Dobre rezultaty przyniosła spółce OKD lutowa kampania mająca na celu zmobilizowanie polskich emerytów górniczych do pracy w czeskich kopalniach. Firma zapowiada kolejne spotkania z kandydatami w miastach przygranicznych.
Spółka OKD jest zdecydowana przyjąć w br. ponad 200 pracowników.
Czeskiego pracodawcę interesują głównie tacy kandydaci, którzy mają doświadczenie w górniczym fachu. Na własnym rynku pracy nie mają co takich szukać. W kierunkach górniczych nie kształci już żadna szkoła zawodowa, ani tym bardziej średnia. W Polsce przeciwnie, jest ich jeszcze kilka. Jest też ogromna liczba stosunkowo młodych ludzi korzystających z górniczych emerytur i świadczeń socjalnych.
– Realizacja naszych planów ściśle uzależniona jest od wykwalifikowanych i pracowitych ludzi. Czekają nas naturalne odejścia górników i musimy znaleźć na ich miejsca nowych kandydatów. Mile widziani są ludzie z doświadczeniem w pracy pod ziemią, ponieważ wyszkolenie pracownika z zewnątrz trwa zwykle minimum rok – potwierdza Radomír Štix, dyrektor personalny w OKD.
Czesi powołują się przy tym na informacje o tym, że polskie górnictwo ma plany fedrować do 2049 r., a więc ludzi chętnych do pracy na dole jest w bród. Tymczasem pierwsi chętni już podpisali umowy z nowym pracodawcą i podjęli zatrudnienie w ostatniej, dwuruchowej czynnej kopalni węgla kamiennego CSM w Karwinie. Jest ich w sumie 55. Wszyscy mieszkają na tyle blisko miejsca pracy, że na szychtę docierają z domu po polskiej stronie.
– Są to doświadczeni pracownicy, którzy znają się na górniczej profesji i dobrze im się pracuje wśród czeskich kolegów. Doceniamy ich umiejętności i odpowiednio im je wynagradzamy – zapewnia David Hájek, dyrektor ruchu zakładów górniczych w OKD.
OKD zatrudnia obecnie 3300 pracowników, w tym 2500 tzw. własnych. Tylu zdaniem Radomíra Štixa wystarczy, aby utrzymać wydobycie do końca 2025 r.
Reszta pracuje w firmach zewnętrznych świadczących usługi na rzecz spółki. W 2022 r. przyjęto w sumie 82 nowych kandydatów. Czy akcje przygotowane przez OKD zaowocują kolejnymi przyjęciami? Tego na razie nie wiadomo, ale kadrowcy z OKD nie próżnują, wrócili właśnie do pomysłu sprzed lat. Otóż każdy pracownik, który przyprowadzi z sobą nowego kandydata zdecydowanego rozpocząć pracę na dole i wytrzyma tam pełne 4 miesiące, uzyska premię w wysokości 20 tys. koron, czyli w sumie ok. 4 tys. zł na rękę.
Tak więc rozpoczął się ciąg dalszy exodusu polskich emerytów górniczych do pracy za miedzą. Nie powinien jednak objąć tak szerokiej rzeszy zainteresowanych dorabianiem do emerytury, jak było to przed 20 laty. Wówczas do kilku czynnych w regionie morawsko-śląskim kopalń ruszyło ponad 2,5 tys. naszych rodaków, którzy wcześniej wzięli odprawy zaproponowane im przez ówczesny rząd. Teraz będzie ich mniej, bo i perspektywy zatrudnienia są krótsze, niecałe trzy lata. Ale dorobić zawsze można.
Dziś dla OKD w spółkach obcych pracuje jeszcze ok. 300 Polaków. Wielu z nich osiadło na stałe w Czechach, założyło tam rodziny. Sporo zrezygnowało w okresie pandemii. Inni odeszli na emerytury.
– Po przejściu na świadczenie w 2001 r. pracowałem jeszcze 10 lat w OKD. Dziś mam dodatkowo czeską emeryturę, w sumie kilka tysięcy koron co miesiąc. Korona poszła w górę, do tego doszła podwyżka. Nie żałuję tamtych lat – przyznaje nasz rozmówca, inżynier, który w Czechach pracował w dozorze, w firmie zewnętrznej.
Wraca słynne pytanie: czy górnik na świadczeniu może w zgodzie z przepisami podjąć zatrudnienie w górnictwie? 20 lat temu podobno nie mógł, z naciskiem na „podobno”, ale nikomu krzywda się nie stała. Rozpętała się tylko dyskusja, którą najmniej zainteresowani byli sami górnicy emeryci. Dziś nawet nie ma po co wracać do problemu. Osoby, które nie osiągnęły powszechnego wieku emerytalnego, a dorabiają do emerytury lub renty, muszą tylko sprawdzać, czy ich zarobki nie spowodują zmniejszenia lub zawieszenia wypłaty świadczenia. Od 1 marca 2023 r. limity zmieniają się i będą wyższe niż w poprzednim kwartale. Zarobki do 4713,50 zł brutto miesięcznie w marcu, kwietniu i maju 2023 r. nie wpłyną na zmniejszenie emerytury i tyle.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Qwerty- Nie czepiaj się górników , policjant czy klawisz jeszcze nie dawno po 15 latach wspierali różne branże na 1/8 etatu Każdy ,który zdecyduje się dalej pracować powinien mieć zawieszoną emeryturę , a gdy na nią przejdzie dostał by więcej o wpłacone składki. Nie może być tak dalej ,że ktoś pobiera emeryturę a dla ściemy jest zatrudniony na najniższej krajowej + premia do ręki.
Legalne zatrudnienie prosto w OKD nie opłaca się wcale bo trzeba by było być zatrudniony na ćwierć etatu żeby nie zawiesili lub wstrzymali emerytury Lepiej przez firmę która oferuje część wynagrodzenia pod stołem ,bo nasz ustawodawca nie dopuszcza do pracy emeryta bez zmniejszenia lub wstrzymania emerytury osobie przed 65rokiem życia. Osobiście mnie to dziwi bo państwo nic z tego niema ani składek ZUS ani zdrowotnej ani podatku, a ludzie i tak na szczęście obchodzą te ograniczenia z znacznym zyskiem.
Czesi nie pracują na kopalniach bo praca na dole liczona jest jak każda inna , nie ma emerytur po 25 latach pracy . Tylko polski głupi emeryt pracuje w czeskich kopalniach.
No i wyszło szydlo z worka, jak gornicy potrafią kłamać. Przecież, tak płaczą jaką tobciezka i niebezpieczna pracę mają, że po 25 latach są zupełnie wyesploatowani. A tu popatrz yuz na emeryturze nadal ma siły na ciężka pracę w kopalni w Czechach. Zamknąć kopalnie i skonczyć z węglem i całym tym cyrkiem do którego podatnik każdego dnia dopłaca