- Od początku roku sprowadziliśmy do Polski 12 mln ton węgla - poinformował wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda. Dodał, że na przyszły sezon przygotowano już możliwości przywozu i zakontraktowania ok. 5 mln ton węgla, ale zapotrzebowanie może być mniejsze.
Wiceminister aktywów państwowych poinformował w poniedziałek podczas briefingu dotyczącego stanu podpisanych z gminami umów o dystrybucję węgla, że mamy ich podpisanych 2100, to jest około 90 proc. wszystkich gmin, które się zgłosiły do programu. - Zostało nam jakieś 200 gmin, z którymi ciągle rozmawiamy - dodał.
Wyjaśnił, że w tych gminach procedury się przedłużają z różnych powodów. Często jest to uchwała rady, trudności komunikacyjne, ale walczymy. Będziemy z tymi gminami ciągle rozmawiać - powiedział. Jak mówił, gdyby nie udało się podpisać tych umów, rząd będzie starał się zorganizować tę dystrybucję w taki sposób, żeby mieszkańcy tych gmin mieli dostęp do preferencyjnej możliwości zakupu węgla.
Wiceminister przyznał, że w przypadku około 20 gmin do programu nie zgłosiła się ani gmina, ani podmiot prywatny.
- Mamy zapis w ustawie, że może się zgłosić tam sam importer. Możemy któryś z podmiotów współpracujących poprosić, żeby tę dystrybucję na terenie tej gminy prowadził. Na razie takiej potrzeby nie ma. (...) Jeśli w tym tygodniu te umowy nie zostaną podpisane, będziemy proponować mieszkańcom takie rozwiązanie, które będzie ich zabezpieczało - powiedział Rabenda.
Wiceminister wskazał, że do gmin z krajowych kopalni i od importerów wyjechało już ćwierć miliona ton węgla.
- Działamy już na pełnych obrotach. Dziennie wydajemy ponad 30 tys. ton. Ten system ciągle się rozrasta. Logistyka jest sprawniejsza, o ile poziom odbiorów ze strony gmin jest pełny - zaznaczył Rabenda. Poinformował, że w ciągu kilku tygodni do samorządów trafi około 1 mln ton węgla. Okres rozruchowy mamy już za sobą. Doszliśmy do poziomu takiego, który zapewni wszystkim węgiel - podkreślił.
- Jeśli chodzi o ilość węgla, który zaimportowaliśmy od początku roku, to jest łącznie z listopadem 12 mln ton - wskazał Rabenda. Zaznaczył, że w grudniu to będzie około 2 mln ton i na przyszły sezon około 5 mln ton. Mamy przygotowane możliwości przywozu, rozładowania i zakontraktowania węgla. Będziemy go uzupełniać, jeśli będzie go brakowało, chociaż z takich wstępnych szacunków widzimy, że chyba nie będzie potrzeby importować tyle węgla ile zaplanowaliśmy. Widzimy, że to zapotrzebowanie jest mniejsze - zauważył Rabenda.
Tłumaczył, że to wynika z faktu, że oprócz węgla importowanego dla gospodarstw domowych dostarczono węgiel bezpośrednio z krajowego wydobycia; jak mówił, to ponad 3 mln ton.
Rabenda przypomniał, że wprowadzono zmianę rozporządzenia, która mówi o tym, że gospodarstwa domowe mogą kupić półtorej tony węgla do końca roku i półtorej tony w drugiej części sezonu grzewczego. - Ta część, która nie będzie wykorzystana do końca roku, będzie mogła być zakupiona po nowym roku. Nikt nie będzie w takiej sytuacji, że będzie musiał wybierać, czy teraz na siłę kupować ten węgiel, bo mu coś przepadnie. Nie przepadnie, będzie przechodziło na następny rok. Limit trzech ton będzie dostępny do końca kwietnia - zapewnił Rabenda.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.