Równo 100 lat temu w bytomskiej kopalni Heinitz doszło do podziemnego pożaru, w którym zginęło 145 górników. Była to jedna z najbardziej tragicznych katastrof górniczych na terenie dzisiejszej Polski.
31 stycznia br. przypada 100 rocznica tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w kopalni Heinitz (od 1945 roku – kopalnia Rozbark). Przed godziną 8 rano na poziomie 420 doszło do wybuchu pyłu węglowego i gazów z nieczynnego wyrobiska, a inicjałem eksplozji była najprawdopodobniej iskra z górniczej lampy. W tym rejonie znajdowało się 23 górników, którzy nie mieli żadnych szans na przeżycie. Płomień po wybuchu miał ok. 1000 m długości, więc wszyscy którzy znajdowali się w pobliżu spłonęli żywcem.
Gazy po wybuchu poprzez jeden z szybów przedostały się na głębszy poziom znajdujący się 660 m pod ziemią. W wyniku zatrucia gazami zginęło 122 górników, a łączny bilans katastrofy to 145 ofiar, w tym trzech ratowników.
Akcja ratunkowa trwała kilkanaście dni, a ostatnią ofiarę udało się dopiero wydobyć na powierzchnię dopiero w marcu.
4 lutego 1923 roku odbył się uroczysty pogrzeb pierwszych 122 górników, których ciała udało się już wydobyć. Oprócz tego 20 górników pochowano w Piekarach Śląskich, a po jednym w Karbiu, Radzionkowie i Chechle. Na rozbarskim cmentarzu parafialnym w Bytomiu znajduje się pomnik ku czci ofiar tragedii w kopalni Rozbark z 1923 roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.