W Kopalni Węgla Kamiennego Pniówek w Pawłowicach Śląskich doszło w ciągu niespełna doby do drugiego śmiertelnego wypadku.
- W sobotę, o godz. 19.44 w ścianie W 7 na poziomie 830 metrów górnik poślizgnął się i uderzył głową o przęsło przenośnika ścianowego. Pracował przy demontażu szyn służących do podwieszania aparatury elektryczno-zasilającej - poinformowała Jolanta Talarczyk, rzecznik prasowy Wyższego Urzędu Górniczego.
Doznał obrażeń. Po przewiezieniu na powierzchnię stracił przytomność. Po 40-minutowej reanimacji lekarz stwierdził zgon. Zmarły miał 38 lat. W górnictwie pracował 22 lata, był żonaty i miał dwoje dzieci.
Do wypadku doszło na tym samym poziomie 830 m, na którym 15 godzin wcześniej zginął górnik przysypany skałami oderwanym ze stropu.
Więcej: Pniówek: Zginął górnik przy zabezpieczaniu stropu
Kopalnia Pniówek wchodzi w skład Jastrzębskiej Spółki Węglowej SA.
Jest to już trzeci w tym roku śmiertelny wypadek w górnictwie węgla kamiennego. Pierwszy wydarzył się w sobotę o godz. 2.30 w kopalni Pniówek.
Drugi ponad cztery godziny później w zakładzie przeróbczym kopalni Wieczorek Katowickiego Holdingu Węglowego. Więcej: Wieczorek: Śmierć w zakładzie przeróbczym
W minionym roku w polskim górnictwie zginęły 24 osoby, w tym 15 w kopalniach węgla kamiennego, 8 w rud miedzi, a jeden w górnictwie nafty i gazu. W 2009 r. w branży wydobywczej zginęło 38 górników, w tym 36 w kopalniach węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
i bledy nie macie w tamtym roku zginal tez gornik w zimniku w kopalni granitu polecial chlop z cala polka