Czy polskie kopalnie odkrywkowe są odpowiednio zabezpieczone przed dostępem osób z zewnątrz? Wydaje się, że tak. Takie wnioski można wysnuć z danych, udostępnionych przez Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. Na przestrzeni ostatnich ośmiu lat zanotowano tylko cztery zgłoszone do OUG upadki z wysokości z udziałem osób postronnych w zakładach górniczych na terenie Polski.
Od początku 2015 r. do listopada 2022 r. organy nadzoru górniczego przyjęły trzy zgłoszenia dotyczące wypadków w czynnych kamieniołomach, gdzie poszkodowanymi były osoby postronne. W jednym z nich doszło tego samego dnia do dwóch wypadków lekkich. Było to 22 maja 2017 r. w kamieniołomie Wysoczany, funkcjonującym w gminie Komańcza w Beskidzie Niskim.
Miejscem pozostałych dwóch wypadków, tym razem śmiertelnych, była kopalnia i prażalnia dolomitu Żelatowa w Chrzanowie. Pierwszy z nich miał miejsce 2 kwietnia 2015 r., a drugi - 9 października 2020 r. W tym drugim przypadku osoba postronna zsunęła się ze skarpy nieczynnej ściany o wysokości około 25 m, doznając urazów wielonarządowych ze skutkiem śmiertelnym.
Co istotne, w klasyfikacji wypadków prowadzonych przez Wyższy Urząd Górniczy osobno liczone są upadki z wysokości, a osobno samobójstwa. Przypadki targnięcia się na życie były notowane miejsce w omawianym okresie, lecz wszystkie cztery przypadki wydarzyły się gdzie indziej, w większości w Sudetach.
Z zestawienia przygotowanego przez WUG wynika, że żadnych upadków z wysokości nie doznały osoby postronne na terenie kopalń węgla kamiennego. Można z tego wnioskować, że poziom zabezpieczenie tych kopalń przed przedostaniem się na ich teren niepowołanych osób jest zadowalający.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.