W opinii prof. Jerzego Buzka zwiększone zapotrzebowanie na węgiel w energetyce nie potrwa dłużej niż trzy lata, ale pożegnanie z węglem nie nastąpi wcale szybko.
- Zasobów paliw kopalnych nie mamy zbyt wielu. Unia Europejska, w tym Polska, kupowała gaz i węgiel m.in. od Putina. Trzeba uciekać od tej zależności, to jest nasz obowiązek. Musimy budować samowystarczalność energetyczną. To jest możliwe. Całkowite wycofanie się z energetyki węglowej na pewno nie nastąpi za dwa lata, nawet w dziesięć lat może okazać się niemożliwe. Jednak w ciągu kilkunastu, do dwudziestu lat, powinniśmy stopniowo wychodzić z węgla. Należy o tym już teraz uczciwie rozmawiać z górnikami. I nie mówmy o wycofywaniu się z Europejskiego Zielonego Ładu, bo to właśnie on zagraża Putinowi, że zostanie on ze swoją ropą, gazem z węglem na zawsze i nie będzie mógł ich sprzedać, a pieniądze inwestować w zbrojenia – podkreślił prof. Jerzy Buzek.
Czeski powrót do węgla
O czeskich doświadczeniach w dziedzinie transformacji gospodarczej wspomniała Nicole Horakova z Uniwersytetu Ostrawskiego. Czeska gospodarka w mniejszym stopniu zależna jest od węgla niż polska, a bardziej od gazu. Pod względem paliw kopalnych Czesi nie są jednak samowystarczalni, dlatego zrodził się pomysł, aby wrócić do pokładów zamkniętych niedawno kopalń.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.