podlegać zapisom rozporządzenia, tyle że od roku 2031. Jest to o tyle niezrozumiałe, że sama Unia wiele lat temu wpisała węgiel koksowy na listę surowców strategicznych. Strona związkowa konsekwentnie domaga się wykreślenia kopalń wydobywających węgiel koksowy z grupy przedsiębiorstw objętych ograniczeniami emisyjnymi. Najwyższy czas, by w podobnym kierunku zaczął działać polski rząd – apeluje szef górniczej „Solidarności”.
Na związkowym portalu Hutek odpowiada również na pytanie, czyją zasługą jest wypracowanie złagodzonej wersji porozumienia.
- Nie jest tak, że ktokolwiek może ten sukces przypisać samemu sobie. Inicjatywa w sprawie budowy wspólnego frontu na rzecz zablokowania szkodliwych zapisów rozporządzenia wyszła ze strony trzech central związkowych - „Solidarności”, ZZG i „Kadry”. Przyłączyli się do niej pracodawcy oraz europosłowie reprezentujący rywalizujące na co dzień ugrupowania. W szczególności należy tutaj wymienić panią Beatę Szydło i Grzegorza Tobiszowskiego z Prawa i Sprawiedliwości, Jerzego Buzka z Platformy Obywatelskiej oraz Marka Balta i Łukasza Kohuta z Nowej Lewicy. Pomógł nam również wiceminister aktywów państwowych odpowiedzialny za górnictwo Marek Wesoły. Odpowiadając na pytanie, treść rozporządzenia udało się zmienić dzięki jednoczesnemu zaangażowaniu kilku środowisk. Tak też powinniśmy działać w przyszłości, bo - jak widać - przynosi to właściwe efekty - stwierdza Bogusław Hutek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.