Dzisiaj w nocy, doszło do wypadku w kopalni Pniówek w Pawłowicach - poinformowała TVN24. Zginął jeden górnik. To pierwszy w tym roku śmiertelny wypadek w polskim górnictwie.
Do wypadku doszło po 2:30 w nocy podczas prac związanych z zabezpieczaniem stropu w wyrobisku 830 metrów pod ziemią. Uwalnianie górnika spod skał trwało blisko trzy godziny, po czym lekarz stwierdził zgon.
Górnik pracował w czteroosobowej brygadzie, zabezpieczającej strop. W czasie tych robót w ścianie wydobywczej nie prowadzono eksploatacji węgla.
Okoliczności wypadku wyjaśnia Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku przy współudziale Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Górnik był doświadczonym pracownikiem - pracował w kopalni od 26 lat. Miał żonę, osierocił dziecko.
W miejscu wypadku przeprowadzono już wizję lokalną. Na dół zjechali m.in. przedstawiciele WUG-u, OUG-u, Państwowej Inspekcji Pracy i pracodawcy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Faktycznie... kolega ma rację, pracuję na Pniówku i nie tylko na ścianie jest przybieranie... nasz jak to mówi o sobie MANAGER chyba zapomniał się co to znaczy bezpieczenstwo pracy...
Bardzo współczuję rodzinie tragicznie zmarłego górnika. A tak na marginesie jak długo jeszcze będą "przybierać" na "Pniówku" górnicy z wydobycia, aby wykonać plan? Jak długo będą narażać zdrowie i życie, żeby pewnym osobom z kierownictwa kopalni i spółki zapewnić utrzymanie się na posadkach?
wyrazy wspolczucia dla rodziny [*]