Nadszedł czas, kiedy myślimy przede wszystkim o spędzeniu czasu z najbliższymi. Są jednak branże i zawody z nimi związane, które w okresie świąt nie mogą liczyć na czas wolny. Ktoś bowiem musi czuwać, by ktoś mógł odpoczywać. Tak jest m.in. w przypadku zakładów pracujących w ruchu ciągłym, do których zaliczają się kopalnie.
Nie ma opcji, by zgasić w nich światło i przekręcić klucz w drzwiach na 25-26 grudnia i 1 stycznia, a potem przyjść do pracy, jak gdyby nigdy nic. Tak dobrze nie ma. W gotowości pozostają także ratownicy górniczy, którzy przebywają w tym czasie na dyżurach. Taki urok służby.
– W naszym przypadku w okresie świąteczno-noworocznym, w którym wypadają dni ustawowo wolne od pracy, nie prowadzimy wydobycia ani nie są wykonywane żadne prace przygotowawcze. W naszych kopalniach mamy wówczas minimalną obsadę kadrową zgodnie z rozporządzeniem wydanym na podstawie ustawy Prawo geologiczne i górnicze – tłumaczy rzecznik Polskiej Grupy Górniczej Tomasz Głogowski.
Wyjaśnia, że w kopalniach należących do spółki są rozpisane dyżury, które są planowane z odpowiednim wyprzedzeniem. Oczywiście na dyżurze w kopalniach przebywają także ratownicy, tak jak ma to miejsce w dni wolne.
W należącej do PGG kopalni Mysłowice-Wesoła na czas świąt dyżurować będzie ponad 100 osób. Pracownicy wentylacji będą wykonywać obchody wyrobisk. Ci z działu energomechanicznego, czyli elektrycy i mechanicy, będą w gotowości do usuwania ewentualnych awarii. Szybowcy będą opuszczać na dół załogi, a pracownicy działu górniczego sprawdzą, czy w ścianach i przodkach wszystko jest w porządku. Oczywiście na posterunku poza ratownikami będą także dyspozytorzy ruchu oraz gazometrii, osoby dozoru oraz odpowiedzialne za odwadnianie wyrobisk i za łączność.
– Wszystko musi znajdować się pod kontrolą tak, aby po świętach można było bezpiecznie prowadzić zarówno prace przygotowawcze, jak i wydobycie – mówi Andrzej Goj, kierownik działu energomechanicznego w mysłowickiej kopalni.
Podobnie sytuacja wyglądać będzie w kopalniach KGHM. 25-26 grudnia nie będą w nich realizowane zadania produkcyjne, ale czuwać będą służby techniczne. Jak poinformowało biuro prasowe koncernu, 26 grudnia do pracy przyjdą jednak służby mechaniczne oraz pracownicy działów wentylacji i klimatyzacji w celu przygotowania parku maszynowego oraz systemów wentylacji i klimatyzacji kopalń do pracy na 27 grudnia.
W kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej również będą prowadzone roboty niezbędne dla zachowania ciągłości i bezpieczeństwa ruchu. Jak podaje biuro prasowe JSW, w dni świąteczne roboty ograniczane są do minimum. Obejmują one m.in. wykonywanie prac zabezpieczających w ścianach i przodkach w celu zapewnienia bezpieczeństwa oraz sprawnego uruchomienia po okresie świątecznym. Realizowane są także zadania, których nie można wykonywać w trakcie normalnego cyklu produkcyjnego. Są to np. prace w szybach czy konserwacje maszyn i urządzeń. Ponadto wykonywane są prace profilaktyczne mające na celu minimalizację zagrożeń naturalnych, kontrole wyrobisk zgodnie z obowiązującymi przepisami. W tym czasie obowiązuje także stała obsługa maszyn i stanowisk dyspozytorskich. Jak podają służby prasowe JSW wykonywanie tych wszystkich działań w kopalniach należących do spółki wymaga zatrudnienia w dzień świąteczny ok. 3 tys. pracowników.
W Spółce Restrukturyzacji Kopalń pracownicy także będą czuwać w okresie świątecznym.
– Górnictwo to jeden z tych zawodów, w którym praca trwa przez cały rok, również w święta. Dotyczy to także oddziałów będących w strukturach SRK. Praca odbywa się w zależności od potrzeb w systemie wielozmianowym. W przypadku zakładów górniczych mowa tu przede wszystkim o pracownikach dołowych i powierzchniowych wraz z nadzorem i kierownictwem, a także pracownikach pompowni, odwadniających likwidowane oraz czynne zakłady górnicze, którzy nieustannie nadzorują pracę urządzeń. Nie zapominamy również o ratownikach górniczych – mówi Mariusz Tomalik z SRK.
W czasie świąt czuwać będą także zawodowi ratownicy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Tym samym spędzą ten czas zarówno w rodzinnym gronie, ale też na dyżurach. CSRG działa bowiem w stanie pogotowia 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu.
– Poszczególne zmiany przychodzą do pracy na godzinę 6.00 i 18.00. W praktyce wygląda to tak, że ci ratownicy, którzy przychodzą na 18.00, organizują w swoich domach nieco wcześniej wigilijną kolację, by chociaż przez parę chwil spędzić ten świąteczny czas w gronie najbliższych. Natomiast ratownicy kończący zmianę o godzinie 18.00, jak najszybciej udają się do swoich domów, gdzie czeka na nich zastawiony wigilijny stół – tłumaczy rzecznik CSRG Robert Wnorowski.
Ci ratownicy, którzy spędzają wigilijną noc w pracy, nie zapominają o wzajemnych życzeniach, dzieleniu się opłatkiem oraz wspólnie odśpiewanej kolędzie. Natomiast w pierwszy i drugi dzień świąt Bożego Narodzenia poranna zmiana – która przychodzi na godz. 6.00 – organizuje wspólne świąteczne śniadanie i w ten sposób ratownicza rodzina celebruje te chwile.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.