Niemiecka policja i prokuratura podały, że w sobotę 17 grudnia, siły specjalne podczas operacji w Berlinie, przejęły dużą ilość eksponatów skradzionych w 2019 r., ze słynnego „Zielonego Skarbca” w Dreźnie. Znaczna ich część nie została naruszona, w tym w całości odzyskana została diamentowa gwiazda polskiego Orderu Orła Białego.
Przedmioty te zostały przewiezione do Drezna pod ochroną specjalnych sił policyjnych, gdzie zostaną zbadane przez sąd, a następnie przez specjalistów z Drezdeńskich Państwowych Zbiorów Sztuki w celu sprawdzenia ich autentyczności.
Wartość odzyskanych klejnotów wstępnie szacuje się na ok. 120 milionów USD, a całość skradzionych eksponatów szacowano na 1 miliard USD.
Przy tej okazji niemieckie media wspominają ostatnie tego rodzaju kradzieże w Niemczech, gdyż incydent w Dreźnie był jednym z wielu napadów przeprowadzonych w niemieckich muzeach w ostatnich latach.
W listopadzie tego roku złodzieje włamali się do muzeum w Bawarii i ukradli prawie 500 starożytnych złotych monet o wartości kilku milionów euro. Do chwili obecnej nie złapano ich, ani nie odnaleziono monet, choć mają one charakterystyczne cechy, według których łatwo je rozpoznać. Są to monety, pochodzące z około 100 roku p,n.e. , i zostały odkryte w 1999 roku podczas prac wykopaliskowych w gminie Manching na północ od Monachium. Reklamowane były przez lokalne muzeum, jako największe celtyckie znalezisko złota XX wieku.
Połowicznym sukcesem zakończyła się równie spektakularna kradzież złotej monety o wadze 100 kg. W 2020 roku sąd w Berlinie w procesie poszlakowym, skazał trzech mężczyzn za kradzież 100-kilogramowej (220-funtowej) złotej monety o wartości 4 milionów dolarów z muzeum Bodiego w centrum stolicy Niemiec. Zgodnie z ujawnionymi informacjami, złodzieje włamali się do muzeum około godziny 3.30 nad ranem 28 marca 2017 r., i wynieśli z niego ważącą 100 kilogramów monetę wykonaną z czystego złota. Moneta o grubości 3 centymetrów i średnicy 53 centymetrów została wybita przez Kanadyjską Mennicę Królewską w 2007 r.
Akt oskarżenia zarzucił trzem domniemanym sprawcom – dwóm braciom R. (20 i 24 lata) i ich kuzynowi (20 lat), że dostali się do gmachu Muzeum Bodiego drabiną przystawioną do okna szatni. Jak szczegółowo opisuje przebieg rabunku rozgłośnia RBB, mężczyźni siekierą rozbili witrynę ze szkła pancernego, w której znajdowała się cenna i niezwykle ciężka, bo 100-kilogramowa moneta i na rolkach przetransportowali ją do okna. Gmach Muzeum Bodego znajduje się bezpośrednio przy wiadukcie kolejki naziemnej. Najpierw więc sprawcy rzucili łup na wiadukt, potem na ziemię i w końcu taczką wywieźli do pobliskiego parku Monbijou.
Śledczy znaleźli pod wiaduktem ślady uderzenia monety, która była mniej więcej wielkości opony samochodowej. Akcesoria – linę, drabinę, siekierę i taczkę porzucili w pobliżu muzeum. Sami uciekli samochodem.
Sprawcy jeszcze raz pokazali później swoją sprawność, kiedy próbowali usunąć ślady złota z samochodu skonfiskowanego w międzyczasie przez policję (zresztą przy okazji nielegalnych wyścigów). Wdarli się na teren policji, gdzie stał samochód i spryskali jego wnętrze gaśnicą. Mimo to prokuratura znalazła ślady „złotego pyłu”, co zdaniem śledczych potwierdza, że było to auto użyte do rabunku monety i ucieczki.
Sama moneta nie została nigdy odnaleziona.
Z tego wniosek, że Niemcom nie można powierzać żadnych wartościowych eksponatów, gdyż wszystko wskazuje na to, że zostaną one skradzione.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.