Kinowa premiera filmu „Janek z kopalni Wujek – górnik z Koszalina” odbyła się 13 grudnia, w 41. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Bohaterem obrazu jest Jan Stawisiński, który został postrzelony przez zomowców 16 grudnia 1981 r., podczas pacyfikacji Wujka.
Stawisiński przyjechał na Śląsk z Koszalina. 25 września 1979 r. został zatrudniony w KWK Wujek, początkowo jako robotnik niewykwalifikowany, a od 1 sierpnia 1981 r. po skończeniu Technikum Górniczego dla Dorosłych zmienił stanowisko na młodszego górnika. Brał udział w strajku 16 grudnia 1981 r. W czasie pacyfikacji kopalni otrzymał postrzał w głowę. Został przewieziony do szpitala w Ochojcu, gdzie zmarł 25 stycznia 1982 r. Jego mama czuwała przy nim do końca. Miał tylko 21 lat.
- Premierze towarzyszyły duże emocje, przybyło na nią 350 widzów. Na początku była cisza, później oklaski. Ten moment nas zaskoczył, wzruszył. Opinie osób, które przeżyły stan wojenny, bliscy Janka powiedzieli, że oddaliśmy to, co powinno być oddane - emocje przeżycia, represje - mówi Marcin Maślanka, prezes Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej GRYF, reżyser i producent filmu „Janek z kopalni Wujek”.
- Zrobiliśmy takie tło historyczne, które nawet osobom mającym ogólną wiedzę o historii wytłumaczy co tam się stało i z jakiego powodu ci ludzie strajkowali, jak przebiegał strajk i co spotykało ich po zakończeniu strajku – tłumaczy Marcin Maślanka.
Film ukazuje życie Janka przed przyjazdem do Katowic do pracy w kopalni, wydarzenia z grudnia 1981 roku oraz już po jego śmierci - represje w stosunku do rodziny, próby upamiętnienia jego postaci.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.