Tak uważa Conor Bernstein, który jest rzecznikiem prasowym Narodowego Stowarzyszenia Górników Stanów Zjednoczonych (National Mining Association - NMA). Jego wypowiedź publikuje miesięcznik Coal Age (23.02.2023). Twierdzi, że pochodząca z węgla energia i jego import z USA odegrały znaczącą rolę w zabezpieczeniu europejskich dostaw energii i przeprowadzeniu sojuszników przez burzę zwaną kryzysem energetycznym.
Amerykański eksport węgla był szczególnie ważny dla Niemiec. Przed rosyjską inwazją na Ukrainę Niemcy importowały z Rosji około 55 proc. gazu ziemnego i 40 proc. węgla. Ich zastąpienie wymusiło amerykańskie podejście „wszystkie ręce na pokład”. Dzięki temu Niemcy zwiększyły wykorzystanie węgla, przywracając wstrzymane elektrownie i import energii, który ma nadal wzrastać. Nawet gdy ceny gazu ziemnego spadły, węgiel pozostał paliwem niezbędnym do zabezpieczenia niemieckich cen energii elektrycznej i wypełnienia okresowych luk stwarzanych przez energię odnawialną podczas niesprzyjającej pogody.
Podczas jednej bezwietrznej passy w listopadzie minionego roku produkcja węgla pokrywała ponad 40 proc. zapotrzebowania Niemiec na energię. Amerykanie uważają, że niemiecki powrót do węgla wydaje się być trwały. Na dowód czego cytuje się wypowiedź Guillaume Perreta, dyrektora wiodącej firmy konsultingowej ds. energii, który powiedział, że węgiel powraca jako generator obciążenia podstawowego.
- Uważamy, że będzie mniej sezonowy niż dotychczas – z większym spalaniem węgla latem, wiosną i jesienią, o ile pozostanie on w korzystnej relacji cenowej w stosunku do gazu i gdy nadal będzie brakować gazu. Biorąc pod uwagę, że w przyszłym roku sytuacja w zakresie dostaw gazu w Europie będzie jeszcze gorsza, a przerwy w dostawie energii jądrowej we Francji nadwyrężą europejską sieć energetyczną, znaczenie niemieckiej produkcji węgla może wzrosnąć w nadchodzących miesiącach. To z pewnością zwiększy amerykański import węgla – podkreślił ekspert.
Alexander Bethe, przewodniczący niemieckiego stowarzyszenia importerów węgla, zauważył ostatnio, że węgiel należy uznać za opcję rezerwową na nadchodzące lata, a nie tylko na jedną czy dwie zimy. Bethe powiedział, że nie ma możliwości odejścia od węgla jako filaru zaopatrzenia w energię. Swoją wypowiedź rzecznik NMA kończy wezwaniem do zauważenia, że gdy wojna na Ukrainie wkracza w drugi rok, a kryzys energetyczny prawdopodobnie stanie się większym problemem, a nie mniejszym, nadszedł czas usunięcia przeszkód stojących na drodze do wprowadzenia większej produkcji na rynek i zapewnienie sojusznikom węgla, którego potrzebują.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.