Ponad 10 lat temu powiedział Pan w jednym z wywiadów: „jeśli górnictwo nie będzie inwestować w budowę nowych kopalń i pól wydobywczych w swoich obszarach, ok. 2030 r. będzie wydobywać – patrząc optymistycznie – ok. 40 mln t węgla dla energetyki. Jeśli zainwestuje w nowe poziomy i przekopy, będzie to ok. 63-64 mln t. Do 2015 r. na pewno trzy kopalnie wyczerpią swoje zasoby operatywne; prawdopodobnie te zakłady będą łączone z innymi. W następnym 15-leciu zasoby ulegną wyczerpaniu w 10 kopalniach. Przewiduję, że w 2030 r., nie uwzględniając łączenia, może funkcjonować około 20 kopalń”. Wygląda na to, że te zapowiedzi się spełniają.
Powtarzam jeszcze raz, bez odpowiednio wykształconych do pracy górniczej ludzi, kadry kierowniczej, bez robót udostępniających, przygotowawczych, inwestycji w nowoczesne technologie i pola eksploatacyjne, nasze górnictwo samo się zlikwiduje. Jest wielce prawdopodobne, że do 2049 r. żadna kopalnia węgla na Śląsku się nie ostanie.
W górnictwie miedziowym jest dobrze i może być jeszcze lepiej. Bowiem w transformacji energetycznej miedź jest podstawowym metalem, niezbędnym dla fotowoltaiki i wiatraków, samochodów elektrycznych i energetycznych sieci przesyłowych. KGHM może także pozyskiwać wiele innych surowców krytycznych. Jest największym producentem srebra na świecie, ma perspektywy. Tym niemniej projekt Głogów Głęboki-Przemysłowy to już 1400 m. Głębiej górnictwa nie widzę. Bogdanka ma szansę na dalszy rozwój, generalnie rejon ten jest perspektywiczny dla górnictwa.
Na Śląsku mamy kilka kopalń, które mogłyby fedrować ze 20-30 lat, ale wątpię, że tak się stanie. Może któraś z kopalń węgla koksowego będzie w stanie wyjść poza 2049 r., ale będzie to trudne ze względu na warunki geologiczno-górnicze. Ostatnie katastrofy górnicze postawiły także znak zapytania, czy warto sięgać po ten surowiec. Węgiel koksowy został wprawdzie zaliczony do surowców strategicznych UE, ale nikt nie da gwarancji, czy za kilka lat z tej listy nie zniknie.
Co uważa Pan za swój największy sukces jako naczelnego dyrektora GIG?
Sukcesy trzeba mierzyć szerszą miarą. Nie chodzi tu bowiem o sukcesy własne, ale całego instytutu. Na pewno wielkim sukcesem jest, że GIG przetrwał trudne lata i się rozwija, posiada wyjątkową kadrę młodych, zdolnych pracowników, doktorów i profesorów. Bardzo dobrą decyzją było stworzenie w końcu lat 90. drugiej tzw. nogi, którą jest inżynieria środowiska. Zyskaliśmy uprawnienia do doktoryzowania i habilitowania w tej dyscyplinie.
Inżynieria środowiska stworzyła filar operujący w innym otoczeniu gospodarczym niż górnictwo, przynosi nam spore dochody. Zawsze byłem dumny, że GIG jest instytucją badawczą kategorii A, posiada Radę Naukową z uprawnieniami w dwóch dyscyplinach naukowych, że pozyskujemy wiele projektów badawczych i jesteśmy firmą rozpoznawalną na świecie.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.