Premierzy Rosji i Białorusi, Władimir Putin i Michaił Miasnikowicz, na spotkaniu w Moskwie nie zdołali zakończyć w czwartek sporu cenowego w sprawie dostaw ropy, lecz zapowiedzieli załatwienie spornych kwestii w najbliższych dniach.
1 stycznia rosyjskie firmy naftowe wstrzymały dostawy ropy do białoruskich rafinerii, gdyż Moskwa i Mińsk nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie cen. Rzecznik rosyjskiego monopolisty naftowego Transnieft Igor Diomin potwierdził w środę, że tranzyt ropy przez Białoruś trwa, lecz rafinerie białoruskie nie dostają obecnie rosyjskiej ropy.
Cytowany przez agencję BiełTA członek delegacji białoruskiej na rozmowy w Moskwie na temat ropy powiedział, że Mińsk spodziewa się wznowienia dostaw w przyszłym tygodniu.
Rosja przez lata sprzedawała ropę Białorusi po bardzo obniżonych cenach, lecz ostatnio, jak pisze Reuters, stara się zbliżyć ich poziom do cen rynkowych, Białoruś natomiast podnosi ceny tranzytu rosyjskiej ropy do Europy.
Putin zadeklarował, że rosyjski rząd spełni swoją obietnicę wsparcia białoruskiej gospodarki sumą 4,1 mld dolarów.
Miasnikowicz powiedział, że są inne sposoby zdobycia tych subsydiów niż zmiana cen dostaw ropy dla Białorusi, o co zabiegają rosyjskie kompanie. Rosyjskie firmy chcą zwiększenia o 45 dolarów ceny tony ropy, podczas gdy Białoruś ma od 1 lutego zwiększyć o 12,5 proc. stawki tranzytowe.
Białoruska kompania naftowa oznajmiła, że ropy starczy rafineriom do końca stycznia.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.